Magnetyzer, Konrad T. Lewandowski

Autor: Webmaster
Data publikacji: 06 sierpnia 2007

Magnetyzer

Autor: Konrad T. Lewandowski
Liczba stron: 238

Lewandowski podszedł do sprawy rzemieślniczo: i to dwojako rozumując. Po pierwsze, jak donoszą miejskie legendy, sam proponował wydawnictwom, iż wystruga im konkurencję dla Marka Krajewskiego. I owszem, wystrugał, całkiem zresztą przyzwoicie.

Jest więc gatunkowy klucz dla zabezpieczenia wszystkich frontów (podtytuł „kryminał retro”). Są ulice międzywojennej Warszawy. Są obudzone na potrzebę litery duchy i ikony z przeszłości – Piłsudski, Wieniawa-Długoszewski, książę Poniatowski, czy egzotyczna niczym warszawskie przyśpiewki, menażeria Kercelaka, z Tatą Tasiemką, bandycką głową podziemia (podczas wojny jednak – konspiratorem) na czele. Jest świeży duch modernizmu; jest teo-logika (tak!), eros i antyklerykalizm; jest Freud i Einstein, obaj mieleni w tysiącu konfiguracji przez warszawską cyganerię słynnej kawiarni „Ziemiańska” – Franza Fiszera, Tuwima czy Boya-Żeleńskiego. Są bandyckie sądy (dintojry), są tańce, tęgie popijawy, młode miłości i wszechobecny, ułański entourage…

Rzemieślnictwo znać także w fabule, w piórze, w rytmie prozy Lewandowskiego. Magnetyzer  nie ma tej gęstej narracji Krajewskiego, raczej stawia na akcję, flirt, palbę. Tu i tam , czytelnie i malowniczo, lecz bez zbędnych, literackich wariacji, opisze autor najpotrzebniejsze dla akcji przestrzenie Warszawy, salony, zauły, kawiarenki, wreszcie speluny (choć burdeli tym razem brakło). A i ram gatunku nie chciało mu się wysadzać, to jeno wypełnił je zgrabnie i wedle gatunkowej potrzeby. Nic ponadto.

I tego ciut żal, bo i intryga prosta, i zakończenie zbyt pochopne, uproszczone nawet,  a rozwikłanie podrzucone od razu niemal pod nos: bo nie dość, że tytuł nie pozwala na wątpliwości, iż łobuzem (tu bardzo demonicznym zresztą) będzie Magnetyzer, to jeszcze owego daje dam Lewandowski już po pierwszych rozdziałach. I za tym idzie nasz bohater – młody, wykształcony komisarz Jerzy Drwęcki, któremu najnowsza sprawa – zagadkowe i makabryczne samobójstwo młodej dziewczyny – nie pachnie ani samobójstwem, ani przypadkowym zgonem. A już sugestia, iż ktoś młode damy (tak, będzie ich więcej) wpędził w psychotyczny trans, a potem zmusił do odebrania sobie życia, wykłada się przed nami także raz dwa. Suspensu nie będziemy budować na tym.

Właściwie to – suspensu u Lewandowskiego brak. Ot, oczekujemy (całe szczęście po drodze dzieje się sporo i szybko), iż na końcu odsłoni nam maskę szaleńca (?...) … Ale i oczekiwać nie ma czego: bo gdy już szaleniec się objawia, to nie jak z Davida Lyncha, lecz jak z dziurawego kapelusza.

Na szczęście (ale i jednocześnie – niestety) Lewandowski prowadzi równolegle opowieść z czasów napoleońskich: przyjaciel Drwęckiego, wuj Hiacyntu, kombatant i sybaryta, podsuwa mu właśnie trop (ot, przypadkiem się zgrał z podejrzeniami Jerzego) Magnetyzera, i związanego z nim (dosłownie) swego dziadka. I – tu Lewandowski magnetyzuje szczerze. Ba, czasem ewidentnie to, co miało być pomocniczą odnogą dla głównej intrygi, przebija ją, przerasta i intryguje mocniej. De facto te partie opublikowane autonomicznie byłyby świetną, psychologicznie mroczną opowieścią bliską Poemu. Zwłaszcza, iż ów Magnetyzer wraz z dziadem Hiacyntusa tworzą parę narysowaną zamaszyście, a jeszcze nie pozbawioną między sobą przejmującej (epizod żony!) psychomachii, zbudowanej na archetypie Frankensteina…

Magnetyzer
zatem czytelniczego umysłu ani nie zmąci, ani nie zamgli. Porwie z pewnością, na parę wartkich chwil, i rzecz jest tego warta. Tyle, że Lewandowskiemu lepiej wychodzą przygoda, obyczaj czy nastrój grozy, niż stricte kryminał. Trochę szkoda.

Zobaczymy, jak poszło mu z drugą odsłoną przygód komisarza Drwęckiego.
 


Magnetyzer

Konrad T. Lewandowski

Wyd.:Dolnośląskie, styczeń 2007
ISBN: 83-7384-597-8
Liczba stron: 238
Wymiary: 125x195

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Magnetyzer" Konrad T. Lewandowski

PRZECZYTAJ TAKŻE

RECENZJA

Czas egzorcystów, Konrad T. Lewandowski

Konrad T. Lewandowski to autor, wokół którego ostatnio zrobiło się głośno za sprawą incydentu z blogerką. A to wokół jego książek powinno być głośno! 

29 stycznia 2015

WYWIAD

Konrad T. Lewandowski o...

Łodzi i Perkalowym dybuku - WYWIAD!

14 września 2009

RECENZJA

Perkalowy dybuk, Konrad T. Lewandowski

{mosimage} Nadkomisarz Drwęcki w Łodzi!

07 września 2009

RECENZJA

Elektryczne perły, Konrad T. Lewandowski

Po trzecie wreszcie Lewandowski sprytnie zagrał na nosie tym, którzy bili się o dominację na literackiej mapie Polski, gdyż w Elektrycznych perłach zagarnął ...

07 lutego 2008

NOWOŚĆ

Elektryczne perły, Konrad T. Lewandowski

{mosimage}Już w sprzedaży (11.I.)

15 stycznia 2008

RECENZJA

Bogini z labradoru, Konrad T. Lewandowski

{mosimage} Gdyby słowa „przygoda” użyć w rozumieniu niegdysiejszej Nowej Przygody (czy Nowego Hollywood), kryminały retro da się zgrabnie wybronić, czyniąc je ...

14 sierpnia 2007