Śnieg w Wenecji, Nicolas Remin

Autor: [press]
Data publikacji: 22 sierpnia 2008

Śnieg w Wenecji

Autor: Nicolas Remin
Wydawnictwo: Wydawnictwo

Śnieg w Wenecji to debiutancki kryminał retro niemieckiego pisarza Nicolasa Remin i pierwsza z serii trzech książek o komisarzu Tronie.
    
Autor umieścił  swoją opowieść w ciekawym momencie historii Wenecji, kiedy ta część Włoch należała do Austrii. Polityka i historia cały czas pobrzmiewają w tle. Akcja powieści rozgrywa się w 1862 roku podczas karnawału. Na pokładzie parowca kursującego pomiędzy Triestem a Wenecją zostają znalezione dwa ciała. Radcy dworu z Wiednia i zgwałconej a następnie uduszonej dziewczyny. Na miejsce zbrodni zostaje wezwany pochodzący ze starej weneckiej szlachty komisarz Alvise Tron. Ledwie rozpoczyna śledztwo a już zostaje mu ono odebrane przez policję wojskową. Tron szybko orientuje się, że oficjalne śledztwo podąża całkowicie mylnym tropem a żandarmeria wojskowa stara się zataić niektóre fakty. Komisarz postanawia rozwiązać zagadkę na własną rękę. Równocześnie prywatne dochodzenie prowadzi cesarzowa Sissi, której pocztę przewoził radca. Poczta zaginęła i powstaje podejrzenie, że zawierała informacje o planowanym zamachu na cesarzową.

Śledztwo biegnie trzema torami. Oficjalnym dochodzeniem manipuluje wysoko postawiony wojskowy, któremu przyświecają niejasne cele. Tymczasem niezależnie od siebie cesarzowa i komisarz Tron, wspierany przez nieoczekiwaną sojuszniczkę, piękną principessę di Montalcino dochodzą do podobnych wniosków. Śledztwo Trona to klasyczne przesłuchiwanie kolejnych podejrzanych, wyciąganie wniosków i analizowanie danych. Znacznie ciekawszy jest jednak wątek Sissi, nazywanej w powieści jej pełnym imieniem - Elisabeth, dzięki czemu łatwiej uwolnić się od wszelkich konotacji związanych z postacią cesarzowej. Elisabeth jest tu rozczarowaną swoim życiem młodą kobietą, samotną i znudzoną, zamkniętą w złotej klatce, którą stało się dla niej małżeństwo z Franciszkiem Józefem. Żywiołowa i inteligentna Elisabeth utknęła w świecie konwenansów, do których nie przywykła i nie pasowała. W swoich przemyśleniach odbrązawia przed czytelnikiem postać słynnego męża, przywołując różne jego gesty i przyzwyczajenia, poddając je pełnej pobłażliwości krytyce. Refleksja Elisabeth na temat sposobu naciskania klamki przez cesarza, dawkującego swą siłę z umiarem, jest jedną z najzabawniejszych scen w powieści. Elisabeth momentami próbuje wykorzystywać zaobserwowane u Franciszka Józefa metody, aby pomóc sobie w śledztwie i zupełnie jej to nie wychodzi, gdyż jest zbyt szczera i naturalna, by grać. Cesarzowa pragnie wolności i zakazanych rozrywek, takich jak samotny spacer i prawdziwy taniec z wybranym partnerem a nie pokazowy walc z cesarzem na oczach całego dworu. Ochmistrzyni dworu i jej mąż wydają się być przy niej sztywni, przestraszeni i niemrawi. Śledztwo cesarzowej wytrąca ich z równowagi i zaburza porządek obowiązującej etykiety. Podczas gdy Sissi cieszy się potajemną wyprawa do podrzędnej tawerny, próbuje serwowanego tam rosołu i jest wszystkiego ciekawa, hrabina Konigsegg cierpi katusze w niestosownej sukni, wśród nieodpowiedniego towarzystwa.

