Zimna krew, Theresa Monsour

Autor: Robert Ostaszewski
Data publikacji: 14 grudnia 2009

Zimna krew

Autor: Theresa Monsour

Paris Murphy powróciła w drugim kryminale Theresy Monsour. Tym razem piękna policjantka zmierzyć się będzie musiała z dawnym znajomym. Spotkanie po latach nie mogłoby wyglądać gorzej dla żadnej z obu stron: licealny dziwak wyrósł na psychopatę, zaś szkolna piękność stała się twardym i bezkompromisowym gliną. Justice Trip w liceum był kozłem ofiarnym z racji swojej nieco odpychającej powierzchowności oraz dziwnego tatki. Teraz dorósł i zyskał mocno niezdrowe hobby: pracując jako akwizytor, umila sobie pracę, przejeżdżając… pijanych ludzi. Trip jest psychopatą, ale także - tchórzem, więc taka forma „rozładowania napięcia” pasuje mu najbardziej: nie brudzi się, samochód łatwo umyć, a frajda jest wielka. Zwłaszcza, że wszystko to dokonywane jest głównie pod wpływem alkoholu i narkotyków.

Jedną z ofiar szalonego kierowcy zostaje młoda dziewczyna, trwają poszukiwania jej ciała relacjonowane przez telewizję, dzięki czemu sierżant Paris Murphy ma okazję zobaczyć w wiadomościach swojego dawnego kolegę. Trip ulegając pokusie zdobycia sławy, „pomaga” przy poszukiwaniach i „przypadkiem” znajduje palec zaginionej. Paris, tknięta złym przeczuciem, zaczyna nieoficjalne śledztwo w jego sprawie.

Autorka ponownie już na samym początku ujawniła, kim jest morderca, niestety ten pomysł, który zagrał w Czystym cięciu, tym razem zawiódł. Zdecydowanie bardziej fascynujące byłoby odgadywanie tożsamości zabójcy, niż śledzenie jego poczynań od początku do końca, z wiadomym zresztą rezultatem. Ma to jednak jasne strony w postaci ukazania  wzajemnych podchodów obojga antagonistów. Wszak Paris potrzebuje solidnych dowodów, a nie tylko przeczucia co do Tripa. Zresztą zabieg wyjawienia, kim jest morderca, udawał się w różnych serialach, przykładem Columbo, więc i w takiej postaci znaleźć może amatorów.

Nie spodobał mi się także sposób prowadzenia narracji, autorka napisała Zimną krew jak scenariusz filmowy. Najdrobniejsza nawet czynność, taka jak podniesienie słuchawki telefonu czy poprawienie grzywki, zostaje skrupulatnie odnotowana, przez co kolejne strony przypominają długie wyliczanki. Tutaj Monsour nasuwa nieco skojarzeń z koleżanką po fachu, Kathy Reichs, która także z lubością wylicza kolejne czynności wykonywane przez swoją bohaterkę. Obu autorkom zdecydowanie lepiej zrobiłoby zrezygnowanie z tego sposobu kreowania świata przedstawionego. Na szczęście, pozostałe aspekty powieści wyglądają całkiem nieźle.

I tak oto mamy rozbudowaną postać głównej bohaterki, której do licznych perypetii miłosnych, autorka dołożyła jeszcze ciężkie wspomnienia z czasów licealnych. A także psychopatę, żywiącego do Paris osobistą urazę. Ciekawie wypadł wątek głównego antagonisty, który jest postacią w sumie dosyć żałosną, choć jednocześnie przerażającą. A jego tatuś! O, to także niezłe ziółko. Bohaterowie wypełniają więc sobą te miejsca, w których kuleje akcja, bądź spada napięcie. Dla miłośników warstwy obyczajowo-erotycznej mam dobrą wiadomość, robi się jeszcze ciekawiej.  Problemy z mężem zaowocowały małym skokiem w bok urodziwej sierżant, a na dodatek na horyzoncie pojawił się trzeci mężczyzna zainteresowany wdziękami krewkiej policjantki. 

Szkoda, że drugi tom okazał się mniej interesujący niż pierwsza część przygód Murphy. Ale i tak lektura Ziemnej krwi okazała się całkiem przyjemną, mimo iż sama książka nie zmusza czytelnika ani do wytężonej pracy umysłowej, ani nie kusi porywającymi zwrotami akcji. Ot, porządnie skrojona rozrywka na dwa, trzy wieczory.

 

Zimna krew, Theresa Monsour

Wydawnictwo Aurum, Warszawa 2009

Stron: 234

 

 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Zimna krew" Theresa Monsour