Marcin Wroński

Wampir z Lublina

Z Marcinem Wrońskim rozmawia Magdalena Bożko

Źródło: "Dziennik Wschodni Lubelski"


Magdalena Bożko: Który to już raz rozmawiamy o komisarzu Maciejewskim?

Marcin Wroński: Co najmniej trzeci. Pierwszy raz spotkaliśmy się jesienią 2007 roku przy okazji "„Morderstwa pod cenzurą", czyli pierwszej części "„Komisarza Maciejewskiego". Po roku była druga część, czyli „"Kino Venus", a w 2009 roku pytała mnie pani, dlaczego nie ma kolejnego „Maciejewskiego

M.B.: Ale za moment był 2010 rok, kiedy wspomniał pan, że trzeci „"Maciejewski" właśnie się pisze. Rozmawialiśmy przy okazji premiery innej pana książki, „"Officium Secretum". Zdradził pan na chwilę Maciejewskiego. Warto było?

M.W.: To na pewno ważna dla mnie książka, choćby pod względem wizerunkowym. Pokazałem się jako pisarz, który potrafi napisać nie tylko kryminał retro i może tym samym zyskać nową publiczność. W "„Officium Secretum" też bawię się historią, ale przede wszystkim komentuję, jak najbardziej serio, współczesność.

M.B.: Był sukces czytelniczy?

M.W.: Na pewno, ale nie taki, jak w przypadku „"Komisarza Maciejewskiego". "„Officium" ma czytelników, a „"Maciejewski" ma fanów, którzy są do niego przywiązani i czekają na kolejne odsłony.

M.B.: Czy to dlatego zdecydował się pan napisać trzecią część przygód komisarza? 

M.W.: Było oczywiste, że Maciejewski musi powrócić. Przecież to moje danie firmowe!

M.B.: Przywiązał się pan do swojego bohatera?

M.W.: Lubię go i, na szczęście, jeszcze się nim nie znudziłem. Może dlatego, że każda część przygód Maciejewskiago jest inna? „"Morderstwo pod cenzurą" jest niemal klasycznym, takim amerykańskim czarnym kryminałem, „"Kino Venus" ma lekki, kabaretowy charakter, natomiast "„A na imię jej będzie Aniela" będzie mrocznym kryminałem okupacyjnym.

M.B: Zdradził pan tytuł najnowszej części „"Maciejewskiego", która ukaże się już w przyszłym tygodniu. Proszę więc jeszcze zdradzić, nad czym tym razem będzie pracował komisarz?

M.W.: Będzie ścigał seryjnego zabójcę młodych kobiet. Seria morderstw rozpocznie się czesnej sytuacji: zbrodnia jest powszechnie obowiązującym prawem, a Maciejewski musi współpracować z hitlerowcami, żeby schwytać innego zbrodniarza, kryminalistę.

Cały wywiad można przeczytać w "Dzienniku Wschodnim Lubelskim" z 4 lutego 2011