Na najnowszą powieść Gai Grzegorzewskiej czekałam z niecierpliwością. Autorka ma na swoim koncie trzy kryminały, których bohaterką jest Julia Dobrowolska (kolejno są to „Żniwiarz”, „Noc z czwartku na niedzielę” i „Topielica”) oraz napisaną wspólnie z Irkiem Grinem i Marcinem Świetlickim „Orchideę” (tu też jedną z głównych postaci jest Julia). Warto też wspomnieć, że Gaja Grzegorzewska jest laureatką Nagrody Wielkiego Kalibru 2011 za powieść „Topielica”.
„Grób” to w sumie piąta książka Grzegorzewskiej; do księgarń trafiła w grudniu ubiegłego roku. To mroczny, owiany tajemnicą i chyba najlepszy jak dotąd kryminał napisany przez autorkę. Nie oznacza to, że wcześniejsze jej powieści były słabsze. Po prostu widać, że Grzegorzewska coraz pewniej czuje się w tym, co robi, a jej kryminały czyta się jednym tchem.
Okładka książki zdradza potencjalnemu czytelnikowi, czego dotyczy treść powieści. Trzy zasuszone szkielety, w tym jeden w trumnie, sprawiają, że od razu można poczuć dreszcz na plecach. Tym razem akcja kryminału powraca do Krakowa. Do Julii zgłasza się miejscowy biznesmen i mafioso – Waldemar Linder, który twierdzi, że jego starsza córka mogła zostać zamordowana. Julia, na przekór sobie i wszystkim, przyjmuje zlecenie. Wykorzystuje również fakt, że jest kokietowana przez starszego mężczyznę. W międzyczasie okazuje się, że z grobów na cmentarzu Rakowickim zaczęły znikać zwłoki. Julia była nawet świadkiem jednej z kradzieży. Miało to miejsce w Dniu Wszystkich Świętych, kiedy podczas samotnego spaceru po cmentarzu wpadła do… grobu. Wydostał ją z niego nikt inny, jak inspektor Aaron Goldenthal, którego o pomoc poprosiła z wielką niechęcią i któremu zdała relację z tego, co usłyszała, będąc w pułapce z ziemi i gliny. Od tego momentu akcja nabiera tempa. Julia nie działa sama, po raz pierwszy w śledztwo angażuje się jej kuzyn Tomek. Bohaterka zmierzy się również z przeszłością i odkryje przed czytelnikami skrzętnie ukrywaną przez lata tajemnicę.
„Grób” Gai Grzegorzewskiej to kryminał, od którego nie sposób się oderwać. Jak już zacznie się pierwszą stronę, to… razem z Julią wpada się do grobu. Wartka akcja, świetnie przedstawione postacie i Kraków, którego nie znałam: mroczny, niebezpieczny, cały w siatce układów – to atuty tej powieści. Oczywiście nie zabraknie również wątków miłosnych, które wplecione w akcję dodają kryminałowi szczyptę pikanterii. Grzegorzewska robi to w sposób mistrzowski.
Autorka w bardzo emocjonalny sposób przedstawia wspomnienia głównej bohaterki. Niezwykła historia nastoletniej Julii jest przejmująca i wiele czytelnikowi wyjaśnia, choćby to, skąd na jej policzku znalazła się brzydka blizna. Po raz pierwszy też poznajemy osobę z przeszłości Julii, która wzbudza u czytelnika jednocześnie pozytywne i negatywne emocje. Warto sięgnąć po książkę, by się przekonać, o kim mowa.
„Grób” to świetnie napisany kryminał i nie będę zdziwiona, gdy autorka powtórzy swój wyczyn sprzed dwóch lat i otrzyma za niego Nagrodę Wielkiego Kalibru. Trzymam kciuki, żeby tak się stało. I z niecierpliwością czekam na kolejne śledztwo Julii Dobrowolskiej.
Magdalena Szostak
Grób
Gaja Grzegorzewska
Wydawnictwo EMG
Kraków 2012
Laureatka Nagrody Wielkiego Kalibru, autorka powieści o Julii Dobrowolskiej, felietonistka i recenzentka Portalu Kryminalnego - to Gaja Grzegorzewska. Wczoraj miała ...
28 sierpnia 2014
Wywiad z Gają Grzegorzewską, autorką kryminałów, twórczynią postaci prywatnej detektywki Julii Dobrowolskiej
25 sierpnia 2010
{mosimage}W "Topielicy" patologiczna obyczajowość rodem ze Skandynawii spotyka się wpół drogi ze starannie skonstruowaną klasyczną zagadką w stylu Agathy ...
26 maja 2010
{mosimage} Dopiero z czasem okazało się, że „laboratoryjne” konotacje fabuł klasycznego kryminału nadają się znakomicie do wszelkich wiwisekcji: przywołajmy tu ...
29 października 2007
Autor powieści Dwanaście jest poetą i wokalistą alternatywnej formacji Świetliki . Autorka powieści Żniwiarz to filmoznawczyni, adeptka capoeiry, właścicielka rudego kota ...
25 kwietnia 2007
{mosimage} Jeśliby kto się sugerował okładką, mógłby mieć mieszane uczucia: cóż to za kicz, że niby mamy twarze Timothy Daltona i Audrey Tatou, nad nimi ...
19 kwietnia 2007