Gaja Grzegorzewska: Ciekawe rzeczy wyskakują, gdy wpisze się pańskie nazwisko w wyszukiwarce.
Bernard Minier: (śmiech) Tak, pokazują się zdjęcia nagich kobiet. We Francji jest dwóch znanych Bernardów Minierów - ja i fotograf specjalizujący się w dosyć ostrych aktach. Niestety to on był pierwszy.
G.G.: Jest pan Francuzem, ale pana książki otrzymały etykietkę „skandynawskich". Porusza pan ulubione tematy kolegów po piórze zza Bałtyku: przemoc wobec dzieci, gwałty na nieletnich, szeroko pojętą problematykę społeczną.
B.M.: Coś musi być w tym, co pani mówi, gdyż w zeszłym tygodniu hiszpański dziennikarz zadał mi podobne pytanie. Wydaje mi się jednak, że nie ma czegoś takiego jak literatura kraju. Myślę, że istnieją tematy, które funkcjonują wszędzie, ponad granicami. W każdym zakątku globu ludźmi targają przecież podobne namiętności.