Relacje z 1. Kryminalnej Konferencji Bibliotekarzy

Autor: Marta Łysek Data publikacji: 07 grudnia 2011

Pierwsza Kryminalna Konferencja Bibliotekarzy oczami uczestników - część pierwsza

Bibliotekarze kojarzą się przede wszystkim z czytaniem. Ale to nie znaczy, że nie piszą! Uczestnicy Pierwszej Kryminalnej Konferencji Bibliotekarzy uchylają rąbka tajemnicy i opowiadają o tym zamkniętym dla festiwalowej publiczności wydarzeniu. Dziś relacje pani Anny Pietuch oraz pani Eweliny Kubasik.

Odurzyłam się kryminalną atmosferą

Udział w I Kryminalnej Konferencji Bibliotekarzy był nagrodą dla dwudziestu bibliotekarzy ze wszystkich stron Polski za przygotowanie rekomendacji trzech powieści kryminalnych. Okazał się wspaniałą przygodą w przepięknym i przyjaznym Wrocławiu. Organizatorzy zadbali o nasz pobyt i samopoczucie: wygodne pokoje w przytulnym Art Hotelu, pyszne jedzenie, niesamowita ilość atrakcji kulturalnych. Wykłady dla bibliotekarzy, odbywające się w pomieszczeniach Miejskiej Biblioteki Publicznej, były elementem niezwykle przydatnym w dalszej pracy oraz okazją do porozmawiania w kameralnym gronie z autorami powieści kryminalnych i krytykami.

Poznaliśmy w zarysie historię polskiej (Irek Grin) i szwedzkiej (dr Monika Samsel-Chojnacka) literatury kryminalnej, doszukiwaliśmy się odniesień do kultury klasycznej w twórczości Agathy Christie (Gaja Grzegorzewska), analizowaliśmy postaci bibliotekarzy w kryminałach (Marta Mizuro), a Marcin Świetlicki uczył nas, jak polecać czytelnikom powieści z wątkiem kryminalnym. Ostatni dzień naszego pobytu we Wrocławiu upłynął na prezentacji bibliotek, w których pracujemy, i naszej działalności. Uczestnicy konferencji okazali się zgraną grupą, którą wiele łączy: nić sympatii, miłość do książki, podziw dla uroku Wrocławia, zaangażowanie w pracy.

Uczestniczyliśmy także w większości wydarzeń Międzynarodowego Festiwalu Kryminału, które odbywały się w stylowych i urokliwych kawiarniach oraz we wspaniałych pomieszczeniach wrocławskiej Mediateki. Spotkania autorskie, dyskusje i wykłady były ciekawe i inspirujące. Zdarzały się, owszem, panele dyskusyjne, na których prowadzący swoimi nadmiernie rozbudowanymi wypowiedziami lub egocentrycznym stylem bycia przesłaniali odpowiedzi zaproszonych gości – ale takie fakty dodawały smaczku i ostrości spotkaniom i pozwalały publiczności zanurzyć się w atmosferze literackiego światka. Dużym wydarzeniem było spotkanie z legendą szwedzkiej literatury kryminalnej - Maj Sjowall - i zdobycie jej autografu. Niesamowita była również nieco konspiracyjna wizyta wrocławskich śledczych, którzy oceniali poziom realizmu polskich seriali kryminalnych.

Głęboko w pamięć zapadły mi: wykład przesympatycznego Marcina Wrońskiego, który swoim wyglądem i sposobem mówienia kojarzył się z dżentelmenem w stylu Herkulesa Poirot, opowieść Wojciecha Słomczyńskiego o swoim ojcu (a był nim Joe Alex), urodzinowa impreza Marcina Świetlickiego oraz slam kryminalny. Miałam zaszczyt i przyjemność uczestniczyć w pracach jury, oceniającego wygłaszane teksty kryminalne – było to niesamowite przeżycie!

