Choć Iga Karst debiutowała już kilkanaście lat temu – powieściami o Panu Samochodziku – „Zapach prawdy” to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. I mimo że mam kilka zastrzeżeń, ogólne wrażenie jest jak najbardziej pozytywne.
„Zapach prawdy” rozpoczyna serię kryminalną „Pensjonat Biały Dwór”. Jej głównymi bohaterami są mecenas Anita Herbst i komisarz Michał Orski. Poznają się, gdy Anita przyjeżdża do Sycowa na wakacje – jej babcia prowadzi tu pensjonat. Pech chce, że wjeżdżającą do miasta kobietę zaczepia dwójka przerażonych dzieci, które przed chwilą znalazły w lesie zwłoki. Policja szybko odkrywa, że ofiarą jest Adam Korczyński, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, znany na całym świecie orchidolog. Starszy pan został brutalnie zamordowany. Anita wplątuje się w tę sprawę, bo o pomoc prosi ją wnuk ofiary, Sebastian, jej przyjaciel z dzieciństwa. Oficjalne śledztwo prowadzi tymczasem Michał Orski – a tropami, którymi podąża, są niezwykły testament ofiary i zaginiona księga o orchideach.
„Zapach prawdy” już po pierwszych rozdziałach skojarzył mi się z powieściami Katarzyny Puzyńskiej czy Camilli Läckberg. Nie tylko dlatego, że Iga Karst na miejsce akcji również wybrała niewielką miejscowość. Podobnie jak w powieściach wspomnianych autorek, akcja toczy się tutaj spokojnie, swoim rytmem, co pozwala czytelnikowi poznać bliżej bohaterów. Oni też zresztą są tacy jak u wymienionych autorek: zwyczajni, można by nawet powiedzieć: przeciętni. Mają problemy, niekiedy poważne, walczą z codziennością, próbują układać sobie życie. To dokładnie tacy ludzie, jacy otaczają nas na co dzień. A bezapelacyjną zaletą tej książki jest fakt, że autorka nie mnoży postaci na potęgę, nie mamy więc problemu z ich rozróżnianiem.
Kolejne zauważalne podobieństwa to styl, do którego najlepiej pasują określenia „lekki” i „przyjemny”, oraz fakt, że źródła współczesnych wydarzeń tkwią w odległej już przeszłości. Nie znaczy to jednak, że Iga Karst bezczelnie kopiuje sprawdzone przez innych rozwiązania, absolutnie! Powieść wrocławskiej pisarki jest po prostu kolejnym udanym przykładem mariażu powieści kryminalnej i obyczajowej, z przewagą (i całe szczęście!) tej pierwszej.
Rozczarował mnie tylko brak… zapachów. Nie całkowity, rzecz jasna, ale spodziewałam się, że w powieści zatytułowanej „Zapach prawdy” znajdę właśnie ciekawostki o zapachach. Tymczasem jest tu tylko trochę informacji o orchideach – tymi kwiatami zajmował się bowiem zabity profesor. Przyznaję, bardzo interesujących. Niemniej byłam przekonana, że będzie to bardziej „zapachowy” kryminał.
Mimo tego – i mimo fabularnych niedociągnięć (nie przekonuje mnie na przykład motyw starej księgi, nie potrafię też zrozumieć motywacji starego profesora do spisania testamentu w takim brzmieniu) – „Zapach prawdy” po prostu mnie ujął. To świetna lektura właśnie na letni wieczór. Lekka (mimo ciężaru zbrodni) atmosfera, lekki styl, lekka, ale ciekawa historia – to wszystko sprawia, że przez powieść Igi Karst płynie się z dużą przyjemnością i niemal bez wysiłku. I dlatego z pewnością sięgnę po kolejną część cyklu o Białym Dworze. Ciekawi mnie, jak autorka skomplikuje losy Anity i Michała.
Drugi tom serii kryminalnej „Pensjonat Biały Dwór” pióra Igi Karst, wydany nakładem Wydawnictwa Szara Godzina. Komisarz Michał Orski prowadzi śledztwo w sprawie ...
05 marca 2020
„Zapach prawdy” Igi Karst to pierwsza książka o dociekliwej mecenas Anicie Herbst i komisarzu Orskim z nowej serii kryminalnej „Pensjonat Biały Dwór”.
24 lipca 2018