Wywiad z Nadią Szagdaj

Wywiad z Nadią Szagdaj

Nadia Szagdaj jest autorką kryminału retro "Kroniki Klary Schulz" i... śpiewaczką operową. W dzisiejszej "Gazecie Wrocławskiej" możemy przeczytać jej rozmowę z Jackiem Antczakiem.
 
Jacek Antczak: Rozumiem sny, jako inspirację poetycką czy powieść fantazy, którą Pani zadebiutowała. Ale kryminały? Precyzyjną intrygę i okoliczności zbrodni chyba trudno wyśnić.

Nadia Szagdaj: Ja też nie wiem, jak to działa, ale się śni. Podejrzewam, że to kwestia otwarcia na świat, ciągłego poznawania, niestronienia od nowości. Dbajmy o sny, bez nich jesteśmy ubożsi.

J.A.: Śpiewaczka operowa, wokalistka rockowa, pisarka, poetka, fotografik, filmowiec. Wiadomo, że Wrocław jest świetnym miejscem dla ciekawych osobowości, ale Pani jest po prostu multimedialna.

N.Sz.: Zawsze taka byłam. Zaliczyłam wszystkie możliwe szkoły muzyczne jako wiolonczelistka i śpiewaczka, a jednocześnie robiłam mnóstwo różnych rzeczy. Najbliżsi, w tym rodzice, radzili, bym skupiła się na jednej konkretnej rzeczy, ale ja po prostu jestem zwolenniczką „korespondencji sztuk". Niegdyś ludzie bywali multiartystami, spełniali się w każdej dziedzinie - mieli ochotę, to pisali, innym razem malowali lub śpiewali - i nikomu to nie przeszkadzało. Dziś osoby, które tak próbują żyć i tworzyć, stanowią dziwne zjawisko. To przykre. Każdy w miarę możliwości powinien spełniać się w tym, czym chce. Można coś robić lepiej lub gorzej, ale czuć się spełnionym, bo wtedy jesteśmy szczęśliwi.


Całą rozmowę znajdziecie w dzisiejszym dzienniku "Polska Gazeta Wrocławska".