Marek Świerczek swą Bestią mógł sporo namieszać na naszym rynku, niestety, brakło jego powieści wykończenia, dystansu, wreszcie redakcyjnego ogarnięcia.A potencjał tkwił w niej silny, Świerczek wpisał się bowiem w bardzo dobrze radzącą sobie falę retro, tak rodzimą, jak i budowaną popularnością Borysa Akunina, a i na pustym jeszcze polu polskiej literatury grozy mógł być wydarzeniem ważnym. Więcej tam właśnie horroru, choć jest i kryminał; lecz groza to specyficzna, bo przywołująca ducha (nawet dosłownie!) modnych niegdyś w naszej kinematografii poetyzujących obrazów Piestraka (obie
Wilczyce) czy Lecha (
Dom Sary, według prozy Stefana Grabińskiego).
Oto poznajemy kapitana Juliana Basowskiego, Polaka służącego w armii carskiej, który popada w niełaskę zabijając w pojedynku pewnego notabla. Jako że Basowski ma już za sobą pewne śledcze doświadczenia, zostaje zesłany na dawne ziemie polskie, by rozwiązać sprawę makabrycznych morderstw popełnianych na rosyjskich żołnierzach. A tam dogorywa właśnie kolejne, narodowościowy zryw…
Basowskiego udało się rozpisać energicznie i szczerze, także jego dwóch towarzyszy (szlachcica z Kurlandii i młodego Czeczena), którzy dobrali się nerwem, duszą i intelektem: większość czasu zajmuje im pijatyka, rozprawianie o kwestiach społecznych lecz przede wszystkim – mistrzowskie przerzucanie się cytatami krągłych poezyj. Oczywiście radzą sobie także w żołnierskim rzemiośle, choć zawsze z dylematami wobec powstańców. Czasem Basowski pochyli się tylko nad swym śledztwem, zbada kolejnego trupa, bardziej jednak od dedukcji pomagają mu w tym nawiedzające go, profetyczne sny.
Tak więc Świerczek nie ujmie raczej intrygą, tu wyraźnie pretekstową, ile sprawną frazą, miejscami mistrzowsko odwołującą się do modernistycznych tradycji, i epicką plastyką, budującą przestrzeń wyobraźnią Grottgera czy Kossaka. Drugą zaś rzeczą jest postmodernistyczna zgrywa z klasyki Żeromskiego, użyta wedle mechanizmów, którymi oczarował nas Sapkowski. Spotkamy więc postaci z
Wiernej rzeki (których historia stanie się zapewne z czasem popularną klechdą!) i potkniemy o „kruki i wrony”. Dostaniemy przy tym całą, pożeromską spuściznę ideową, lecz u Świerczka, nie ukrywajmy, wszelkie historyczne społecznictwo (… Polacy mogli być dla cara tym, czym niegdyś Grecy dla Rzymu, kwestie wynarodowienia, relatywizm powstań…) brzmi naiwnie.
To właśnie jedno z uchybień
Bestii, wszak trąci banałem a współczesności nie komentuje nijak. Drugim zaś grzeszkiem jest zaś spora przesada w owych poetyckich pasażach, które z czasem nużą i trącą manierą. Całość – jeszcze raz przejrzana, stonowana w publicystyce – prezentowałaby się idealnie. Z romansem, dreszczem, palbą i postaciami wartymi sekundowania. Z brawurowym, też ciut niewykorzystanym, autokomentarzem, który mógłby wstrząsnąć. Niewiele brakło, by zaistniała u nas szalenie atrakcyjna pozycja, nie tylko z gatunku grozy.
Naprawdę niewiele.
BESTIA
Marek Świerczek
Wydawnictwo: Otwarte , Kwiecień 2007
ISBN:978-83-7515-019-3
Liczba stron:320
Wymiary:150 x 210 mm
cena 29,-