Nocna jazda, Michalis Michailidis

Autor: Robert Ostaszewski
Data publikacji: 06 stycznia 2009

Nocna jazda

Autor: Michalis Michailidis

Od czasu do czasu z ciekawości sięgam po książki pisarzy słabo u nas znanych z literatur nieoczywistych (czytaj: niezbyt często obecnie tłumaczonych na polski). Ostatnio wpadł mi w ręce thriller współczesnego pisarza greckiego Michalisa Michailidisa Nocna jazda, który przeczytałem nie tylko z sentymentu dla Greków i ich kraju.

Michailidis posłużył się pomysłem mocno już sprawdzonym w literaturze czy filmie. Oto człek nazywany Brigelem, uciekając przed kimś, kto dybie na jego życie, ma wypadek samochodowy, z którego wychodzi żywy, ale mocno pokiereszowany: zostaje oszpecony, traci rękę, a – co gorsza – również pamięć. Kiedy po miesiącach spędzonych w szpitalu jako tako dochodzi do siebie, ze zdziwieniem odkrywa, że jest/był królem ateńskiego półświatka, szefem sprawnie działającej organizacji mafijnej. Przed wypadkiem był pewnym siebie, aroganckim, brutalnym facetem, potem – to właściwie strzęp człowieka. Podwładni, którymi rządził niegdyś twardą ręką, nie odwracają się jednak od niego (choć traktują ułomnego szefa z pewną pobłażliwością), próbują razem z nim odkryć, co stało się przed feralnym wypadkiem. Nie jest to proste, bo – jak się okazuje – Brigel „był uzależniony od tajemnic”, do tego stopnia skryty i nieufny, że szyfrował nawet notatki w dzienniku, który przechowywał w sejfie, do którego tylko on znał kod.

W powieści Michailidisa wyraźnie czuć fascynację czarnym kryminałem. Obraz Aten, jaki wyłania się z tej książki jest ponury i posępny, naznaczony brudem i złem. Autor przeprowadza bohaterów przez zakamuflowane domy uciech, hotele na godzinę, nieciekawe knajpy, podejrzane dzielnice zaludnione przez narkomanów i drobnych przestępców. Pokazuje świat gangsterów i dziwek, w którym – właściwie – nie ma choćby jednego porządnego człowieka, a wszyscy są „odrażający, brudni i źli”. Michalidis nie pożałował czarnej farby, momentami nawet – jak mi się zdaje – chlapie nią bez opamiętania.

To jednak nie jest największy problem, w końcu grecki autor nie jest ani pierwszym, ani ostatnim pisarzem, który przychodzi do czytelnika z rewelacjami w rodzaju, iż świat jest generalnie podły a ludzie dla pieniędzy są w stanie zrobić wszystko. Najgorsze jest to że w Nocnej jeździe posypała się konstrukcja. Być może chaos, który wkradł się do narracji, miał oddawać zagubienie bohatera zmagającego się z amnezją. Nie wiem, nawet jeśli tak, to ten pomysł został kiepsko zrealizowany. Przykłady? Służę. Brigel uczestniczy w przeładunku na dyskretnej przystani tajemniczego, zapewne trefnego, towaru. Nie wiadomo, co to za towar. Nie jest wyjaśnione, czemu trafił tam Brigel. Czy widząc tę akcję, miał sobie coś przypomnieć? Co? Same zagadki… W jednym miejscu czytam, że bohater miał problemy z erekcją do tego stopnia, że nakazał jednemu z goryli „obsługiwanie” swojej żony. W innym - że miał kochanek na pęczki i nieźle sobie z nimi radził. Rzecz ujmując kolokwialnie, kupy się to raczej nie trzyma.

Do tego jeszcze dochodzi fatalna jakość przekładu. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy tłumacze są wyrafinowanymi stylistami, ale przecież przekład został poddany redakcji (nazwisko redaktorki litościwie zmilczę), więc w tekście powieści nie powinny trafiać się kwiatki w rodzaju (podaję jeden z licznych przykładów): „Tamten poczuł, że rozwój wydarzeń może biec nie po jego myśli, więc nie odezwał się ani słowem”. Cóż, jak się okazuje, szukanie literackich ciekawostek przynosi czasami nieciekawe efekty…


Nocna jazda, Michalis Michalidis

Tłumaczyła: Maria Ganaciu-Srokowska

Wydawnictwo Replika, Zakrzewo 2008

Stron: 180

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Nocna jazda" Michalis Michailidis