Paulina Błaszkiewicz: Co jest najciekawsze w Pana książce?
Przemysław Semczuk: Przede wszystkim nie jest to powieść, co dzisiaj jest dosyć istotne. Jestem dziennikarzem, zajmowałem się reportażami i zawsze czułem niedosyt, kiedy nie starczało miejsca na opowiedzenie danej historii do końca. Tak narodził się pomysł na powstanie tej książki. Jest ona na tyle ciekawa, że składa się z kilku rozdziałów, odrębnych historii, do których w każdej chwili można wrócić. To książka, która ujawnia metody działania sprawców zbrodni oraz kulisy działań operacyjnych organów ścigania. Dziś, gdy nie obowiązuje cenzura, możemy w końcu dowiedzieć się, jak było naprawdę.