8 kobiet, Francois Ozon

Autor: Tomasz Daniel Dobek
Data publikacji: 03 stycznia 2008

8 kobiet

Autor: Francois Ozon

Demaskowanie mieszczańskiej hipokryzji w kinie miało swych mistrzów w różnych poetykach: Bunuel grał surrealizmem, Robert Altman gorzką ironią, Michael Haneke mocną, dosłowną psychodramą; klasyczne francuskie kino kryminalne także często przemycało socjologiczną krytykę (Windą na szafot i Życie złodzieja Louisa Malle, Przesłuchanie w noc sylwestrową Millera, kryminalne dramaty Claude’a Chabrola…). Francois Ozon w 8 kobietach wymieszał po trochu z każdego z nich, choć najbliższy jest nurtowi rodzimemu. Przepysznie przy tym zabawił się kiczem, konwencją musicalu oraz – kryminału.

W kiczu zakotwicza nas reżyser już od pierwszego kadru: landszaftowa zima, jelonek pod oknem rezydencji, w tle płaska makieta domku w ogrodzie – a potem wchodzimy w jeszcze bardziej pstrokate atelier, pełne wykwintnych wnętrz i nieużywanych mebli, na którym rozpięto sztuczny świat pewnej licznej rodziny: głowy domu oraz związanych z nim kobiet – żony, dwóch córek, siostry, teściowej, szwagierki, gosposi i służącej. Mamy lata 50., tuż przedświąteczny okres; mężczyzna, zamożny (!) fabrykant, zostaje któregoś ranka odnaleziony z nożem w plecach. Samobójstwo wykluczamy, i po kilku minutach wchodzimy w klasyczną narrację kryminalną: zamknięta przestrzeń, zima dookoła uniemożliwia wyjście, telefon został odcięty, a mordercą jest zapewne jeden z domowników. I rozpoczyna się zgrabna intryga, choć czasem (wciąż świadomie!) operująca podstawowymi motywami gatunku, pełna twistów – odkrywających nie tyle klucz do zagadki zabójstwa, ile kolejne grzeszki skrywane u każdej z kobiet.

Kobiet zagranych przednio, wszak przez kilka gwiazd ekranu nie tylko francuskiej miary, m.in. Catherine Deneuve, Fanny Ardant i Isabelle Huppert. Kobiet, które rozpisano nie podług psychologii, a typów. Stara alkoholiczka, hipochondryczka, zimna żona, perwersyjnie dziewczęca córka, lesbijka, rozpasana artystka – z tego kogla mogla nie może wyjść nic poza wybuchową mieszanką, zwłaszcza gdy nasze panie nawzajem pozrywają z siebie liche koce pozorów i konwenansów.

Ozon kilkukrotnie podpowiada nam pewne rzeczy subtelnie przemyconym detalem: zdjęciem Romy Schneider demaskuje pozę niemal zakonnicy, rewolucyjna pieść Louisa Aragona wyśle do lamusa udawaną konserwatywność… A pewien kryminalny zeszyt przypadkiem uchwycony kamerą na łóżku jednej z pań bystremu oku zawczasu zdradzi finałową woltę.

I jest musical, w postaci ośmiu klasycznych, francuskich songów, zastępujących solilokwia bohaterek, a wszystkie aranżacyjnie idą także w plastikowy wodewil. Całość przesłania ewidentnie pachnie sztampą, lecz Ozon nie pozostawia wątpliwości, iż dał tym filmem najpierw hołd uroczym melodramatom połowy wieku, dopiero gdzieś na dalekim planie interesowało go moralizowanie, łącznie z feminizmem, mizoginizmem i burżuazyjną farsą… Farsą istotnie jest cały film – zresztą wg pokupnego dramatu Roberta Thomasa z 1961 roku - lecz zabawną, kryminalnie sprawną, konsekwentną od początku do końca w puszczaniu oczka do widza. Farsą, która po raz kolejny udowadnia, jakże nośny i elastyczny może być kryminalny gatunek.


 

8 kobiet  

/8 femmes/
Francja, 2002
Reżyseria:  François Ozon
Scenariusz:  François Ozon, Marina de Van
Na podstawie sztuki:  Robert Thomas
obsada:
Danielle Darrieux - Mamy
Catherine Deneuve - Gaby
Isabelle Huppert - Augustine
Emmanuelle Béart - Louise
Fanny Ardant - Pierrette
Virginie Ledoyen - Suzon
Ludivine Sagnier - Catherine
Firmine Richard - Pani Chanel
Dominique Lamure - Marcel



Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "8 kobiet" Francois Ozon