Płomień strachu, Jack Lance

Autor: Ewa Dąbrowska
Data publikacji: 19 marca 2014

Płomień strachu

Autor: Jack Lance
Wydawnictwo: Wydawnictwo Świat Książki

W spirali lęków, fobii i tajemnic

Do powieści, o których nigdy nie słyszałam, autorów, których nazwisko widzę po raz pierwszy, podchodzę zawsze z wahaniem i dystansem. A co, jeśli trafię na totalnego gniota i zmarnuję wiele godzin, które mogłam poświęcić na jakiegoś pewniaka? Zwłaszcza że zdarzyło mi się parę razy tak zaryzykować i źle na tym wyjść. Moja kryminalna passa ostatnimi czasy nie jest najlepsza.

Dałam jednak szansę holenderskiemu autorowi Jackowi Lance’owi, o którym nie wiedziałam nic. Zachęcił mnie blurb na czwartej stronie okładki, reklamujący twórczość pisarza jako thrillery w stylu Stephena Kinga. Po skończonej lekturze przyrównałabym powieść Lance’a również do psychologicznych kryminałów z horrorowymi wątkami, tworzonych przez Sebastiana Fitzka. Co także jest komplementem. Lance, podobnie jak jego niemiecki kolega po piórze, stworzył fabułę skomplikowaną, pełną niedomówień i tajemnic z przeszłości, które nadal prześladują bohaterów.

Powieść zaczyna się w momencie. gdy Jason Evans, pracownik agencji reklamowej, otrzymuje polaroidowe zdjęcie przedstawiające nieznany mu cmentarz, podpisane na odwrocie słowami: „Jesteś martwy”. Początkowo myśli, że to żart. Ale nadchodzą kolejne fotografie: najpierw z przesłaniem: „Myślisz, że żyjesz, ale ciebie nie ma”, następnie z datą jego śmierci. Jason nie potrafi już traktować tych przesyłek jako głupich żartów. Czuje, że zarówno on, jak i jego żona są w niebezpieczeństwie.  Równocześnie nie daje mu spokoju sposób, w jaki tajemniczy nadawca pisze do niego. Jason nie jest pewien, czy to groźba, ostrzeżenie, czy może sugestia, że on rzeczywiście już jest martwy...

Bohater, który początkowo wydaje się zwykłym człowiekiem, z czasem ujawnia przed czytelnikiem swoje trochę inne oblicze. Fobię związaną z ogniem, której źródła nie może się doszukać. Zagłębiając się w przeszłość, odkrywa osoby, którym mogłoby zależeć na skrzywdzeniu go. Dociera do niego, że już kiedyś słyszał słowa takie jak te, które ktoś pisze do niego na odwrocie zdjęć. Postanawia zbadać tę sprawę. A także odnaleźć cmentarz z fotografii. I wyciągnąć informacje od żony, która też boryka się z mroczną, przerażającą tajemnicą.

Można odnieść wrażenie, że Jasona otaczają pewnego rodzaju specjaliści, którzy posiadają podpowiedzi lub klucze do fragmentów zagadki. Przeszłość tych ludzi i nieszczęścia, jakie ich dotknęły, są tak tajemnicze, że wręcz paranormalne. Również miejsce, do którego w końcu trafia bohater, nawiązuje do klasyki horroru. W pewnym momencie, podobnie jak w trakcie lektury thrillerów Fitzka, czytelnik zaczyna się zastanawiać, czy odpowiedź, jaką dostanie na koniec, będzie racjonalna, czy jednak nadnaturalna. To thriller kryminalny czy z nurtu grozy?

Książkę czyta się szybko, rozdziały są krótkie, akcja wartka, zagadek wiele, a autor dobrze stopniuje napięcie oraz żongluje tajemnicami i coraz większą ilością dodatkowych wątków, które podrzuca. Początkowo drażnił mnie trochę zbyt prosty, szkolny wręcz język powieści, ale po kilkudziesięciu stronach przestałam zwracać na to uwagę, skupiając się na procesie myślowym bohatera i samej historii, która jest zdecydowanie wciągająca.


Gaja Grzegorzewska


Płomień strachu
Jack Lance
Przekład: Miłosz Urban
Wydawnictwo Świat Książki
Warszawa 2014

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Płomień strachu" Jack Lance