Sekrety zmarłych, Carol Wyer

Autor: Anna Mazur
Data publikacji: 18 maja 2018

Sekrety zmarłych

Autor: Carol Wyer
Przekład: Grażyna Jagielska, Beata Horosiewicz
Wydawnictwo: Amber
Premiera: 01 lutego 2018
Liczba stron: 320

Wyrównanie rachunków

Carol Wyer to brytyjska pisarka, nominowana do prestiżowych nagród The People’s Book Prize czy Costa Book Award,  którą polscy czytelnicy mogli poznać w ubiegłym roku za sprawą pierwszej części jej serii z detektyw Robyn Carter – „Ostrze czerwonej kredki”. „Sekrety zmarłych” stanowią kolejną odsłonę zmagań bohaterki z ciemną stroną ludzkiej natury.

Tym razem Wyer zabiera panią detektyw, a wraz z nią i czytelników, do Bromley Hall, luksusowego hotelu ulokowanego w cichym angielskim miasteczku. W tamtejszym SPA, a dokładnie w saunie, odnalezione zostają zwłoki kierownika, wręcz ugotowane w bardzo wysokiej temperaturze. Wyglądałoby to na nieszczęśliwy wypadek – tym bardziej, że lekarz sądowy jako przyczynę zgonu stwierdził zawał – gdyby nie informacje od bliskiej kierownikowi osoby: jakoby mężczyzna chorował na serce i nigdy dobrowolnie nie skorzystałby z sauny. Dodatkowo w niedługim czasie dochodzi do dwóch kolejnych morderstw – barmana oraz pewnej młodej matki. Ofiary na pozór nie wydają się ze sobą powiązane, jednak łączy je modus operandi mordercy. Przy każdej z nich zostawia on bowiem rachunek na 250 tysięcy funtów z dopiskiem „zapłacone”. W miarę rozwoju śledztwa okazuje się, że ślady prowadzą do historii sprzed kilku lat.

„Sekrety zmarłych” zaczynają się naprawdę ciekawie. Właściwie od pierwszych stron wyczuwa się zapowiedź interesującej intrygi, umocnionej napięciem oraz – charakterystycznym dla angielskiego kryminału – specyficznym, mrocznym i posępnym klimatem. Im dalej w głąb opowieści, tym jest nieco spokojniej; napięcie nie eskaluje, ale też nie ustępuje i wciąż towarzyszy całej historii. W moim odczuciu jest to więc jeden z tych thrillerów, które zostały napisane solidnie, rzetelnie, ale którym zabrakło pewnego drobnego elementu – może misterniej zapętlonej zagadki, a może później ujawnionego mordercy – decydującego o bardziej spektakularnym końcowym wydźwięku. Czytelnik nie zostaje wbity w fotel ani nie wyskakuje z kapci. Ma przyspieszone tętno, ale jego serce się nie zatrzymuje.  

Ale i tak Wyer serwuje to, co lubię. Surowy, posępny, wietrzny i deszczowy klimat Anglii, potwierdzający przy okazji tezę, że jeśli rasowy kryminał, to właśnie angielski. Ciekawą bohaterkę, na którą autorka z pewnością ma pomysł (Robyn Carter to kobieta, która życiowe wyboje ma już za sobą, ale czytelnik nie może oprzeć się wrażeniu, że Wyer szykuje dla niej coś jeszcze). Mroczne opisy poczynań oprawcy. Przeszłość, która stąpa bezustannie, niczym cień za plecami. I wreszcie chęć zemsty oraz wyrównania rachunków, tę zadrę, dawną niezagojoną ranę, która popycha mordercę do działania. Jakby wendeta była lekarstwem na to, co się jątrzy i wciąż krwawi. 

Nie znam pierwszej części tej serii, więc poczynania autorki w dziedzinie powieści kryminalnej oceniać mogę jedynie przez pryzmat „Sekretów zmarłych”. Ale dostrzegam potencjał, całości wystawiam ocenę dobrą z plusem i z pewnością będę śledzić nazwisko Wyer. 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Sekrety zmarłych" Carol Wyer

PRZECZYTAJ TAKŻE

NOWOŚĆ

Sekrety zmarłych, Carol Wyer

Trzy morderstwa. Trzy ofiary. Co je łączy, poza rachunkiem na 250 tysięcy funtów z dopiskiem „zapłacone”? „Sekrety zmarłych” to thriller psychologiczny z komisarz ...

01 lutego 2018