Wywiad z Zygmuntem Miłoszewskim

Wywiad z Zygmuntem Miłoszewskim

W "Nowinach" ukazała się rozmowa z Zygmuntem Miłoszewskim, autorem Uwikłania, którego ekranizacja dziś pojawi się na ekranach kin. Autor opowiedział o swoim stosunku do filmu, o samej książce i o swojej następnej powieści, która ukaże się we wrześniu.

Piotr Samolewicz: Pisarze rzadko wypowiadają sit dobrze o filmowych adaptacjach swoich utworów. Jak jest w pana przypadku? Czy Bromski oddał sens „Uwikłania"?

Zygmunt Miłoszewski: Postanowiłem nie wypowiadać się o filmie w ogóle, zakładając, że moja ocena za bardzo będzie skażona emocjami. Książka jest moja, film - Jacka. I tyle. Mam komfort mówienia wszystkim, którym film się nie spodoba, że to luźna adaptacja powieści, a zachwyconym - że Bromski wziął z książki to, co najlepsze. A na poważnie, to bardziej wolę luźne adaptacje niż wierne ilustracje. Tak jak ktoś wyjdzie z kina, może sięgnąć po książkę i nie zanudzi się tymi samymi scenami.

Piotr Samolewicz: Skąd pomysł na „Uwikłanie"? Czy z podobnymi przykrytymi sprawami, o wielu dnach, spotykał się pan podczas swojej pracy reportera sadowego?

Zygmunt Miłoszewski: Raczej nie, zajmowałem się sprawami kryminalnymi, a morderstwa to w rzeczywistości sprawy najczęściej mało skomplikowane. Mąż żonę, żona męża, wszyscy na bani. Było kilka ciekawych spraw, ale praca w sądzie pozwoliła mi przede wszystkim podejrzeć trochę działanie wymiaru sprawiedliwości. Dzięki temu wiedziałem, że jeśli kiedyś napiszę kryminał, to bohaterem będzie na pewno prokurator, a nie policjant. Do bohatera domyśliłem resztę.

Cały wywiad można przeczytać w "Nowinach" (czerwiec 2011).