Artykuł Zuzanny Pęksy

Autor: Ewa Dąbrowska
Data publikacji: 27 czerwca 2012

I nie opuszczę cię aż do śmierci, czyli kobiety, które zabiły mężów

W czerwcowe weekendy 13th Street zaprasza na filmy, które odsłonią mroczną stronę małżeńskich relacji. Od godziny 16:00 na widzów czekają intrygujące odcinki seriali: „Prawo i porządek”, „Colombo” oraz „Prawo i porządek: Los Angeles”. Zafascynowani motywem małżeńskiej zbrodni, postanowiliśmy przyjrzeć się najbardziej znanym zbrodniom w historii, w których kobiety zabiły mężów. Te historie mogłyby zainspirować niejednego scenarzystę.

Małżeństwo często kojarzy się z sielanką, wzajemnym oparciem, bezpieczeństwem i spokojem. Często… bywa też zupełnie na odwrót. Okazuje się, że winę za zburzenie domowej harmonii nie zawsze ponosi płeć brzydka. Wiadomo, że co piętnasty mężczyzna w Polsce jest incydentalnie lub regularnie bity przez kobietę. Furia, nawykowe napady gniewu mogą doprowadzić do tragedii. Według statystyk służby więziennej w 2011 roku za morderstwo aresztowano lub skazano w Polsce osiem kobiet. Nie jest wyszczególnione, które z tych kobiet zostały skazane za mężobójstwo, nie da się jednak ukryć, że przypadki, gdy żona zabija męża, już dawno przestały być tylko fikcją literacką. Przyczyny są oczywiście różne. Czasem mężobójstwo jest odpowiedzią na wieloletnią przemoc domową, w innych przypadkach ma na celu wzbogacenie się, kiedy indziej jest wynikiem ślepej furii i psychopatycznego charakteru morderczyni. Zaskakujące jest to, że często powody do okrutnej zbrodni są naprawdę błahe. Jak wyglądały przypadki najgłośniejszych morderstw, kiedy to „pani zabiła pana”? Jakie były ich motywy, przebieg i jakie kary spotkały okrutne żony?

Jedną z rekordzistek w liczbie dokonanych morderstw była żyjąca w XIX wieku Belle Gunesse. Wyemigrowała ona z Norwegii do USA, gdzie poznała swojego pierwszego męża. Mężczyzna zmarł, a wdowa została sama z trójką dzieci. Ten stan nie trwał długo, gdyż szybko poznała zamożnego gospodarza, co zapewniło jej godziwe pieniądze. Drugi małżonek Belle zmarł w dość ciekawych okolicznościach. Na jego głowę spadła siekiera i… rzekomo był to nieszczęśliwy wypadek! Wdowa wzbogaciła się o majątek po mężu i rozpoczęła poszukiwania kolejnego kandydata na małżonka przez ogłoszenia w dziale matrymonialnym. Zapraszała do siebie zamożnych mężczyzn, którzy swą pozycję finansową mieli uwiarygodnić przyniesioną gotówką. Na ich głowy spadał cios tej samej siekiery, która uśmierciła drugiego męża Belle. Zwłoki mężczyzn kobieta zakopywała w chlewiku. Okrutne morderstwa wyszły na jaw, gdy morderczyni wraz z dziećmi spłonęła w pożarze roznieconym przez jej pracownika. Ciekawostką jest to, że Belle nie mordowała dla własnego zysku – zrabowane kosztowności przekazywała pobliskiemu sierocińcowi!

Kolejną kobietą, która mordowała mężów w USA, była działająca w Chigaco Tillie Klimek. Ta psychopatka o polskich korzeniach mordowała mężczyzn na początku XX wieku. Kandydatów znajdowała poprzez biuro matrymonialne – zawsze wybierała polskich imigrantów. Zamordowała czterech mężów, zaś jej zbrodnie wyszły na jaw w trakcie jej ślubu z mężem numer pięć, panem Klimkiem. Świeżo upieczony małżonek czuł się coraz gorzej. Lekarze odkryli, że ktoś próbował go otruć. Podejrzenia słusznie padły na Tillie. Przy okazji wyszły na jaw wszystkie morderstwa dokonane przez kobietę. W 1921 roku została ona skazana na dożywocie. Tak zakończyła się przestępcza kariera Tillie, której głównym celem było zagarnianie spadków po zmarłych mężach. Nie pomogło jej nawet kłamstwo, że śmierci mężczyzn przewidywała w proroczych snach. Sąd nie dał temu wiary i uznał, że wszystko zaplanowała sama.

