Pięciu najdziwniejszych detektywów, Gaja Grzegorzewska

Pięciu najdziwniejszych detektywów

Od pewnego czasu, otwierając kolejny nowy kryminał czy nawet czytając jego opis na czwartej stronie okładki, odnoszę wrażenie, że w połowie tych powieści śledztwo prowadzi jedna i ta sama osoba.

Chandler 75 lat temu zapoczątkował modę, która utrzymuje się do dziś: na detektywa z problemami prowadzącego śledztwo pod gazem. W ostatnim czasie jednak nastąpił prawdziwy wysyp takich detektywów. Dwie cechy pozostają u nich niezmienne: skomplikowane życie i to, że zanim napiją się porannej kawy, muszą łyknąć coś mocniejszego na dobry początek dnia. Czy raczej zły. Bo każdy dzień detektywa jest zły. Niektóre są może bardziej pogodne – na przykład gdy bohater wyjątkowo nie zbierze w papę. Ale ogólnie, jeśli chodzi o życie i przyszłość, jest na straconej pozycji i niczego lepszego już się nie spodziewa. Dlatego rozwiązuje każdą zagadkę, jakby miał się skończyć świat i to, czego dokona w tych ostatnich godzinach, miało zadecydować o zbawieniu jego duszy.

Kiedyś owszem, to piekło, w którym tkwił bohater, robiło wrażenie. Ruszały alkoholowe amoki Mocka i to, jak Harry Hole potrafił się elegancko załatwić, albo jak Rebus zaliczał kolejny upadek. Jednak to, co było oryginalne, obecnie stało się trochę wyświechtane, formuła się zużyła. Czas na nową, świeżą krew, może taką, w której jest mniejsze stężenie alkoholu albo większe stężenie czegoś innego. Z radością witam policjantów innego typu, jak chociażby inspektora Carlyle’a, stworzonego przez angielskiego autora Jamesa Craiga, o którym już pisałam w recenzjach jego dwóch powieści. Z przyjemnością powracam też myślą do innych detektywów, którzy diametralnie odstają od tej pijackiej rutyny.

Poniżej pięciu bardzo nietypowych detektywów:

1. Panna Marple. Czasami mam wrażenie, że Agatha Christie wymyśliła tę postać, długo i wnikliwie analizując zagadnienie: jaki będzie najbardziej nieprawdopodobny, niebudzący respektu i absurdalny detektyw? Christie była niezła z matematyki (o czym świadczą jej doprecyzowane intrygi) i z tych obliczeń wyszło jej, że kimś takim będzie stara panna, która prawie całe życie spędziła w zapadłej angielskiej dziurze.

2. Emma Graham. Dwunastolatka z powieści Marthy Grimes. Osamotnione, nieco zaniedbane dziecko, pozostawione na większą część dnia samo sobie. Stara malutka przedwcześnie wkraczająca w dorosłość. Spędza czas w onirycznym świecie powstałym w jej głowie, ale śledztwo, które prowadzi, okazuje się całkiem realne.

3. Owce. Z powieści Leonie Swann. A wśród nich ta najmądrzejsza Panna Maple... Owce okazują się nie takie głupie, jak ludzie przyzwyczaili się je widzieć. Gdy ich pasterz zostaje zamordowany, same dochodzą prawdy. W wolnym czasie. Bo głównie jednak spędzają czas, pasąc się.

4. Sędzia Di. Wzorowany na postaci autentycznego chińskiego urzędnika, żyjącego w VII wieku, powołany do życia i fikcyjnych śledztw przez Roberta van Gulika. Sędzia ma trzy świetne żony, jest doskonale wykształcony, posiadł również sztukę kamuflażu. Dedukuje w oparciu o dowody i wyciąga logiczne wnioski, a zagadki Van Gulika charakteryzują się klasyczną precyzją na miarę Christie i Conan Doyle’a.

5. Harley Quin. Postać nie z tego świata, pojawiająca się w opowiadaniach Agathy Christie. Imię i nazwisko nawiązuje do maski Arlekina z commedia dell’arte. Występuje w tandemie z innym dziwacznym detektywem-amatorem, snobem i wielbicielem arystokracji – panem Sattherwhite’em. Kim jest naprawdę tajemniczy pan Quin, nie wiadomo. Być może tylko przemawia w imieniu zmarłych, ale może jest też wysłannikiem śmierci, który przychodzi po tych, którzy na nią zasłużyli albo jej pragną.

Gaja Grzegorzewska