Ekspedycja Kolitz, Katarzyna Rygiel

Katarzyna Rygiel dała się wcześniej poznać jako autorka prozy, którą zwykło się u nas określać jako „kobiecą”, powieści (same tytułu już wiele znaczą: Pod powiekami, Miłość i samotność) obyczajowo-psychologicznych, w których na plan pierwszy wsuwały się przede wszystkim damsko-męskie perypetie. Ostatnia książka pisarki z Kielc, Ekspedycja Kolitz, jest natomiast powieścią… No, właśnie, jaką? Trudno to opisać w krótkich, żołnierskich słowach, bo znaleźć można w niej trochę z typowej powieści „kobiecej”, odrobinę z kryminału, nieco z książki sensacyjno-przygodowej, misz masz rozmaitych odmian powieściowych. Nie każdy potrafi połączyć składniki takiej mieszaniny w sposób, który zapewni czytelnikowi lekturową przyjemność. Rygiel – pomijając drobne zastrzeżenia – raczej się to udało.

Akcja Ekspedycji Kolitz rozgrywa się współcześnie, choć z licznymi odniesieniami do wydarzeń, które miały miejsce w XIX wieku. We wsi Kolice, niedaleko Szczecina, w pozostałościach założonego w średniowieczu klasztoru cysterskiego, grupa studentów kierowana przez archeologa Piotra prowadzi wykopaliska. Przyjeżdża tam antropolog Ewa, była dziewczyna Piotra, która ma pomóc w badaniach. Kobieta jest niespokojnym duchem, fascynuje ją poszukiwanie skarbów. Nieco przypadkowo (choć, jak się okaże, nie do końca) odkrywają z Robertem, studentem zauroczonym atrakcyjną panią antropolog (burza rudych włosów, fenomenalne nogi itp.), dziennik Otto Kleista, niemieckiego historyka, który ponad sto lat wcześniej uczestniczył w pracach renowacyjnych w klasztorze w ówczesnym Kolitz i trafił – prawdopodobnie – na ślad cysterskiego skarbu. Parę dni później archeolodzy trafiają na szczątki pogrzebanego pod murem kościelnym ciała Kleista. Ewa i Robert za wszelką cenę chcą wyjaśnić zagadkę, którą kryją mury klasztornych zabudowań…


Wątek sensacyjno-przygodowy w Ekspedycji Kolitz nie jest ani oryginalny, ani spektakularnym. Określiłbym go jednak jako – solidny. Rygiel zapewne poczytała książki Dana Browna, kolejne części przygód Pana Samochodzika, obejrzała cykl o Indianie Jonesie (do fascynacji tą postacią autorka przyznaje się w notkach biograficznych) i ze znanych skądinąd elementów stworzyła spójną fabułę. Nie ma w niej dynamiki i napięcia, ale też – jak sądzę – pisarce wcale nie chodziło o to, aby nieustannie zaskakiwać czytelnika niesamowitymi zwrotami akcji i ciągle trzymać w napięciu.

Nie ma więc napięcia i dynamiki, a czy jest coś w zamian? Jak najbardziej: ciekawe portrety bohaterów (nawet tych drugoplanowych), pogłębione opisy relacji łączących bohaterów, związków dawnych i obecnych, zawiązujących się i rozpadających. Piotr kilka lat wcześniej był zaręczony z Ewą, ale zdradził ją i porzucił. Przekonał się, że popełnił błąd, chce wrócić do Ewy, ale ona już nic do niego nie czuje. Pani antropolog próbuje wywikłać się z zależności od Tomasza, męża, z którym właśnie się rozwodzi (a typ to nieprzyjemny, oj nieprzyjemny, prawdziwy czarny charakter). Ewa zakochuje się w Robercie, który ma opinię macho, ale w gruncie rzeczy szuka prawdziwego uczucia. Jacek, który zajmuje się archeologią tylko po to, aby pozyskiwać zabytkowe obiekty i handlować nimi na czarnym rynku, musi zdecydować, czy nadal musi ryzykować, uprawiając przestępczy proceder. Ksiądz z parafii w Kolicach, z którym zaprzyjaźniają się młodzi archeolodzy, przeżywa duszpasterskie dylematy… A wszystko to przedstawiane jest przez Rygiel bez nadmiernej czułostkowości i schematyzmu.

Połączenie wątków sensacyjnych i obyczajowych w prozie – szczególnie – tworzonej przez kobiety, to nic nowego. Zwykle jednak w powieściach, w których splatają się te wątki, obyczajowy zdecydowanie dominuje. Rygiel udało się tak zakomponować fabułę, że sensacja i obyczajówka wzajemnie się dopełniają, wzmacniają.     

Ekspedycja Kolitz, Katarzyna Rygiel
Seria: Klub Srebrnego Klucza
Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2008
Stron: 325