Opinią publiczną w Australii wstrząsnęło okrucieństwo Katherin Knight. Żadnego ze swoich mężów nie traktowała ona zbyt łagodnie. Jednemu z nich rozwaliła szczękę. Innego próbowała udusić już w trakcie nocy poślubnej. To jednak wydaje się niczym, w porównaniu z rzeźnią, jaką zgotowała kolejnemu mężowi – Johnowi Price’owi. Gdy mężczyzna czymś ją rozwścieczył zadała mu 37 ciosów nożem, następnie zdarła z niego skórę i powiesiła ją jako trofeum w salonie. Ze zwłok mężczyzny przygotowała posiłek, który chciała podać dzieciom. Na szczęście nie zdążyła, jej zamysł udaremniła policja. Rodzi się pytanie: skąd w tej kobiecie takie okrucieństwo i rządza mordu? Okazuje się, że Katherin miała bardzo ciężkie dzieciństwo. Jej ojciec był alkoholikiem i znęcał się nad rodziną. Knight utrzymywała, że była wykorzystywana seksualnie przez członków rodziny. Jakakolwiek nie byłaby prawda, nic nie usprawiedliwia jej czynów. Sąd był tego samego zdania – Katherin Knight była pierwszą kobietą w Australii skazaną na dożywocie bez możliwości ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie.

Jak się okazuje w Polsce także zdarzają się zbrodnie dokonane przez żony na mężach. Nie zawsze dzieje się to w obronie własnej – często jest wynikiem nieuzasadnionej furii i niezrównoważenia morderczyni. Powody mordu bywają nadzwyczaj błahe.

W 2010 roku w Strumieniu w województwie śląskim żona udusiła męża, ponieważ bez jej zgody uśpił schorowanego kota. W małżeństwie trwającym 24 lata nigdy nie układało się dobrze. Żona furiatka dostała nawet wyrok w zawieszeniu za znęcanie się nad mężem. To jednak nie doprowadziło do rozwodu i kłótnie prowokowane przez kobietę trwały dalej. Gdy dowiedziała się ona o uśpieniu kota, wpadła w istny szał. Mąż uciekł z domu, ale powrócił do niego na noc. Wtedy rozegrała się tragedia. Mężczyzna został uduszony przez rozwścieczoną żonę. Mimo że kobieta utrzymywała, że mąż upadł i przestał oddychać, sąd skazał ją na 12 lat więzienia.

Wśród nadwiślańskich morderczyń zdarzają się także trucicielki. Jedna z takich zbrodni dokonana została w 2009 roku, jednakże prawda nie od razu ujrzała światło dzienne. 65 letnia Grażyna J. przygotowała wówczas dla swojego męża kanapki z trucizną. Andrzej J. zmarł w trakcie przerwy śniadaniowej w pracy. Lekarze początkowo uznali, że zabił go zawał serca, a tym czasem zrobiła to Grażyna, dosypując do jego drugiego śniadania preparatu do konserwowania mięs. Prawda wyszła na jaw, gdy policja otrzymała donos od kogoś z członków rodziny małżeństwa J. Morderczyni tłumaczyła się przed sądem tym, że chciała jedynie wieść spokojne i dostatnie życie. Jedno jest pewne – jej życie przez najbliższe 25 lat będzie dość przewidywalne, spędzi ten czas więzieniu. Na taki wyrok została skazana w 2011 roku.

W 2012 roku znów w mężobójstwo zamieszany był kot. Janina F., mieszkanka warszawskiego Żoliborza najpierw piła z mężem alkohol, a potem zabiła go rozbitą butelką po likierze. Następnie w ten sam sposób uśmierciła kota, ponieważ nie chciała by zwierzę trafiło po jej aresztowaniu do schroniska. Ten wątpliwy akt miłosierdzia nie został potraktowany, jako okoliczność łagodząca i kobieta została aresztowana. W tym wypadku można powiedzieć, że przyczyną śmierci (dosłownie i w przenośni) był alkohol.

Zuzanna Pęksa

Udostępnij