Partytura śmierci, Jan Seghers

Autor: Marta Łysek
Data publikacji: 14 grudnia 2010

Partytura śmierci

Autor: Jan Seghers
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne

Seghers gra (w) Offenbacha

Od połowy listopada polscy czytelnicy mają okazję przyjrzeć się uważniej trzeciej wydanej w Polsce powieści Jana Seghersa. A nawet ją przeczytać.

Jest coś nostalgicznego w „Partyturze śmierci”. Zresztą ta nostalgia jest widoczna nie tylko u Seghersa, ostatnie śledztwo Wallandera też jest nią przesiąknięte. Wygląda na to, że kryminał jako sposób na pokazanie pewnych patologicznych społecznych zjawisk i ich krytykę powoli przejada się nie tylko czytelnikom, ale i samym pisarzom. Bowiem gdyby się uprzeć, można by stwierdzić, że „Partytura śmierci” to kryminał o miłości. Co lepsze, na pierwszy plan wysuwa się wcale nie miłość patologiczna – Seghers podchodzi do tematu nieco… sentymentalnie. I jest to sentymentalizm miły dla oka.

Pierwszoplanowe pozostaje oczywiście śledztwo w sprawie wielokrotnego morderstwa. Pięć osób ginie w krwawej jatce na restauracyjnej łodzi zacumowanej przy jednym z mostów przerzuconych nad Menem. Na pierwszy rzut oka nie ma żadnego motywu. Co gorsza, na drugi i trzeci też. Robert Marthaler próbuje na wszystkie – oficjalne i nieoficjalne - sposoby przyspieszyć śledztwo, ale to również daje niewiele. Po raz kolejny jesteśmy świadkami długiego i żmudnego policyjnego dochodzenia, które toczy się niespiesznie mimo najszczerszych chęci wszystkich z nim związanych. Nagłe pomysły indywidualisty Marthalera, który lubi działać na własną rękę, dołączony do zespołu Oliver Frantisek, kreowany na policyjną gwiazdę, nieprzychylny szef i wtrącający się do śledztwa minister – czyli klasyka kryminału typu police procedural.  

Ale na kryminale się oczywiście nie kończy. Wątek dochodzenia przeplata się z losami Georga Hoffmana, siedemdziesięciopięcioletniego niemieckiego Żyda mieszkającego w Paryżu, którego rodzice ponad pół wieku temu zostali wywiezieni do obozu zagłady. Hoffman postanawia opowiedzieć po raz pierwszy historię swojego życia w programie telewizyjnym, nie przypuszczając, że poskutkuje to powrotem do czasów, o których przez całe życie chciał zapomnieć. Po emisji programu otrzymuje tajemniczą paczkę, która zawiera list od jego ojca, napisany w Auschwitz. W paczce jest też rękopis nieznanej dotąd partytury operetki francuskiego kompozytora, zmarłego w 1880 roku – Jacquesa Offenbacha.

Seghers pozwala sobie na małą grę z czytelnikiem: grę w Offenbacha. Sam kompozytor był niemieckim Żydem, który trafił z Kolonii do Paryża i tam pozostał, piastując funkcję dyrektora Teatru Francuskiego. Jego najsłynniejsze dzieło to opera zatytułowana „Opowieści Hoffmana” – historia nieszczęśliwych miłości poety (czyżby to po nim „odziedziczył”  nazwisko bohater „Partytury”?) Istnieje pewne podobieństwo – monsieur Hoffman zakochuje się w artystce kabaretowej (u kompozytora miłościami poety były m.in. śpiewaczka i kurtyzana). Jednak Seghers pozwala sobie na szczęśliwe zakończenie romansu dwójki staruszków – w przeciwieństwie do Offenbacha. Tytuł odnalezionej operetki – „Tajemnica letniej nocy” – też jest dyskretną wskazówką dla uważnego czytelnika, który będzie chciał już na początku powiązać pozornie nie łączące się ze sobą wątki. Dla tych, którzy lubią rozszyfrowywać literacko-kulturalne zagadki, autor przygotował ich więcej.

Druga rzecz, która musi przykuć uwagę polskiego czytelnika, to tematyka obozowa poruszana w „Partyturze śmierci”. Fakt istnienia obozów koncentracyjnych, realia, z którymi jesteśmy jako naród oswojeni, staje się coraz częściej literacką inspiracją. Co ważne, ci autorzy, którzy zabierają się za opisywanie obozów, wydają się podchodzić do tego poważnie. A skoro kryminał został w ostatnich latach nobilitowany i jest coraz częściej uważany za gatunek nie tylko rozrywkowy, ale także upoważniony do krytyki społecznej – nie dziwą takie próby rozliczania się z historią.

Trzecia rzecz, która w książce Seghersa wysuwa się na pierwszy plan, to wspomniana już miłość. Można oczywiście powiedzieć, że to sposób, w jaki autor chce ożywić swoich bohaterów – opowiadając o nich proste historie z życia. Ale tych historii na temat jest tu nieco za dużo, żeby nie zwrócić uwagi na pewną prawidłowość. Mamy tu kilka historii miłosnych (i znowu trochę jak u Offenbacha, jak by nie było, współtwórcy paryskiej operetki, który to gatunek często obiera sobie za temat sprawy sercowe). Mamy więc Georga Hoffmana, który był dawniej właścicielem teatru rewiowego, zakochanego od lat w jednej ze swoich tancerek – mademoiselle Blanche. Mamy francuską młodziutką dziennikarkę, Valerie, która jest kochanką żonatego pianisty. Mamy w końcu Marthalera i Terezę, którzy zamieszkali wreszcie razem – i tu autor szykuje nam niespodziankę, której jednak nie zdradzę, pozostawiając tę przyjemność czytelnikom. Wątków romansowo-romantycznych pojawi się zresztą więcej.

Czasami podczas lektury najść może myśl, że książka byłaby równie dobra – a może lepsza – bez niektórych fragmentów, spowalniających akcję. Trudno jednak podejrzewać doświadczonego pisarza posługującego się własnym literackim stylem o fuszerkę. Na tym właśnie polega urok „Partytury śmierci”: Seghers zmusza nas do używania „małych szarych komórek” po to, żebyśmy rozwiązywali przygotowaną przez niego zagadkę – zagadkę tych kawałków układanki, które na pierwszy rzut oka nie pasują do całości.

Marta Łysek


Partytura śmierci
Jan Seghers
Przekład: Elżbieta Kalinowska
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2010
428 stron

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Partytura śmierci" Jan Seghers

PRZECZYTAJ TAKŻE

RECENZJA

Panna młoda w śniegu, Jan Seghers

"To było moje pierwsze spotkanie z kryminałem Seghersa. Po siedemdziesięciu stronach chciałam zrezygnować, bo mi ta lektura kompletnie nie przypadła do gustu, ale ...

14 listopada 2012

NOWOŚĆ

Partytura śmierci, Jan Seghers

Premiera nowego Seghersa.

15 listopada 2010

RECENZJA

Panna młoda w śniegu, Jan Seghers

{mosimage}Seghers w lot łapie ideę przyświecającą skandynawskim pisarzom, ale jego powieść pozostaje wciąż niemieckim kryminałem, ubranym w skandynawską maskę. ...

06 kwietnia 2010