Wywiad z profesorem Salmonowiczem

Wywiad z profesorem Salmonowiczem

Wszyscy wiemy, że przekonanie, jakoby wykształceni ludzie nie czytali kryminałów, jest błędne: wystarczy wspomnieć profesorów Zbigniewa Mikołejkę - filozofa i jurora Nagrody Wielkiego Kalibru, oraz Tadeusza Cegielskiego - historyka, autora "Morderstwa w Alei Róż". Do tego grona dołączył profesor Stanisław Salmonowicz, historyk prawa, który w wywiadzie dla "Tygodnika Ostrołęckiego" przyznał się do fascynacji gatunkiem.

Adam Wilma: Po jakie kryminały sięga pan dzisiaj?
Stanisław Salmonowicz: Dość skrupulatnie selekcjonuję. Odrzucam z założenia literaturę sensacyjną, która usiłuje opowiadać o walce wywiadów, nie czytam historyjek w rodzaju Jamesa Bonda. Moim zdaniem, godna uwagi literatura kryminalna zajmuje się zbrodniami typu prywatnego i stroni od spraw politycznych. Poza tym autor dobrych kryminałów musi mieć dwie cechy - musi być nieskazitelnie logiczny, tak aby zakończenie nie było wydumane, i zachowywać absolutny realizm w szczegółach.
A.W.: Te wymogi spełnia Agata Christie.
S.S.: Nigdy nie byłem miłośnikiem Agaty Christie, bo ona przesadzała w schematyczności swoich utworów (co jest rzeczą częstą również u dzisiejszych pisarzy). Nie cierpiałem też jej głównego bohatera - francuskiego detektywa Herkulesa Poirot, zawsze mnie denerwował.
A.W.: Kto był pana bohaterem?
S.S.: Mam dwie takie ulubione postaci. Jedną jest komisarz Maigret z powieści Simenona, drugą prywatny detektyw Philip Marlowe z kryminałów Chandlera.

Cały wywiad znajdziecie w najnowszym numerze "Tygodnika Ostrołęckiego"