Wywiad z Markiem Krajewskim

Wywiad z Markiem Krajewskim

W dzisiejszym numerze "Dziennika Polskiego" można przeczytać rozmowę z Markiem Krajewskim, autorem powieści o Eberhardzie Mocku i Edwardzie Popielskim. Tym razem jednak autor nie mówił o swoich książkach. Głównym tematem wywiadu stały się języki, przede wszystkim klasyczne.

Dziennik Polski: Co sprawia, że niektóre języki tworzą skomplikowane struktury fleksyjne i czasowe (np. łacina), a inne zatrzymują się na konstrukcjach o wiele bardziej prostych (np. angielski)?

Marek Krajewski: Jest teoria językoznawcza, twierdząca, że język dąży do uproszczeń. Likwiduje rozmaite podsystemy, np. system fleksyjny został w angielskim prawie całkowicie zlikwidowany. Język rezygnuje z charakterystycznych końcówek fleksyjnych, a funkcję kształtowania wypowiedzi przejmują przyimki. Dalej: język ulega rozmaitym redukcjom, eliminowane są wyjątki, zanikają charakterystyczne wyróżniki, jak np. rodzaj gramatyczny. Są języki, w których występuje tylko rodzaj osobowy i nieosobowy, albo męski i żeński są razem, a nijaki osobno. Wszystkie te zjawiska rzeczywiście świadczą o tym, że żywy język dąży do redukcji i uproszczeń. Inna ciekawa, choć bardzo kontrowersyjna teoria, lansowana była kiedyś przez uczonych niemieckich. Twierdzili oni mianowicie, że im naród stoi wyżej pod względem cywilizacyjnym, tym chętniej porzuca balasty językowe. W związku z tym pewien językoznawczy rasista głosił, że Polacy stoją niżej od Niemców, ponieważ ich system przypadków jest bardziej rozbudowany niż niemiecki. Oczywiście, to bzdura i takich wniosków nie można wyciągać, ale jak widać rasizm czy poczucie wyższości było obecne także w językoznawstwie. Był taki duński uczony anglista, Otto Pedersen, którego teksty budzą dzisiaj prawdziwą grozę. Pisał on np., że język używany na Hawajach jest rozlazły, kobiecy i byle jaki w porównaniu ze wspaniałymi męskimi językami niemieckim czy duńskim. Jeżeli nauka zaczyna forsować takie poglądy, to zaczyna stawać się ideologią.

Cały wywiad można przeczytać w dzisiejszym numerze "Dziennika Polskiego".