Człowiek ostatniej szansy, Jarosław Klejnocki

Autor: Marta Łysek
Data publikacji: 17 stycznia 2011

Człowiek ostatniej szansy

Autor: Jarosław Klejnocki
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Źle kończąca się historia


„Człowiek ostatniej szansy” to trzecia książka traktująca o przygodach komisarza Ireneusza Nawrockiego. I wszystko wskazuje na to, że ostatnia.

Tym razem na tapecie kolejna zagadka z kręgu polonistyczno-bibliofilskiego: śledztwo toczy się wokół kradzieży starodruków z Biblioteki Krakowskiej i morderstw antykwariuszy, którzy w upłynnianie skradzionych dzieł byli zamieszani. Komendant ma dość poczynań komisarza na własną rękę i tworzy nową jednostkę, Sekcję Spraw Specjalnych. W jej skład wchodzą Nawrocki oraz jego przyboczny Mirek, litościwie nie nazywany już Zomowcem, oraz ich nowy współpracownik: Marcin Pirwitz, komandos z GROM-u, kontuzjowany bohater, o którego zasługach nie wolno wspominać.
 
Trzej panowie zabierają się za śledztwo w sprawie morderstw dokonywanych na antykwariuszach samurajską kataną. Nawrocki zna języki, więc lata do Londynu i Szwecji – międzynarodowe śledztwo finansuje Interpol. Mirek spodziewa się dziecka, więc po godzinach pracy spędzanych na żmudnym przeszukiwaniu archiwów czyta podręczniki dla młodych ojców. Pirwitz powoli odnajduje się w policyjnej rzeczywistości.
 
Klejnocki wałkuje tym razem postać Filipa Mangghi Jasieńskiego  oraz temat Buszido – kodeksu honorowego samurajów. Pomysł może i byłby atrakcyjny, gdyby nie mało wiarygodna historia Polaka chcącego ochronić tradycję samurajów. Sami Japończycy, którzy mogliby być bardziej zainteresowani sprawą, są reprezentowani przez pracownika japońskiej ambasady martwiącego się wyłącznie o kwestie dyplomatyczne. Do średniego pomysłu dochodzi język, którym autor opowiada nam historię. Ten język męczy, bo mamy wrażenie, że za przemyśleniami głównego bohatera, znękanego życiem i pitym bez umiaru winem, kryje się narzekający na rzeczywistość autor. Nie ma tu lekkości, która pozwalałaby z dystansem potraktować narzekania marudnego komisarza, tęskniącego za wysłaną na wakacje rodziną. Nie ma pozornego obiektywizmu, który pozwala czytelnikowi dochodzić na własną rękę do wniosków, do których prowadzi go autor. Klejnocki autorytatywnie orzeka o rzeczywistości, a czytelnik nie bardzo ma chęć z nim dyskutować.

Opisy postępów w śledztwie przeplatane są relacjami z samotnie spędzanych przez komisarza wieczorów, a czytelnik może stworzyć sobie ranking dwudziestu gatunków wina, których próbuje Nawrocki. Nieoficjalnym konsultantem komisarza jest - oczywiście – dr Jarosław Klejnocki, zamknięty w Tworkach. Standardowo pojawiają się w fabule aluzje różnej maści: japoński mistrz mówi, nie wiedzieć czemu, słowami Pana Cogito, drugoplanowi bohaterowie noszą znane nazwiska – jest więc Krajewski, jest profiler Czubaj czy Miłoszewski.
 
W szeregu schematycznych postaci ciekawie zapowiadał się Pirwitz, ale Klejnocki otacza komandosa tajemnicą, nie wykorzystując potencjału, jaki ma bohater. Do tego autor serwuje nam pesymistyczne zakończenie: w komendzie znaleziono kreta, który pracował dla mordercy, złapany w końcu mężczyzna niekoniecznie jest poszukiwanym mordercą, a w źle przygotowanej akcji, dzięki której go schwytano, ginie Mirek, zostawiając swoją dziewczynę w zaawansowanej ciąży. Sam Nawrocki składa rezygnację. A czytelnik pozostaje z wrażeniem, że Klejnocki ma już serdecznie dość kryminału, więc na prequel raczej się nie skusi. Oby.

Marta Łysek

Człowiek ostatniej szansy
Jarosław Klejnocki
Wydawnictwo Literackie
Kraków 2010
Stron: 385




Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Człowiek ostatniej szansy" Jarosław Klejnocki

PRZECZYTAJ TAKŻE

RECENZJA

Południk 21, Jarosław Klejnocki

{mosimage}Południk 21 to drugi po Przylądku pozerów kryminał Jarosława Klejnockiego z komisarzem Ireneuszem Nawrockim, specjalistą od śledztw niezwykłych. Policjant ...

09 czerwca 2008