Organizatorzy sprawili nam wielką frajdę możliwością odwiedzenia Zakładu Medycyny Sądowej – takich eksponatów się nie zobaczy, z tego prostego powodu, że tam nikogo poza pracownikami nie wpuszczają. Tym większa organizatorów zasługa. Pani antropolog, która nas po tym przybytku tajemnym oprowadzała, posiadała wyjątkową wiedzę i w dodatku świetnie umiała ją przekazać, a to wcale nie jest takie oczywiste. Można było usłyszeć wiele historii o najdziwniejszych przestępcach, obejrzeć nietuzinkowe eksponaty (sznur upleciony z kobiecych włosów, które wrocławski psychopata obcinał kobietom w tramwajach, aby po upleceniu owego zakończyć na nim swój żywot), o dziwacznych tatuażach więźniów, o pocisku, który utkwił z tyłu czaszki, choć to było… samobójstwo. Mocnych wrażeń dostarczył słuchaczom – jak zwykle zresztą – nieoceniony profesor Zbigniew Mikołejko. Pana profesora można słuchać i cztery godziny, i to z niesłabnącym zainteresowaniem. Niestety miał dla nas tylko półtorej, ale komu mało, może sobie doczytać w książce profesora „We władzy wisielca”, którą gorąco polecam, choć może niekoniecznie na dobranoc.
Bibliotekarze mieli też swoją trzecią już konferencję i dzięki temu okazję do spotkania w kameralnym gronie między innymi znakomitego reżysera Borysa Lankosza, który opowiedział, jak powstawał scenariusz na podstawie powieści Zygmunta Miłoszewskiego „Ziarno prawdy”. Sam autor zresztą także spotkał się z nami, o czym donoszę z prawdziwą przyjemnością. Wielkim zainteresowaniem – jak zawsze – cieszyło się spotkanie z wrocławskimi kryminalnymi oraz profilerem – wielka sala z trudem pomieściła chętnych, których z roku na rok przybywa, toteż organizatorzy zadbali o salę naprawdę pokaźnych rozmiarów. Bardzo interesujące były spotkania z Piotrem Głuchowskim i Tomaszem Sekielskim, dziennikarzami, którzy mają na swoim koncie powieści kryminalne, a także – jak zawsze – debata jurorzy kontra nominowani. Oraz spotkania z Lisą Marklund i Walterem Mosleyem, który otrzymał Honorową Nagrodę Wielkiego Kalibru, a dzięki Wydawnictwu EMG czytelnicy otrzymali wznowienie jego najsłynniejszej powieści w stylu noir: „Diabeł w błękitnej sukience”.
Festiwal minął jak zwykle za szybko, pozostały wspomnienia, przyjaźnie, książki z autografami i… żal tych, których tam nie było. Do zobaczenia za rok.