Relacja z czwartego dnia MFK Wrocław 2012

Wszystkim tym, którzy uważali, że Międzynarodowy Festiwal Kryminału jest międzynarodowy tylko z nazwy, z pełną satysfakcją właśnie wybijamy koronny argument z ręki. Gwiazdą wczorajszego wieczoru była bowiem Kathy Reichs!


W ogóle czwarty dzień MFK chyba najlepiej porównać do porządnego, trzydaniowego posiłku. W roli przystawki wystąpił Zygmunt Miłoszewski, wspierany (zupełnie niespodziewanie) przez Borysa Lankosza. Daniem głównym były oczywiście Kości, a na deser zaserwowano nam wybuchowy koktajl w postaci starcia Jurorów z Nominowanymi do Nagrody Wielkiego Kalibru.  


Zacznijmy zatem od przystawki, a ta okazała się zdecydowanie jednym z najlepszych wykładów tegorocznej edycji. Nic w tym dziwnego skoro Zygmunt Miłoszewski miał sporo czasu na dopieszczenie swej prelekcji. Przypomnijmy, że o udrękach adaptacji miał opowiadać już w ubiegłym roku, ale wówczas z różnych powodów musiał swój przyjazd do Wrocławia odwołać. Poza tym, jak sam przyznał, rany były jeszcze zbyt świeże. Ale, co się odwlecze to nie uciecze i wreszcie mogliśmy posłuchać ilu to mąk i udręk dostarczyła Miłoszewskiemu adaptacja „Uwikłania” dokonana (w bestialski) sposób przez Jacka Bromskiego.


Nie wszyscy zapewne wiedzą, że trwają już pracę nad ekranizacją „Ziarna prawdy”. Jak to możliwe, że Miłoszewski po traumatycznych przejściach w przemyśle filmowym w ogóle zdecydował się na ciąg dalszy? Skłonności masochistyczne? Chciwość? To drugie może trochę tak (czego sam zainteresowany w ogóle nie ukrywa), ale prawdziwy powód to osoba reżysera, który wziął na siebie przełożenie języka literatury na język filmu. A jest to właśnie nasz niespodziewany gość prosto z L.A., Borys Lankosz. Fanów Teodora Szackiego zapewne ucieszy fakt, że nikt nie będzie mu już zmieniał płci. Panowie jednak nie chcieli zdradzić kto go zagra, choć opis w niepokojący sposób przywodzi na myśl Wiedźmina.


Kathy Reichs to kobieta z misją, która zdaje się, że do perfekcji opanowała trudną sztukę łączenie kariery naukowej z pisarską, a w pisarstwie odnalazła formułę idealnego wyważenia proporcji kryminalnej intrygi i nauki, którą sprzedaje czytelnikom w nader lekko strawnej formie. Zaczęło się od tego, że po uzyskaniu profesury w dziedzinie antropologii sądowej na początku lat 90-tych nagle zyskała dużo wolnego czasu. Nie miała ochoty pisać kolejnych prac naukowych, chciała spróbować czegoś nowego. Inspiracji dostarczyła jej sprawa seryjnego mordercy z Montrealu, nad którą wówczas pracowała i de facto tak już jest do dziś, że ubiera w literacki sztafaż swoje doświadczenia na niwie antropologii sądowej.


Sukces jaki odniosła Reichs na całym świecie jest wprost oszałamiający i to w zaskakująco wielu dziedzinach. To nie tylko błyskotliwa kariera naukowa, piętnaście powieści z Temperance Brennan przetłumaczonych w sumie na 32 języki, serial emitowany w 75 krajach, ale również fakt, że coraz więcej kobiet decyduje się na podjęcie studiów w dziedzinie antropologii sądowej, co było poniekąd jej celem, gdy zaczynała pisać. Kreując postać Temperance przyświecało jej bowiem swoiste poczucie misji. Chciała, aby jej bohaterka była silną kobietą sukcesu z pasją, innymi słowy, aby była inspiracją dla młodych dziewcząt. I to również jej się udało.


