Czerwony kapitan, Dominik Dan

Autor: Ewa Dąbrowska
Data publikacji: 29 lipca 2014

Czerwony kapitan

Autor: Dominik Dan
Wydawnictwo: Wydawnictwo Media Rodzina

Kryminał po słowacku

Kiedy robotnicy przypadkiem otwierają wieko trumny, której zawartość nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego, wszyscy świadkowie nabierają wody w usta. Tak się może dziać tylko wówczas, gdy w sprawę zamieszane są Służby Bezpieczeństwa, których nazwa, mimo upływu czasu, nadal nie tylko wywołuje ciarki na całym ciele, lecz wzbudza powszechny strach. „Czerwony kapitan” wprowadza nas w klimat czasów, w których policja była kojarzona z czymś jednoznacznie złym – i choć Służby stały się przeszłością, smród pozostał. Długo w pamięci zostaną mi te słowa: „Kto? [...] kto tu w osiemdziesiątym piątym jeździł szarą wołgą i mógł bezkarnie wywlec człowieka z mieszkania, kto mógł pochować człowieka bez tych wszystkich papierów, których nie umiecie znaleźć, i wetknąć go do bezimiennego grobu w kącie starego, zamkniętego cmentarza… No kto?”.

Cieszę się, że moje pierwsze (udane!) spotkanie z literaturą słowacką przebiegło w zbrodniczej atmosferze. Wszystko jest w tej książce bardzo realistyczne: dialogi, bohaterowie. Dominik Dán to bowiem tylko pseudonim detektywa Wydziału Kryminalnego na Słowacji. Richard Krauz, czyli główny bohater książki „Czerwony kapitan”, jest wnikliwym, spostrzegawczym i nad wyraz błyskotliwym detektywem, choć nawet on łapie lenia w takiej temperaturze. Mamy tu tajemnicze i stare zabójstwo, typową „cold case”, choć dodatkowo niebezpieczną, bo polityczną. Czy detektyw Krauz znajdzie zabójcę sprzed lat? Czy uda mu się odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: dlaczego zginął kościelny, który na pierwszy rzut oka wydawał się zwykłym człowiekiem? I co stało się z jego córką, która zniknęła w dniu jego aresztowania? Dlaczego był torturowany, co takiego ukrywał?

Już na początku poznajemy, obok Krauza, innych policjantów z Wydziału Kryminalnego (choć może detektywi to lepsze słowo?) – i trzeba przyznać, że to dość specyficzne spotkanie. Panuje niemiłosierny upał, mnóstwo facetów zgromadziło się w jednej niedużej przestrzeni. Efekt? Zdecydowanie zbyt duża dawka testosteronu na metr kwadratowy. Trzeba więc przestawić się na charakterystyczne poczucie humoru, często absurdalne dialogi i zupełnie inne podejście do kryminalnej sprawy niż w większości kryminałów. Choć nie każdemu może się to spodobać, mnie akurat spodobało się bardzo. A niektóre dialogi między Krauzem a Burgerem (niestety, nie mogłam powstrzymać się od wyobrażania go sobie jako wielkiego hamburgera…) rozkładały mnie na łopatki (ukłon w stronę tłumacza Antoniego Jeżyckiego).

To już szósta książka w repertuarze pisarza, a w Polsce została wydana tylko ta jedna. Mam nadzieję, że da się to szybko nadrobić, bo Dominik Dán kreśli wyjątkową, wciągającą atmosferę. Dzięki niej powieść jest o wiele ciekawsza i o wiele bardziej realistyczna niż banalne amerykańskie kryminały, a przy tym bliższa naszym sercom.

Marta Zagrajek

 
Czerwony kapitan
Dominik Dán
Przekład: Antoni Jeżycki
Wydawnictwo Media Rodzina
Poznań 2014

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Czerwony kapitan" Dominik Dan

PRZECZYTAJ TAKŻE

NOWOŚĆ

Cela nr 17, Dominik Dan

Kolejny kryminał słowackiego autora z detektywem Richardem Krauzem w roli głównej.

15 października 2018

NOWOŚĆ

Zapisane na skórze, Dominik Dan

"Zapisane na skórze" to trzecie - po "Czerwonym kapitanie" i "Nocy ciemnych kłamstw" - spotkanie polskich czytelników z policjantem Krauzem i jego współpracownikami. ...

15 października 2015

NOWOŚĆ

Noc ciemnych kłamstw, Dominik Dan

Richard Krauz i Jozef Fischer zwany Chosé, detektywi z wydziału zabójstw, których poznaliśmy w powieści „Czerwony kapitan" Dominika Dána, wracają: tym razem wbrew ...

07 listopada 2014