„Czarownice nie płoną” to moje drugie spotkanie z twórczością Jenny Blackhurst. Wiedziałam więc mniej więcej, czego się spodziewać: thrillera psychologicznego z silnym podbiciem obyczajowym. I to właśnie dostałam – choć w nieco innych proporcjach niż w poprzedniej powieści autorki, zatytułowanej „Zanim pozwolę ci wejść”.
Główną bohaterką „Czarownic…” jest psycholog Imogen Reid, która powraca do swojej rodzinnej miejscowości po tym, jak musiała porzucić poprzednią pracę. Tu jest między innymi doradcą w szkole, gdzie poznaje jedenastoletnią Ellie Atkinson. Rodzina Ellie zginęła w pożarze, tylko dziewczynka ocalała. Teraz jest w rodzinie zastępczej i krążą o niej dziwne plotki. Co gorsza, wierzą w nie przybrani rodzice dziewczynki i jej nauczyciele… Czy dziwne wydarzenia, które dzieją się wokół Ellie, faktycznie są jej sprawką? Imogen upiera się odkryć prawdę kryjącą się za plotkami, wierząc, że dziewczynka to po prostu kolejne nieszczęśliwe, zagubione dziecko.
Od razu przyznaję: mam problem z kwalifikacją gatunkową tej powieści. „Czarownice nie płoną” to dla mnie bowiem bardziej powieść obyczajowa niż thriller. Z dreszczowca ma właściwie tylko zakończenie i udaną atmosferę niepokoju – podczas lektury cały czas mamy wrażenie, że tragedia jest nieuchronna. Opowiadając tę historię, autorka umiejętnie żongluje perspektywą Ellie i Imogen (oraz „bezimiennymi” rozdziałami). Dodajmy do tego narrację w czasie teraźniejszym i krótkie rozdziały – w rezultacie otrzymamy dynamiczną opowieść, od której trudno się oderwać.
Jak wspominałam, siłą tej powieści jest mroczny, niepokojący klimat. Z pewnością spory wpływ na to ma miejsce akcji: małe miasteczko o nazwie Lichota. Lichota jest „brzydka i odstręczająca, tak jak sugeruje jej nazwa, nędzna i chuderlawa. Przywodzi na myśl salę luster; każdy kąt jest koślawy i zdeformowany, nie ma znaczenia, z jakiego miejsca się na nią spojrzy, coś zawsze jest nie tak. Domy o szaroburych frontach stoją porzucone i opustoszałe. Populacja topnieje”. Czytaliście „Ostre przedmioty”? Lichota jest bardzo podobna do Wind Gap (i miliona innych miasteczek bez perspektyw), a życiorys Imogen i życiorys Camille, głównej bohaterki książki Gillian Flynn, mają wiele punktów stycznych. Nie ma w powieści Blackhurst co prawda aż tak psychodelicznej atmosfery jak u Flynn, ale podobieństwa są niewątpliwe. To zresztą nie jest jedyne skojarzenie, które pojawia się w trakcie lektury – w „Czarownicach…” pojawiają się też mniej lub bardziej bezpośrednie nawiązania do „Carrie” Stephena Kinga. Ale znowu: powieść Blackhurst nie jest horrorem (choć da się w niej znaleźć kilka strasznych momentów). Pokazuje za to, że choć od wydania „Carrie” upłynęło niemal pół wieku (!), w podejściu nastolatków do odmienności nic się, niestety, nie zmieniło.
Podobnie więc jak Flynn i King – Blackhurst pod płaszczykiem powieści rozrywkowej przekazuje nieco refleksji o świecie. Tworząc taki typ głównej bohaterki, jaką jest Imogen: osoby, która sama nie do końca potrafi sprecyzować, czego chce w życiu, zadaje pytania o role narzucane człowiekowi przez społeczeństwo, porusza problem odmienności i braku tolerancji wobec niej, wreszcie wskazuje, jaką siłę ma plotka. I choć z pewnością nie każdemu spodoba się styl autorki – miejscami niebezpiecznie bliski kiczu (kiedy na przykład czytamy, że Ellie czuła się, „jakby w miejsce serca włożono jej zgniłego ziemniaka”), ja uważam powieść „Czarownice nie płoną” za bardzo interesującą lekturę. To udane połączenie powieści obyczajowej z thrillerem, które wywołuje w czytelniku sporo emocji. Nie tylko strach (ze względu na opowiadaną historię i klimat), lecz także współczucie wobec bohaterek i złość na ludzi i ich ograniczenie.
Dwie osoby potrafią dochować tajemnicy. O ile jedna z nich jest martwa.
27 lutego 2023
„Jesteś córką zabójcy, mordercy małych dziewczynek”. Trudno żyć z takim piętnem. Nawet jeśli zmienisz nazwisko, i tak żyjesz w ciągłym lęku, że ktoś rzuci ci te ...
09 lutego 2022
Ktoś wie, że to nie był wypadek. Ktoś wie, że popełniono zbrodnię... Premiera nowego thrillera Jenny Blackhurst już dziś!
06 maja 2020
Jenny Blackhurst właśnie po raz pierwszy odwiedziła Polskę. O swoich inspiracjach i tajemnicach warsztatu specjalnie dla Portalu Kryminalnego rozmawiała z Martą Guzowską.
24 października 2019
Czasami każdy z nas potrzebuje takiej właśnie lekkiej lektury.
26 września 2019
To był najszczęśliwszy dzień w jej życiu. Co więc sprawiło, że skoczyła? Premiera nowej powieści Jenny Blackhurst już dziś, pod naszym patronatem.
18 września 2019
Jenny Blackhurst w swojej najnowszej książce porusza bardzo ważny temat – depresji poporodowej kobiet.
17 czerwca 2019
Powiedzieli jej, że zabiła własne dziecko. Odkupiła winy. Co, jeżeli kłamali..? Już dziś pod naszym patronatem premiera powieści „Tak cię straciłam”.
03 kwietnia 2019
Pod naszym patronatem ukazała się dziś nowa powieść Jenny Blackhurst, zatytułowana „Czarownice nie płoną”. To doskonały thriller psychologiczny – pełen ...
03 października 2018
„Zanim pozwolę ci wejść” Jenny Blackhurst to opowieść o przyjaźni trzech kobiet, które mają swoje tajemnice.
08 maja 2018
Nie mamy chyba jeszcze w Polsce odpowiednika angielskiego określenia „page turner”, oznaczającego książkę, którą czyta się błyskawicznie, tak właściwie, jak gdyby ...
07 maja 2018