Kto zabił panią Skrof, Mika Waltari: recenzja

Autor: Gaja Grzegorzewska
Data publikacji: 29 maja 2013

Kto zabił panią Skrof

Autor: Mika Waltari
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 296

Fiński świat lat trzydziestych

Fiński pisarz Mika Waltari jest znany przede wszystkim jako autor powieści historycznych. Mnie samej „Egipcjanin Sinuhe” umilił czasy podstawówki i stał się jedną z najukochańszych książek dzieciństwa, kiedy to po lekturze „Faraona” Bolesława Prusa postanowiłam nadal zgłębiać temat starożytnego Egiptu. Waltari jest jednak również autorem kilku powieści kryminalnych i jednym z ojców założycieli „skandynawskiego kryminału”, chociaż znacznie bliżej mu do takich klasyków gatunku jak Agatha Christie czy Artur Conan Doyle. Dla potrzeb swoich opowieści stworzył gburowatego i gderliwego, ale bardzo przenikliwego komisarza Palmu. „Kto zabił panią Skrof?” z 1939 roku to pierwsza powieść, w której pojawia się komisarz.

Bogata pani Skrof umiera w swoim mieszkaniu zaczadzona gazem. Wykipiała owsianka, a zamknięte od wewnątrz drzwi i okna wskazują dobitnie na nieszczęśliwy wypadek. Tylko przysłany z wydziału kryminalnego dociekliwy komisarz Palmu od razu ma wątpliwości. Przecież taka pedantka posprzątałaby obrzydliwą owsiankę, która zapaskudziła kuchenkę! Poza tym sen pani Skrof był podejrzanie mocny. Gdy w dodatku okazuje się, że ukochanemu jamnikowi starszej damy, znienawidzonemu przez całą kamienicę tłuściochowi wabiącemu się Baron ktoś przetrącił kark, a pani Skrof była milionerką, Palmu nie ma już najmniejszych wątpliwości – morderstwo! Zaczyna się przesłuchiwanie świadków. Podejrzanych jest coraz więcej – zbuntowana pasierbica ofiary, bratanek utracjusz, wierny prawnik, a także przywódca podejrzanej sekty, z którą związała się bogata dama. Każdy z nich miał motyw...

Waltari oferuje nam zagadkę w starym stylu. Sporo tu z klimatu, który możemy znaleźć u Agathy Christie. Intryga jest zagmatwana i elegancka, podobnie jak podejrzani. Ofiara była niesympatyczna, więc niespecjalnie jej współczujemy, co pozwala skupić się na czystej matematycznej przyjemności rozwikływania tajemnicy wraz z komisarzem Palmu i jego młodocianym stażystą, który jest równocześnie narratorem opowieści. Stawia go to poniekąd w jednym rzędzie z takimi znanymi pomocnikami detektywów i ich biografami, jak doktor Watson czy kapitan Hastings, trzeba jednak zaznaczyć, że młody policjant jest jednak nieco bystrzejszy od swoich angielskich odpowiedników.

Przyjemnie od czasu do czasu sięgnąć po tego rodzaju klasykę, by nie rzec ramotę, a przy okazji przekonać się, że kryminał skandynawski to nie zawsze tylko molestowanie dzieci, gwałty, problemy społeczne, zapici, sfrustrowani, umęczeni policjanci i ponure sekrety z przeszłości. Bardzo przypadł mi też do gustu żywy i dowcipny język powieści. Sporo tu humoru w starym stylu – sytuacyjnego i zawartego w wartkich dialogach. A także zabawnych, zgrabnie zarysowanych postaci, które łatwo nam sobie wyobrazić. Ciekawie jest też poczytać o świecie fińskich młodych arystokratów, balangowiczów i bon vivantów z lat trzydziestych, tylko po to, by dowiedzieć się, że pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają...

Gaja Grzegorzewska

Kto zabił panią Skrof?
Mika Waltari
Przekład: Sebastian Musielak
Wydawnictwo Literackie
Kraków 2011
Liczba stron: 296

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Kto zabił panią Skrof" Mika Waltari

PRZECZYTAJ TAKŻE

RECENZJA

Kto zabił panią Skrof?, Mika Waltari

Mika Waltari jest chyba najbardziej znanym na świecie fińskim pisarzem. Sławę zdobył dzięki swoim powieściom historycznym, przede wszystkim Egipcjaninowi Sinuhe. Mało ...

18 lipca 2011