To, na co z czasem patrzono przede wszystkim jako oderwane od życia archetypy gatunku, wyznaczniki specyficznej konwencji literackiej, w czasach Złotego Okresu brytyjskiego kryminału miało przesłanie bardziej namacalne: opowieści z dreszczykiem autorstwa Christie i jej współczesnych kolegów po piórze były próbą zatopienia w literackim bursztynie pewnych uniwersalnych, konserwatywnych wartości, niebezpiecznie przegrywających z ogarniającym Europę – i świat – „ponowoczesnym” chaosem… - czytaj dalej
*************
Początkowo jego metody śledcze bazują na klasycznej dedukcji kolejnych tropów, z czasem jednak idzie bardziej w stronę psychologii zbrodni. W jednym z epizodów doszło nawet do zakładu z kapitanem Hastingsem, w którym Poirot zapewnił, iż rozwiązałby śledztwo nie ruszając się z krzesła. Wyłącznie za pomocą – a była to jego stała fraza – swych „małych szarych komórek”. Główną metodą detektywa jest jednak przesłuchiwanie. Odchodząc coraz bardziej od typowego badania sceny zbrodni po okruchach śladów, celuje w wejście w umysł bezpośrednich uczestników wydarzenia, by wśród nich zdemaskować winnego. - czytaj dalej
*************
Często przywoływanym mottem panny Marple są słowa: „Młodzi ludzie myślą, że starsi są głupcami, ale starsi ludzie wiedzą, że młodzi głupcami są”. Owa mądrość starca leży u podstaw doświadczeń dedukcyjnych detektywki: często więcej dają jej spostrzeżenia psychologiczne, niż tropy namacalne. Ważna jest także jej umiejętność kojarzenia zasłyszanych tu i tam faktów (często z plotek!) z życia okolicy, i znajdowania w nich analogii do kryminalnego problemu. - czytaj dalej
*************
Nie wiem jak was, ale mnie nadal porusza fenomen Christie, wielkość jej dorobku i ogromny wpływ na innych reprezentantów gatunku, a także kulturę i popkulturę. Dlatego postanowiłam podzielić się wynikami moich skromnych badań. Na początek, na kilku wybranych przykładach, pozwolę sobie zaprezentować wpływ poetów na twórczość Królowej Kryminału. - czytaj dalej
*************
Uwielbiała teatr. Bardzo wysoko ceniła zwłaszcza Szekspira; odwołań do jego utworów jest w jej powieściach najwięcej. Pojawiają się w co najmniej czternastu książkach. Czasami, jak w przypadku „Pory przypływu”, tytuł kryminału jest zaczerpnięty z którejś ze sztuk. - czytaj dalej
*************
Jest w wyliczankach, zwłaszcza tych starych, znanych, często przytaczanych, zapadających głęboko w pamięć, coś strasznego i niepokojącego. Nic dziwnego, że królowa kryminału wykorzystywała je jako intrygujący motyw przewijający się przez jej kryminalne powieści i opowiadania. - czytaj dalej
*************
Agatha Christie swoje fascynacje literackie przerzucała często na stworzonych przez siebie bohaterów. Podobny do swojego gust dała przede wszystkim pannie Marple, która była jej ulubioną bohaterką i w pewnym sensie alter ego. - czytaj dalej
*************
*************
Ze wszystkich autorów kryminałów na przestrzeni prawie trzystu lat istnienia gatunku (jeśli za pierwszy utwór zawierający elementy kryminalno-detektywistyczne uznamy powiastkę filozoficzną Woltera „Zadig”) na pewno to Agatha Christie odcisnęła największe piętno na dziełach następnych pokoleń pisarzy kryminalnych.
*************
Podobnie jak w przypadku podgatunków kryminalnych, za stworzenie większości typów książkowych detektywów odpowiada właśnie Agatha Christie.
*************
Gaja Grzegorzewska pisze: "Dziś bardziej kameralnie, klasycznie i sentymentalnie. Chciałam wam przybliżyć dziesięć moich ulubionych powieści Christie". - czytaj dalej
*************
Angielska Królowa Kryminałów była często zaniepokojona szalonymi, ekstrawaganckimi, progresywnymi pomysłami reżyserów teatralnych, którzy brali się za adaptację jej powieści, opowiadań i sztuk. Zwierzyła się z tych wątpliwości w swojej autobiografii, wyznając, iż padały propozycje w rodzaju odmłodzenia Poirota i otoczenia go wianuszkiem zakochanych dziewcząt. - czytaj dalej
*************
Jakiś czas temu, robiąc research do innego tekstu, natknęłam się na spis reguł obowiązujących w legendarnym Klubie Detektywów – stowarzyszeniu do dziś zrzeszającym autorów kryminałów. Reguły zostały zebrane przez członka klubu Ronalda Knoksa w roku 1920. Każdy w miarę zorientowany admirator literatury kryminalnej wie, że Agatha Christie została na jakiś czas z Klubu Detektywów wyrzucona za złamanie jednej z wymienionych powyżej reguł.
*************
Ta recenzja uzupełnia felieton dotyczący reguł obowiązujących w zrzeszającym angielskich autorów Klubie Detektywów, które pisarka namiętnie łamała. „Mężczyzna w brązowym garniturze” z 1924 roku to jej czwarta powieść i pierwsza, w której ominęła jedną z kluczowych zasad klubu. - czytaj dalej
*************
To jedna z tych powieści Christie, która – mimo że padają trupy i pojawiają się smutne i ponure tajemnice – równocześnie bawi sporą dawką humoru. Rozwiązanie jest znakomite, intryga uknuta wyjątkowo sprytnie, a uważny czytelnik otrzymuje wszelkie dane po temu, by rozwiązywać wraz z panną Marple tę logiczną łamigłówkę. - czytaj dalej
*************
W końcu nadeszły te długo wyczekiwane, wytęsknione i wymarzone upały. Czas więc na jakąś odpowiednią, wakacyjną lekturę. Coś lekkiego, niezobowiązującego i bezpretensjonalnego. A najlepiej do tego sprawdzonego. Tak więc wybór padł na Agathę Christie i jej trochę mniej znaną powieść „Rendez-vous ze śmiercią”. - czytaj dalej
*************