Kolekcjoner: fragment

Kolekcjoner

Alex Kava

Kołysząca się na falach lodówka nie była jej posłuszna, na przemian ciągnęła ją i popychała, nie mogła jednak odpłynąć dalej niż na długość umocowanej do szelek liny. Po piętnastu minutach, dopiero za drugim razem, Liz zdołała przymocować lodówkę do deski ratowniczej. Zacisnęła pasy, przyczepiła je do liny i znowu uniosła rękę, dając znak kciukami.Nie pobiła rekordu, ale kiedy Kesnick wciągnął ją na pokład śmigłowca, widziała, że załoga jest zadowolona. Może nie zachwycona, ale zadowolona. To był mały krok naprzód.Komandor porucznik Wilson nadal wyglądał na zniecierpliwionego. Liz ledwie złapała oddech, ale zdjęła kask ratownika i włożyła kask lotniczy z zainstalowanym systemem łączności. Usłyszała Wilsona, który akurat instruował Kesnicka, żeby otworzył lodówkę.- Nie powinniśmy z tym zaczekać? – dyplomatycznie zaoponował Kesnick.- Nie jest zamknięta na klucz. Tylko zerkniemy.
Liz odsunęła się z drogi, zdejmując resztę sprzętu. Nie chciała brać w tym udziału. Jej rola dobiegła końca.
Gdy Kesnick znieruchomiał, pomyślała, że odmówi wykonania polecenia, jednak przemieścił się obok niej i spuścił przesłonę na oczy, unikając wzroku Liz. Zasuwka ustąpiła łatwo, lecz zatrzaskowy zamek wymagał więcej siły. Liz zauważyła, że zanim Kesnick podniósł klapę, wciągnął powietrze.
Pierwsze, co dojrzała Liz na wewnętrznej stronie wieka, była linijka do mierzenia ryb. Zdziwiła się, że właśnie na to zwróciła uwagę, ale potem nie mogła o tym zapomnieć. Z chłodziarki wydobył się smród, nie był to jednak odór zepsutych ryb. Bardziej kojarzył się jej z fetorem towarzyszącym otwarciu pojemnika na śmieci.
Wewnątrz zobaczyła obłe kształty owinięte grubą folią, jeden większy i cztery mniejsze. Żadnych kwadratowych paczek, które mogłyby zawierać kokainę.
- I co? – spytał Wilson, usiłując zerknąć Kesnickowi przez ramię.
Ten zaś dotknął palcem jednego z mniejszych pakunków, przetaczając go mimowolnie na stronę, z której folia była bardziej przezroczysta. Wtedy stało się oczywiste, co się w niej znajduje.
Kesnick spojrzał w oczy Liz. Na jego zawsze spokojnej twarzy pokerzysty malowała się panika.
- To chyba stopa – rzekł.
- Co?
- Myślę, że to cholerna ludzka stopa.

Kolekcjoner
Alex Kava
Wydawnictwo Mira
Premiera: 23 marca 2011
Ilość stron: 304