Elisabeth działa zdecydowanie i wyciąga logiczne wnioski. To ona, nie Tron znajduje klucz do zagadki i wpada na pomysł, jak poinformować Trona o wynikach swojego śledztwa. Chociaż sposób, w jaki decyduje się je przekazać, zdaje się być jedynie pretekstem do wzięcia udziału w prawdziwym weneckim balu karnawałowym.    

Wenecja wyłaniająca się ze stron powieści to miasto mroczne, zimne, szare i pomimo karnawału ponure i smutne. Przypomina miasto duchów, po części wymarłe a po części zamieszkałe przez widma. Są to widma dawnej świetności starych weneckich rodów, które teraz, jak Tronowie, żyją na kredyt i wyprzedają już nie tylko dzieła sztuki, ale ich zręczne kopie a swoje miejsca w teatralnych lożach wynajmują różnego rodzaju dorobkiewiczom. Alvise i jego matka mieszkają w rozpadającym się pałacu, którego lata świetności minęły bezpowrotnie i tylko raz do roku, gdy wydawany jest przez contessę karnawałowy bal, Palazzo Tron na chwilę odzyskuje utracony blask. Ale jest to blask złudny i fałszywy, okupiony sumą pieniędzy przerastającą dochody komisarza. Na jeden wieczór sala balowa rozbłyska setkami świec, stoły uginają się od jedzenia, z pieców bucha ogień a wszystkim usługuje oddział wynajętej służby. Ten bal contessy to jej jedyna radość, której wspomnieniem może żyć przez resztę roku.  

Podczas gdy contessa żyje, odcinając kupony od dawnego splendoru i bogactwa, Alvise zdaje się nie przywiązywać wagi ani do zmatowiałego blasku bijącego od nazwiska Tron, ani do swojej obecnej kiepskiej sytuacji finansowej. Tron odczuwa do pewnego stopnia rodową dumę i lubi sobie popatrzeć na posąg znanego przodka, ale zdaje sobie sprawę, że czasy się zmieniły i nazwisko nie znaczy już tyle co kiedyś. Contessa też o tym wie, jednak woli się oszukiwać, czym często drażni swojego syna.    

Śnieg w Wenecji warto przeczytać głównie dla ciekawie zarysowanego tła, bohaterów, których łatwo polubić, celnych i aktualnych obserwacji autora oraz oryginalnego spojrzenia na jedno z najpopularniejszych miejsc na świecie. Intryga kryminalna, chociaż odpowiednio mroczna, szybko staje się jasna a czytelnik gładko odgaduje wszystkie tajemnice. Z łatwością można po kolej wyeliminować podejrzanych i odkryć tożsamość mordercy.    

Powieść przyjemnie się czyta, jest napisana dowcipnie i z dbałością o szczegóły. Autorowi udało się ponadto zbudować odpowiedni nastrój. Wenecja, która jest kojarzona głównie z nieprzebranymi tłumami turystów na placu Świętego Marka i listą obowiązkowych atrakcji do zobaczenia jest tu zupełnie innym miastem. I nawet wenecki karnawał jest inny niż ten, do obrazu którego przywykliśmy. To najprędzej Wenecja z Nie oglądaj się teraz, w różnych odcieniach szarości i półmroku z oszczędnie dawkowanymi akcentami żywego koloru, będąca labiryntem brudnych kanałów i wąskich uliczek. To miasto, gdzie już do śniadania trzeba zapalić świece, gdzie wilgoć zżera fasady renesansowych pałaców a w kanałami pływają nie tylko gondole, ale i zwłoki. Gdzie karnawałowa maska i przebranie może kryć zarówno cesarzową, jak i mordercę. I gdzie puszysty dywan śniegu skropiony jest krwią.

 

Śnieg w Wenecji, Nicolas Remin

Przełożyła: Joanna Filipek

Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2008

Stron: 252 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Śnieg w Wenecji" Nicolas Remin