Ekslibris, Ross King

Autor: Tomasz Daniel Dobek
Data publikacji: 05 września 2007

Ekslibris

Autor: Ross King

Coraz bardziej boję się używania terminu kryminały historyczne, gdyż to określenie implikuje – a przynajmniej powinno – iż to intryga kryminalna  powinna być głównym źródłem napięcia, nieść suspens i zaskoczenie. Pomijając stopień skomplikowania tychże, rzecz jest prosta, gdy fabuła obraca się stricte wokół spraw policyjnych czy murder story. Stąd choćby ostatnio Lewandowski wprost mógł nazwać swe powieści „kryminałami retro” (co też ma w sobie „historyczność”).

Tyle, że jako kryminał, prezentują się one raczej mgliście, za to – jako opowieści przygodowe – wyśmienicie. Proponowałem wówczas , by bronić je określeniami już znanymi, jak Nowa Przygoda czy quest. Ergo – przypomnieć, że realizacje Nowej Przygody także używały kryminalnych, czy ściślej – śledczo-dedukcyjnych mechanizmów. Więcej -  modę na to, co rozpętał Dan Brown, wykorzystują autorzy serwujący nam dziś co chwilę projekty spod znaku Indiany Jones’a, gdzie także była zabawa historycznymi artefaktami, historią samą, trup ścielił się gęsto a i przy tym – trzeba było coś rozwiązać, tu i tam podedukować, by coś odnaleźć…

Rozróżnienie to widać jeszcze wyraźniej zestawiając Imię Róży Eco z Klubem Dumas Perez-Reverte. Pierwsze jest „kryminałem bardziej”, bo jest i morderstwo, i zaburzenie pewnego status quo, i jest stricte śledczy (Wilhelm z Baskerville – ślad Conan Doyle’a już w samym nazwisku!), który ów stan ma przywrócić, zresztą za pomocą bardzo kryminalnych, dedukcyjnych chwytów. U Perez-Reverte to rzeczy „pozakryminalne” stanowią istotę sprawy: obcięcie tychże przez Polańskiego (Dziewiąte wrota) udowodniło pretekstowość intrygi śledczej.

Być może szukanie wyznaczników definicji kryminału historycznego jest niepotrzebnym wysiłkiem, jednak sądzę, że może to uniknąć wiele sporów i pomyłek. Pozwoli choćby, by powieści z elementami kryminału nie nazywać „kryminałem słabym”. I trzymając się wyznacznika kryminalnej intrygi jako dominanty, łatwo stwierdzić, iż kryminałami są Imię Róży, Jeździec Bez Głowy Tima Burtona (tak! choć tutaj także kryminał fantasy), Klub Dantego   Matthew Pearle’a (choć Cień Poego tego samego autora to już „przygoda” przede wszystkim! ). Są nimi – choć mało skomplikowanymi – obie powieści retro Lewandowskiego i Raport Badeni Maćkowskiego. Nie są nimi zaś Filatelista Wojtysia (wkrótce u nas), Jastrzębie wzgórze Bednarskiego czy – właśnie – Kod Leonarda DaVinci (!).

A za tym – Ekslibris Rossa Kinga jest całkiem rzetelną książką spod znaku Nowej Przygody (co utożsamiam w dużym stopniu z fikcją historyczną), choć posiada też wątek kryminalny. Bliski zresztą Klubowi Dumas.

Issac Inchbold jest londyńskim księgarzem, bibliofilem i antykwariuszem. Zasuszonym i astmatycznym (Lucas/Dean Corso też miał tego ślady…), prowadzącym zatęchły, niczym jego mikroświatek, osiadły tryb życia. Alethea Marchamont, wdowa po lordzie Marchamoncie, przerywa nagle ów błogostan prosząc, by Inchbold odnalazł zaginiony  podczas Angielskiej Wojny Domowej cenny rękopis, perłę z niezwykle niegdyś bogatej jej ojca (Sir Ambrose Plessington). Tenże słynął ze swego księgarskiego fachu w całej Europie, służył przez to na wielu europejskich dworach. Zaginiony manuskrypt, antyczna księga Labirynt Świata, wydaje się nieść za sobą coś więcej, niż tylko bibliofilską wartość. Za sam fakt posiadania jej giną ludzie…

Inchbold połyka haczyk bibliofilski, bowiem konieczny quest po Europie stanie się jego osobistym „labiryntem świata” – księgarz będzie niczym marionetka rzucona w wir wydarzeń XVII wieku (King jest z historią za pan brat zawodowo, historyzm podaje nam więc rzetelnie). Burza religijna, reformacja, prądy myślowe i filozoficzne, wszystko tu nakłada się na siebie i łączy w osobliwej symbiozie, z której musi urodzić się Nowe… Równolegle wyłuskujemy historię ojca Althei, postaci dwuznacznej bardzo, bo raz bohaterskiej, raz łotrowskiej - a na styku tych dwu płaszczyzn, rzecz jasna, tkwi rozwiązanie.

Język Kinga jest gęsty, narracja mocno wystylizowana, co sprawia, iż nieraz rzecz sugeruje ambicje wyższe. Przez większość czasu czytelnik może się obejść bez encyklopedycznego backup’u, czasem jednak wątki wymagają głębszych arkan, jak np. wątek rozwikływania przez Inchbolda szyfru. I przyznam, że przez to całość sytuuje się wyżej niż – bądź co bądź – przede wszystkim sensacyjne czytadło, jakim jest Kod… Browna. Choć półki Eco jeszcze nie sięga.
 
 


Ekslibris

 
/Ex-Libris/    
Ross King   
/Przekład: Wojsław Brydak/
Wydawnictwo Rebis, 24 lipca 2007
ISBN    978-83-7510-023-5    
Cena    29,90
 
 
 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Ekslibris" Ross King