Dziewięć milimetrów do nieba, Piotr Pochuro

Autor: Robert Ostaszewski
Data publikacji: 22 lipca 2009

Dziewięć milimetrów do nieba

Autor: Piotr Pochuro

Wprawdzie z roku na rok pojawia się u nas coraz więcej powieści kryminalnych i sensacyjnych rodzimych autorów, ale pośród nich opowieści współczesnych wciąż nie ma znowu aż tak wiele. A nawet jeśli już są, to ich autorzy niezbyt przejmują się odtwarzaniem realiów działania policji, goniąc przede wszystkim za efektowną fabułą i niebanalnymi postaci (choć i tak większość z nich to jedynie wariacje na temat starego, sprawdzonego wielokroć chandlerowskiego wzorca). Właściwie jedynie Tomasz Konatkowski (Przystanek śmierć, Wilcza wyspa) starał się przybliżyć nieco czytelnikowi, jak wyglądają rzeczywiste procedury policyjne i specyfika pracy w policji. Prawdę powiedziawszy trudno się temu dziwić – codzienna praca policjantów bywa nudna i żmudna, więc niezbyt atrakcyjna jako potencjalny materiał na opowieść. Z drugiej jednak strony, ile zwykły czytelnik tak naprawdę wie o specyfice policyjnej roboty? Zapewne niewiele. Można się na ten temat sporo dowiedzieć, czytając wydaną niedawno powieść Piotra Pochuro Dziewięć milimetrów do nieba (przypomnę: fragmenty powieści publikowane były swego czasu na stronie PK).

Pochuro (to pseudonim literacki) wie na temat policji chyba wszystko – to w końcu jedyny (przynajmniej jedyny znany mi) policjant (właściwie – były), który pisze i publikuje. Pochuro funkcjonariuszem policji był blisko piętnaście lat, zaczynał służbę od Oddziałów Prewencji a kończył w Centralnym Biurze Śledczym. Musiał zrezygnować z pracy w policji, kiedy podczas jednej z akcji doznał poważnego urazu nogi. Potem zaczął pisać prozę – nienajgorszą.

W Dziewięciu milimetrach do nieba mam do czynienia z bohaterem zbiorowym, czyli kilkunastoma policjantami różnych szczebli, od zwykłych policjantów ze służb patrolowych po dowódców, pracującymi w jednej z dzielnicowych komend w Warszawie. Fabuła tej powieści rozwija się wokół sprawy jednej, niespecjalnie udanej akcji policjantów, choć pełna jest wątków pobocznych, mających na celu przybliżenie postaci bohaterów. Policjanci przygotowują zasadzkę na złodziei samochodów, niespodziewanie wpadają w nią „karki” podejrzewane o przynależność do mafii. Mafiosi przewożą sporą ilość narkotyków i nie mają zamiaru dać się ująć. Zaczyna się szaleńczy pościg ulicami stolicy, w efekcie którego zabici i ranni są po obu stronach.


W tej niespecjalnie obszernej powieści znaleźć można sporo sensacyjnych wątków: samochodowe pościgi, efektowne zatrzymania, akcje antyterrorystów; ale też zwyczajne scenki z policyjnych działań: kontrole drogowe, przewożenie pijaków do wytrzeźwiałki. W gruncie rzeczy jednak w książce Pochuro wcale nie sensacyjna akcja, która ukazuje próby rozbicia zorganizowanej grupy przestępczej, jest najważniejsza i najciekawsza. Autor użył jej jako swego rodzaju wabika. Zdaje mi się, że w Dziewięciu milimetrach do nieba najistotniejsza jest przede wszystkim warstwa obyczajowa, próba przybliżenia specyfiki pracy w policji i rozmaitych problemów związanych ze służbą. I – jak pokazuje autor – wychodzi na to, że praca w policji jest nie dość że trudna i niebezpieczna, to jeszcze wyniszczająca i niewdzięczna. Policjanci, niezależnie od miejsca w hierarchii, stosunku do służby i prawa, wykształcenia czy poziomu inteligencji, zmagają się z podobnymi problemami: administracyjno-biurokratycznymi absurdami, zabierającą czas i energię „papierologią”, zniechęceniem wynikającym z faktu, że często uch starania niweczone są przez prokuraturę i sądy, ciągłym, szarpiącym nerwy poczuciem zagrożenia. W tym ostatnim przypadku nie chodzi tylko i wyłącznie o zagrożenia życia (choć i to oczywiście się pojawia, w końcu jeden z bohaterów powieści, policjant ze służby patrolowej Andrzej zostaje zastrzelony przez bandytę), lecz także o lęk, by ze strażnika prawa nie stać się z dnia na dzień przestępcą. A wystarczy przecież niewiele – drobne odstępstwo od regulaminu, popełniony w stresie błąd i policjant ląduje w sądzie. Wielu bohaterów powieści dręczy żal, że oni, którzy ryzykują życie w obronie prawa, tak słabo przez to prawo są chronieni. Do tego dochodzą jeszcze zwyczajne problem, przybliżane już wielokrotnie w prozie, choćby kłopoty z ułożeniem sobie przez policjantów życia rodzinnego (w powieści to przypadek Chińczyka). Pochuro odmalował sytuację w środowisku policjantów w ciemnych barwach, nie wiem – czy nie nazbyt ciemnych. Ale przecież nie mnie to rozstrzygać – to przecież Pochuro przez lata był w samym środku tego światka.

Dziewięć milimetrów do nieba, Piotr Pochuro
Oficyna Wydawnicza BRANTA, Bydgoszcz 2009
Stron: 166

Polecamy na stronie PK wywiad z Piotrem Pochuro - TUTAJ.

 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Dziewięć milimetrów do nieba" Piotr Pochuro

PRZECZYTAJ TAKŻE

WYWIAD

Wywiad z

Piotrem Pochuro

06 lipca 2009