Wywiad z Kallentoftem

Cztery pory zbrodni

Z Monsem Kallentoftem rozmawia Magdalena Walusiak

Źródło: Tom'Kultury

Image

Magdalena Walusiak: W Polsce ukazały się do tej pory dwie Pańskie powieści kryminalne z komisarz Malin Fors w roli głównej: "„Ofiara w środku zimy" i „Śmierć letnią porą". W Szwecji zostały wydane jeszcze dwa kryminały z tego cyklu - z wiosną i jesienią w tytule. Mamy zatem cztery pory roku. Czy to już komplet? 

Mons Kallentoft: Będzie jeszcze jedna książka zatytułowana „Piąta pora roku".

M.W.: A już sądziłam, że postanowił Pan zostać Vivaldim kryminału...

M.K.: Owszem, ale nie jestem wierny oryginałowi (śmiech).

M.W.:  Czy znajduje Pan w swoich powieściach jakieś elementy barokowe?

M.K.: Czasami, w niektórych scenach. Szczególnie w części letniej starałem się stworzyć rodzaj barokowego bogactwa. Raczej dodaję i uzupełniam, niż redukuję czy ograniczam opisy.

M.W.: Elementów barokowych można by także dopatrywać sie w misternie budowanej narracji, w której wypowiedzi narratora przenikają sie i splatają z przemyśleniami postaci do tego stopnia, że chwilami trudno wyróżnić mowę niezależną.

M.K.: Faktycznie można tu mówić o elementach barokowych. Jako pisarz staram się stosować wszystkie dostępne narzędzia języka i opowiadać swoje historie w możliwie najlepszy sposób. Jest też wykraczanie poza realizm.

M.W.: Dlaczego w swoich fabułach oddaje Pan głos umarłym?

M.K.: Zanim zabrałem się do pisania pierwszej książki z tego cyklu, przejrzałem inne powieści kryminalne, zwłaszcza skandynawskie i zauważyłem, że cechuje szary przyziemny realizm. Pomyślałem, że pewną szansą może być dla mnie stworzenie powieści kryminalnej z odrobiną realizmu magicznego jak w powieściach latynoamerykańskich.

Ciąg dalszy wywiadu można przeczytać w Tomie'Kultury z 12 stycznia 2011.