Ci którzy liczyli na fachowy poradnik jak perfekcyjnie pozbyć się zwłok, czyli tak, aby nie został po nich żaden ślad, mogą poczuć się nieco rozczarowani, bo prawdopodobnie sposób podsunięty przez Reichs jest dobry, ale dość trudny do realizacji w krajowych warunkach. Niezbędnym elementem jest bowiem ocean, w który trzeba wypłynąć i gdzieś daleko zrzucić zwłoki. Ale uwaga – pamiętajcie o prądach!

 


Grzegorza Dyducha i Szymona Kloskę bardzo interesowało, co Kathy czyta dla przyjemności. Ku zaskoczeniu i radości ogółu w gronie swych ulubionych pisarzy wymieniał Jo Nesbo (który był gościem Festiwalu przed dwoma laty i również odebrał Honorową Nagrodę Wielkiego Kalibru za całokształt twórczości), a poza tym bardzo ceni angielskie poczucie humoru, książki Terry’ego Pratchetta oraz Douglasa Adamsa. Nie czytała niestety nic polskiego, co natychmiast niecnie podchwyciła para prowadzących, przeprowadzając szybki quiz wśród publiki, co  w takim razie przeczytać powinna. Tu zdania były podzielone. Część proponowała „Chłopów”, podczas gdy reszta „Trylogię”. Nieświadoma niczego Reichs zobowiązała się złożyć raport z lektury w przyszłym roku. Zatem trzymamy ją za słowo.
Po kościstym daniu główny przyszedł czas na deser – rezonujących Jurorów, którzy przemaglowali nominowanych do Nagrody Wielkiego Kalibru.


Tegoroczne starcie było szczególne i bez wątpienia zostanie zapisane w Festiwalowych anałłach, jako to na które przybyli zarówno wszyscy Jurorzy jak i nominowani. W gronie tych drugich najbardziej intrygował Vincent V. Severski, mówiący niskim, zachrypniętym głosem emerytowany pracownik WSI z wieloletnim stażem w dziedzinie szpiegostwa, który wyznał z rozbrającą szczerością, że ma na swym koncie trzydzieści lat nieustannego popełniania przestępstw. „Nielegalni” to część jego wspomnień, autentyczne wyimki z życia etatowego szpiega. Podobno pozmieniał tylko daty, nazwiska i miejsca, natomiast wydarzenia zostały te same. A że bycie szpiegiem wchodzi w krew, Severski naszpikował swą książkę licznymi tropami i nawiązaniami do kultury popularnej, w tym pojawią się dwa dialogi żywcem przeniesione z książek Phillipa K. Dicka.


Idea panelu jest stała i niezmienna – Jurorzy mają ostatnią okazję, aby przepytać autorów z ich książek. Ku uciesze publiczności, bo to przypiekanie boczków, często przynosi bardzo zabawne rezultaty, gdy przyparci do muru autorzy, muszą tłumaczyć się ze swych decyzji, rozwiązań narracyjnych, czy nawet błędów. W tym roku w dziedzinie wytykania tych ostatnich prym wiódł prof. Zbigniew Mikołejko, który również był ciekaw, czy pisarze tworząc intrygi kryminalne kompensują sobie drzemiącą w nich żądzę mordu. Tu odpowiedzi było mniej więcej tyle, ilu uczestników. Na przykład Mariusz Czubaj wyznał, że on morduje z miłością, a pisanie o śmierci to afirmacja życia.


Kto wczoraj zdoła przekonać do siebie Jurorów najbardziej dowiemy się dziś (w sobotę) na uroczystej Gali. Będziemy Was również na bieżąco informować na naszych społecznościowych odnogach.


Zofia Jurczak

Wideo z czwartego dnia MFK Wrocław 2012 do obejrzenia tutaj.
Zdjęcia z czwartego dnia MFK Wrocław 2012 tutaj.