Bardzo lubię powieści Val McDermid, a seria z psychologiem Tonym Hillem i detektyw Carol Jordan jest jedną z moich ulubionych. Cenię tę autorkę za świetnie sportretowane postaci, za dopracowane intrygi, za to, że wysoko stawia poprzeczkę czytelnikowi. Kiedy więc w ubiegłym roku ukazało się polskie tłumaczenie najbardziej nagradzanej powieści autorki, „Miejsca egzekucji” z 1999 roku, wiedziałam, że prędzej czy później po nie sięgnę. A z pewnością wiecie, jak to jest: im mocniej człowiek na coś czeka, tym silniejsze może być rozczarowanie. I „Miejsce egzekucji” uznałabym za rozczarowanie roku, gdyby nie zakończenie.
Powieść została skonstruowana jako książka w książce: ponad połowę treści zajmuje fabularyzowana historia pewnego śledztwa, napisana przez dziennikarkę Catherine Heathcote. W 1963 roku w maleńkiej wiosce w Derbyshire zaginęła trzynastoletnia Alison. Śledztwo w tej sprawie prowadził George Bennett, wówczas młody policjant; była to jego pierwsza poważna sprawa. Ponad trzydzieści lat później Catherine – pamiętająca tę sprawę jeszcze z dzieciństwa, bo sama pochodzi z Derbyshire – opisuje kolejne działania policjantów, , ich wręcz rozpaczliwe poszukiwania zaginionej i walkę z czasem. Ale nie tylko z czasem: Alison mieszkała w Scardale, malutkiej, zamkniętej społeczności, nieufnej wobec obcych i przywykłej do prywatności.
Pierwsza część „Miejsce egzekucji” opisuje więc lata sześćdziesiąte i mozolne śledztwo. Val McDermid świetnie oddaje obyczaje tamtych czasów, pokazując między innymi, jak zmieniło się postępowanie policjantów (teraz już żaden nie mógłby powiedzieć do irytującego go dziennikarza podczas konferencji prasowej: „Dopóki pana nie poznałem, sir, wszystkie ladacznice, które spotkałem, były kobietami”). W rozwiniętych opisach życia w tamtych latach (kto odbierał dzieci ze szkoły, co jedli czy nosili wówczas ludzie, a nawet jak karmiono zwierzęta) widać ogrom pracy włożonej przez autorkę. Bardzo dobrze wypada też obraz malutkiej, zamkniętej społeczności. W Scardale „nie ma tam więcej niż tuzin domów i budynków gospodarczych. Żadnego pubu, sklepu, poczty. Pan Hawkin to ktoś w rodzaju dziedzica. Do niego należy każdy dom w Scardale, plus farmy, a także okoliczne tereny w promieniu kilometra we wszystkich kierunkach. Każdy, kto tam mieszka, jest dzierżawcą i jego podwładnym”. Jak mówi jedna z mieszkanek: nikt z zewnątrz „nie ma na tyle wyobraźni, by zrozumieć cokolwiek z tego, co się tu dzieje. (…) Jeśli Alison Carter nie ma tam, gdzie powinna być, odpowiedź znajduje się w głowie kogoś ze Scardale, a nie w lesie, czekając na znalezienie jak lis w pułapce”. I George Bennett próbuje tę odpowiedź odnaleźć.
Ta rozwinięta warstwa obyczajowa i społeczna niestety nie wystarcza, by tę część książki czytało się dobrze – rozwlekłe opisy miejsc nużą, dialogi są sztywne i nienaturalne, to samo można też napisać o prowadzącym śledztwo policjancie – nie dopatrzyłam się w nim jakichkolwiek wad, a przez to trudno mi go uznać za wiarygodnego i polubić.
Na szczęście kiedy mniej więcej w połowie „Miejsca egzekucji” przenosimy się w lata dziewięćdziesiąte – do historii Catherine, rozgrywającej się już po napisaniu przez nią książki – narracja ożywa i nabiera tempa. Tę partię książki czyta się więc zdecydowanie przyjemniej. A zakończenie i sposób rozwiązania fabuły przypominają, że autorką „Miejsca egzekucji” jest Val McDermid. Szkocka pisarka, która nie cacka się z czytelnikiem, nie owija w bawełnę, nie unika brutalności.
Nie zrozumcie mnie źle: „Miejsce egzekucji” nie jest złą powieścią, wprost przeciwnie – na poziomie fabularnym jest wręcz wyśmienita. Historia zaginięcia trzynastolatki i brudne tajemnice małej społeczności zostały przedstawione tak, że trudno się od nich oderwać, a atmosfera północnoangielskiej prowincji mocno przytłacza. Niestety, zawiodły mnie styl (choć to akurat może być winą polskiego tłumaczenia), sposób poprowadzenia narracji (zdecydowanie zbyt duży nacisk położony na warstwę obyczajową) i mocno schematyczne portrety postaci. Innymi słowy: gdybym zaczęła swoją przygodę z Val McDermid od tej powieści, raczej nie sięgnęłabym po kolejne. A to byłby duży błąd!
Misternie skonstruowana, dająca do myślenia opowieść o morderstwie i zemście.
31 maja 2023
„Miejsce egzekucji” to antyczna tragedia osadzona w realiach współczesnej Anglii, a przede wszystkich trzymający w ciągłym napięciu mroczny thriller psychologiczny o ...
31 lipca 2018
Tę popularnonaukową opowieść czyta się równie łatwo jak kryminały.
07 grudnia 2015
Val McDermid, pisarka znana w Polsce głównie z cyklu o Tonym Hillu i Carol Jordan, postanowiła sprawdzić, jak prawda ma się do przygód Sherlocka Holmesa czy zagadek rodem z ...
07 października 2015
Do tej pory pamiętam, jakie emocje towarzyszyły mi przy lekturze „Krwawej blizny”, kiedy duet Hill/Jordan musiał się zmierzyć z genialnym psychopatą Jacko Vance’em. A ...
16 sierpnia 2013
"Odpłata" Val McDermid to siódmy już thriller o Tonym Hillu i Carol Jordan. Psycholog i policjantka staną tym razem naprzeciw seryjnego mordercy, który chce się na nich ...
02 sierpnia 2013
McDermid mnoży wątki, postaci i informacje. Niektórym to bogactwo może przeszkadzać, mnie cieszy: dzięki temu powieść nie nudzi, a ja nie mam wrażenia, że autor traktuje ...
26 lipca 2013
Dziś na księgarnianych półkach pojawiła się kolejna część przygód profilera Tony'ego Hilla i nadinspektor Carol Jordan. Tym razem muszą wyjaśnić sprawę ataku ...
21 marca 2013
Kolejne starcie doktora Tony'ego Hilla z psychopatycznym mordercą? Oczywiście! Już od dziś można o nim czytać w "Żądzy krwi" - nowej powieści szkockiej autorki ...
10 maja 2012
Uwaga, będzie obrazowo: mam wrażenie, że po otwarciu książki wysuwa się z niej ręka, która chwyta czytelnika za gardło. I nie puszcza do samego końca.
19 października 2011