Pani komisarz nie znosi poezji, Georges Flipo

Autor: Ewa Dąbrowska
Data publikacji: 02 sierpnia 2013

Pani komisarz nie znosi poezji

Autor: Georges Flipo

Zabójczy wiersz i zabójczo nudna pani komisarz

Francuski pisarz Georges Flipo zaczął pisać ponad dekadę temu. Od tamtej pory stworzył kilka powieści i zbiorów nowel, a także tekstów do audycji radiowej zatytułowanej „Kryminałki”. Zdobył również sporo nagród, w tym Grand Prix de l’Humour Noir (za debiut „Le Vertige des auteurs”). „Pani komisarz nie znosi poezji” to jego piąta książka – i pierwsza przetłumaczona na język polski.

Główną bohaterką jest Vivianne Lancier, szefowa Wydziału III paryskiej policji. Na jej biurko trafia sprawa śmierci bezdomnego. Z pozoru całkiem zwyczajny napad, „incydent charakterystyczny dla dzisiejszej Francji”, jak stwierdza. Ale kiedy przy zmarłym – łudząco podobnym do Wiktora Hugo – zostaje odnaleziony tajemniczy wiersz, być może autorstwa Charles’a Baudelaire’a, sprawa nabiera rumieńców i budzi zainteresowanie mediów. Tym bardziej, kiedy zaczynają ginąć kolejne osoby. A śledztwo zmusza Vivianne do „zajmowania się wszystkim, czego nie lubi: kloszardami, literaturą, a teraz McDonaldem”.

Choć według okładkowego opisu główna bohaterka przypomina komisarza Maigreta, ja podobieństw nie dostrzegam. Maigreta lubię, a komisarz Lancier od pierwszych stron nie wzbudziła we mnie pozytywnych uczuć. Dopiero mniej więcej w połowie lektury poczułam dla niej coś w rodzaju litości, a pod sam koniec pojawił się cień sympatii, zabarwionej współczuciem. Pani komisarz pała bowiem niechęcią do wszystkich i wszystkiego. Powód jest banalny: jest na wiecznej diecie. I choć zazwyczaj zmagania bohaterów z własnymi słabościami sprawiają, że albo im kibicujemy, albo współczujemy, albo się z nimi solidaryzujemy – tutaj budzą jedynie irytację. Vivianne walczy ze wszystkimi i wszystkim: pracownikami, wśród których jeden jest albo gadułą, albo sprzedawczykiem; mediami, które w niej upatrzyły sobie kozła ofiarnego; sprawą, której ni w ząb nie rozumie. Ale przede wszystkim z samą sobą. Do tego zderzenie z młodym, nieopierzonym (i jakże przystojnym!) asystentem uświadamia jej upływający czas i budzi rozgoryczenie. Ten nacisk na panią komisarz sprawił, że na intrygę brakło miejsca. A szkoda, bo można w niej dostrzec spory potencjał. Tajemniczy wiersz, jeszcze bardziej tajemnicze morderstwa, niebanalne zakończenie… Niestety, to wszystko ginie w opisach przeżyć wewnętrznych i zewnętrznych mało sympatycznej (i przede wszystkim mało interesującej) głównej bohaterki.

Krytycy chwalą poczucie humoru w powieściach Flipo. Warto podkreślić, że wcale nie łagodne czy dobrotliwe – autor jest bardzo kąśliwy, a ostrze krytyki kieruje w stronę swoich bohaterów. Uwielbiający plotki policjanci, pracownicy mediów jako hieny żerujące na ludzkim nieszczęściu, ludzie, którzy próbują zrobić karierę medialną na morderstwach – to nie jest sympatyczny obraz Francji. I ta zjadliwa analiza współczesnego społeczeństwa jest chyba jedynym w pełni udanym elementem powieści „Pani komisarz nie znosi poezji”. Reszta mnie, delikatnie mówiąc, nie ujęła. Ale może wolicie przekonać się sami?

Ewa Wrona

 

Pani komisarz nie znosi poezji
Georges Flipo
Przekład: Krystyna Arustowicz
Oficyna Wydawnicza Noir sur Blanc
Warszawa 2013

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Pani komisarz nie znosi poezji" Georges Flipo

PRZECZYTAJ TAKŻE

NOWOŚĆ

Pani komisarz nie czuje się w klubie jak w raju, Georg

Od dziś w księgarniach znajdziecie drugą część przygód Vivianne Lancier. Powieść "Pani komisarz nie czuje się w klubie jak w raju" Georges'a Flipo ukazała się ...

29 stycznia 2014