Rozmowa z Markiem Krajewskim

Rozmowa z Markiem Krajewskim

W dzisiejszym dodatku "Plus Minus" do "Rzeczpospolitej" pojawia się rozmowa z Markiem Krajewskim. Punktem wyjścia jest oczywiście ogłoszona jakiś czas temu informacja o ekranizacji powieści wrocławskiego pisarza.

Mariusz Cieślik: Rozmawiamy kilka dni po tym, jak światło dzienne ujrzała informacja, że Agnieszka Holland nakręci serial w międzynarodowej obsadzie według pana powieści o Eberhardzle Mocku. Czy - żeby być wiernym realiom - da się go zrealizować we Wrocławiu?

Marek Krajewski: Jak najbardziej. Oczywiście, nie wszystkie opisywane w książce miejsca przetrwały wojnę. Wielu budynków, ulic czy placów, po których porusza się mój bohater, już nie ma. Całe kwartały dzielnic zostały zniszczone podczas oblężenia Twierdzy Wrocław. Na ich miejscu zbudowano nowe osiedla, stworzono zupełnie inne rozwiązania komunikacyjne. Miasto przecięto trasą wschód-zachód, która przebiega przez dawne centrum. Piękne, wąskie uliczki, zabudowane niewysokimi kamienicami, zostały zniszczone zresztą nie tylko podczas oblężenia, ale i w latach 60., kiedy przeprowadzano wspomnianą już trasę W-Z. Jednak sporo starej substancji architektonicznej się zachowało. Wspomnę na przykład ulicę Mierniczą, na której kręcony był m.in. głośny holenderski film „Charakter", zresztą zdobywca Oscara. Choćby tam takie zdjęcia da się zrealizować.


Rozmowę znajdziecie w dodatku "Plus Minus" do dziennika "Rzeczpospolita" z 8 sierpnia 2014.