Ważnym wydarzeniem była uroczysta gala związana z wręczeniem Nagrody Wielkiego Kalibru. Cieszę się, że laureatką została Gaja Grzegorzewska, ponieważ rekomendacja jej debiutanckiej powieści przyniosła mi szczęście i nagrodę w postaci udziału w MFK.

Wyjeżdżałam z Wrocławia z żalem. Polubiłam to piękne miasto, odurzyłam kryminalną atmosferą, wielością wrażeń, zaprzyjaźniłam się z pozostałymi uczestnikami Konferencji,. Mam nadzieję, że spotkamy się we Wrocławiu za rok - i że przeżyjemy to jeszcze niejeden raz!

Anna Pietuch

 

Żal było wyjeżdżać

Muszę przyznać, że pomysł zorganizowania konferencji dla bibliotekarzy w ramach MFK był naprawdę rewelacyjny. Sam sposób "selekcji" uczestników też był świetnym pomysłem. Z autopsji i rozmów ze znajomymi wiem, że na wszelkiego rodzaju szkolenia i konferencje często jeżdżą niekoniecznie te osoby, które chciałyby lub powinny. A na  Kryminalną Konferencję Bibliotekarzy przyjechały osoby naprawdę zainteresowane i... dokonaliście cudu! Okazało się, że jako grupa bibliotekarska potrafiliśmy się szybko zintegrować: jeszcze dobrze nie wyjechaliśmy z Wrocławia, a już za sobą zatęskniliśmy.

Sama idea zorganizowania Konferencji była o tyle dobra, że przecież bibliotekarze są obok księgarzy, na pierwszej linii kontaktu z czytelnikami:  to my polecamy lektury i autorów. Warto więc, byśmy się spotykali, wymieniali doświadczenia i poglądy, a także spotykali się z pisarzami, dziennikarzami i literaturoznawcami zainteresowanymi powieścią kryminalną. Nie jest to może literatura wysoka, ale na pewno bardzo popularna, i co bardzo ważne - zainteresowani są nią czytelnicy płci obojga.

Muszę powiedzieć, że zarówno Konferencja Kryminalna, jak i cały Międzynarodowy Festiwal Kryminału były świetnie zorganizowane i dopracowane w szczegółach. Organizatorzy pomyśleli o takich istotnych drobiazgach, jak np. bilety komunikacji miejskiej dla uczestników Konferencji czy zaadresowana już koperta z druczkiem do wypisania danych, by łatwo było starać się o zwrot kosztów podroży. Nieoceniona okazała się także współpraca z koleżankami po fachu z Miejskiej Biblioteki Publicznej we Wrocławiu. Szczególne podziękowania należą się pani Jolancie Grzelczyk oraz pani Iwonie Paluchiewicz.

Przedpołudniowe wykłady z pisarzami, znawcami literatury i dziennikarzami były ciekawe i miały często charakter wymiany poglądów. Popołudniowe spotkania też były ciekawe: jak choćby to, na którym policjanci opowiadali o swej pracy, komentując fragmenty z seriali policyjnych czy kryminalno-kulinarne spotkanie z Robertem Makłowiczem, o spotkaniu z gościem specjalnym Maj Sjoewall nie wspominając.

Oj, żal było wyjeżdżać w niedzielę z gościnnego Wrocławia, żal ogromnie - zwłaszcza, jeśli się uczestniczyło w 50-tych urodzinach Marcina Świetlickiego połączonych z promocją książki (zaszumiało nam w głowie Piccolo...) i w slamie "Zabij nas słowem". Chyba już zarezerwuję sobie w CAŁY tydzień urlopu w listopadzie 2012 i wpadnę do stolicy Dolnego Śląska na cały MFK 2012 - choć nie ukrywam, że mam nadzieję na udział w II Konferencji Kryminalnej Bibliotekarzy. Najlepiej w podobnym składzie, bo się świetnie zintegrowaliśmy jako grupa, która w większości widziała się po raz pierwszy w życiu. No i nie miałabym nic przeciwko temu, byśmy bywali na kolejnych edycjach Festiwalu na prawach stałych rezydentów.

Ewelina Kubasik

Udostępnij