Rozmowa z Hanną Sokołowską

Rozmowa z Hanną Sokołowską

Jej kryminał to obraz krakowskiej Nowej Huty lat siedemdziesiątych utkany z detali - w "Dzienniku Polskim" ukazała się rozmowa z Hanną Sokołowską, autorką powieści "Kosa".

Magdalena Szeliga: Twoja książka to obraz Huty lat siedemdziesiątych utkany z detali. Dowiemy się nawet, ile wtedy kosztowała kostka masła. Tak wiele pamiętasz z tamtych lat?

Hanna Sokołowska: Niektóre rzeczy trudno zapomnieć! Każdy pamięta, że kiełbasa zwyczajna kosztowała 44 złote, bo wciąż żartowaliśmy, że "imię jej czterdzieści i cztery". Wspierałam się też pamięcią innych ludzi. Przez dwa lata pracy nad książką prowadziłam niezliczone rozmowy ze starymi znajomymi na temat przeszłości i każdy wspominał o czymś ważnym. Dzięki temu wydaje mi się, że potrafiłam odtworzyć tamtą rzeczywistość.

M.Sz.: I nie jest to wcale rzeczywistość smutna. Pobrzmiewają gdzieś w tle nutki melancholii i biedy, ale pokazałaś, że żyło się w Hucie całkiem normalnie.

H.S.: Bardzo zależało mi na zachowaniu proporcji pomiędzy dwiema skrajnościami - "Hurra, było kapitalnie", a "Chryste, to było straszne". Może to wina optymistycznej skłonności pamięci, ale pamiętam szczęśliwe życie.


Cały wywiad znajdziecie tutaj