W kajdankach namiętności, Piotr Kołodziejczak

Autor: Ewa Dąbrowska
Data publikacji: 20 czerwca 2013

W kajdankach namiętności

Autor: Piotr Kołodziejczak
Wydawnictwo: Wydawnictwo Borgis

Intryga kryminalna przeplatana intrygą miłosną

Zacznijmy od tego, że powieść Piotra Kołodziejczaka „W kajdankach namiętności” początkowo była projektem internetowym, to znaczy ukazywała się w odcinkach w sieci. Z jednej strony wpisuje się więc w tradycyjny schemat publikowania powieści popularnych w sekwencjach, od rozdziału do rozdziału. Z drugiej jednak, jeśli wziąć pod uwagę względy formalne, przełamuje schemat tradycyjnej powieści kryminalnej. Dzieje się tak przez koegzystencję dwóch rodzajów intryg: miłosnej i kryminalnej. Ten dualistyczny charakter powieści Kołodziejaczaka unaocznia się już w samym tytule. Pytanie tylko, czy taka koegzystencja wychodzi książce na dobre. Na pewno faktem jest, że publikowanie powieści w formie odcinkowej akurat w przypadku książki Kołodziejczaka wpłynęło na jej nierówny charakter. Wątki się urywają, a całość sprawia wrażenie tekstu pisanego na akord.

Wątki miłosne oparte są na relacjach dwóch kobiet, których związki uległy wypaleniu; obie popadły w rutynę codziennego życia i obie dotknęła zdrada. Justyna, żona Karola, w odwecie postanowiła odpłacić mężowi tym samym. Jednak w jej wypadku jednorazowa zdrada przeradza się w coś więcej – kobieta nawiązuje romans, z którego nie chce zrezygnować. Spotyka się z Bartkiem kilka razy w tygodniu. Irena, szefowa Justyny, także boryka się z problemami wynikającymi z relacji damsko-męskich.

Natomiast w intrygę kryminalną jesteśmy wprowadzeni tuż po schadzce Justyny z Bartkiem. Okazuje się, że w dzielnicy, w której mieszka chłopak, grasuje seryjny morderca. Puka do mieszkań swoich ofiar, a gdy te otwierają mu drzwi, uderza je młotkiem w głowę. Ginie w ten sposób Felicja, kiedyś dobrze zapowiadająca się sportsmenka, dziś stara i zdziwaczała kobieta, ginie także Leon – dozorca; giną też kolejne osoby. Śledztwo prowadzi inspektor Kolski. Pierwszym elementem układanki jest prosty: każda z ofiar musiała dobrze znać mordercę, stąd brak obiekcji przed otwieraniem drzwi nieznajomemu.

Mamy więc perypetie miłosne i wątek kryminalny. Nie sposób jednak powieści Kołodziejczaka traktować poważnie. W tym sensie, że książce bliżej jest do komedii kryminalno-miłosnej niż do mrocznego kryminału czy powieści obyczajowej. Jak sugeruje opis na okładce, książka pełna jest humoru, którego nie powstydziłby się Mel Brooks czy Woody Allen. I faktycznie coś w tym jest. Morderca pukający do drzwi swoich ofiar bardziej kojarzy się z postacią śmierci z filmu Allena „Przejrzeć Harry’ego” niż z sylwetkami psychopatów z thrillerów o seryjnych mordercach. Natomiast narrator poprzez swoje wypowiedzi momentami zbliża się nieco do narratora-lektora z takich filmów Woody’ego Allena jak „Zakochani w Rzymie”, a i tematyka, czyli relacje damsko-męskie, też jest bardzo podobna.

Jest jeszcze jedna kwestia, o której nie sposób nie wspomnieć. Chodzi o fragmenty innych książek Kołodziejczaka, którymi autor dość obficie inkrustuje tekst podstawowy. Z jednej strony można zrozumieć chęć autopromocji czy konieczność pisania regularnie w odcinkach, z której wynika potrzeba napisania czegokolwiek. Z drugiej jednak strony fragmenty te niczego do podstawowej narracji nie wnoszą (poza faktem, że w powieści Kołodziejczaka wszyscy czytają Kołodziejczaka) i spokojnie można je pominąć.

I cóż wynikło z koegzystencji dwóch rodzajów intryg? Sam pomysł jest ciekawy, jednak konwencja, w jaką został ubrany, nie do końca mi odpowiada. Może dlatego, że wolę inny rodzaj powieści kryminalnej. Natomiast czytelnikom, którzy lubią kryminały lekkie i niezobowiązujące, powieść Kołodziejczaka powinna przypaść do gustu. Chociaż, szczerze mówiąc: mimo że mamy tu aż dwa rodzaje intryg, to ani miłosna, ani kryminalna majstersztykami raczej nie są. 

Ewelina Dyda

W kajdankach namiętności
Piotr Kołodziejczak
Wydawnictwo Borgis
Warszawa 2013



Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "W kajdankach namiętności" Piotr Kołodziejczak