Śmierć dziekana, Zofia Tarajło-Lipowska

Autor: Ewa Dąbrowska
Data publikacji: 30 kwietnia 2015

Śmierć dziekana

Autor: Zofia Tarajło-Lipowska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Lech i Czech

Zbrodnia na uniwersytecie

Lubię kryminały, których akcja dzieje się w określonym środowisku. Ponadto jeśli autorem jest osoba, która do tego środowiska należy, można się spodziewać szerszej jego analizy. Najbardziej popularne powieści dotyczące hermetycznej grupy zawodowej rozgrywają się w świecie lekarzy bądź prawników. Natomiast Zofia Tarajło-Lipowska akcję swojej książki, zatytułowanej „Śmierć dziekana”, umieściła w świecie akademickim. Autorka jest profesorką bohemistyki, a na swoim koncie ma kilka książek naukowych i popularnonaukowych. Jest więc osobą ze środowiska, które opisuje. Czy robi to przekonująco? Na pewno tak. Niemniej jednak mnie przedstawiona historia nie wciągnęła.

W Instytucie Studiów Starożytnych zostaje popełnione morderstwo, którego ofiarą pada dziekan wydziału. Mężczyzna zostaje znaleziony martwy na samym dole stromych schodów. Po wykluczeniu samobójstwa lub nieszczęśliwego wypadku miejscowa policja wszczyna śledztwo w sprawie morderstwa. Na początku cień podejrzenia pada na niemal wszystkich pracowników instytutu – każdy bowiem miał mniejszy lub większy powód, aby życzyć źle dziekanowi. Śledztwo prowadzi komisarz Cichosz, który nieoczekiwanie zaczyna otrzymywać anonimowe maile, prawdopodobnie od jednego z pracowników wydziału, z różnymi pomysłami i tropami. W miarę postępów w śledztwie komisarz odkrywa sekrety akademickiej braci. Jak w każdym środowisku, istnieją w nim wzajemne sympatie i antypatie. W rezultacie komisarz zauważa, że wykładowcy to w dużej mierze pozoranci, dla których niekoniecznie zawsze liczy się wiedza i jej etos. Dodatkowo komisarza zaczyna się fascynować jedną z profesorek, co odbija się niekorzystnie na jego małżeństwie. Oprócz wątku kryminalnego pojawia się tu więc lekko zarysowany wątek romansowy.

Autorka dość wnikliwie przyjrzała się profesorom i profesorkom, tworząc ciekawy obraz wzajemnych relacji. Zwróciła uwagę na pozory, jakie w gruncie rzeczy towarzyszą pracy akademickiej. Akademicy nad pracę na rzecz nauki często bowiem przedkładają wzajemne animozje i nierzadko nieuczciwe zdobywanie tytułów. Autorka podkreśliła także nierówność, jaka panuje między profesorami i profesorkami. Te ostatnie jako kobiety są traktowane są mniej poważnie i muszą więcej pracować, aby osiągnąć sukces. Owa niesprawiedliwość przejawia się już na poziomie wzajemnego tytułowania: kiedy mowa o mężczyźnie, przed jego imieniem zawsze dodaje się tytuł naukowy, natomiast do kobiet mówi się po imieniu, nawet jeśli mogą poszczycić się wyższym stopniem naukowym i większą liczbą opublikowanych prac i artykułów. Głosowania nad sprawami instytutu zwykle są ustawiane, a jeśli ktoś wyłamuje się, jest szykanowany i wykluczany z grupy. Można powiedzieć, że obraz akademików, jaki wyłania się z książki Zofii Tarajło-Lipowskiej, bardzo przypomina widok dużych bawiących się w piaskownicy dzieci, które nawzajem wyrywają sobie zabawki.

Niemniej jednak, jak napisałam wyżej, książka mnie nie zaciekawiła. Zabrakło w niej napięcia, a śledztwo prowadzone było monotonnie, bez żadnych nieoczekiwanych zwrotów akcji i elementów zaskoczenia. Lekturę miejscami utrudniały także literówki, świadczące o braku porządnej korekty i redakcji – o których zresztą w ogóle nie ma mowy na pierwszych stronach książki; znajdziemy tu jedynie informacje o projekcie okładki i opracowaniu graficznym. Miałam więc wrażenie, że czytam książkę nie do końca dobrze opracowaną. A szkoda, bo jakiś potencjał w niej jest.

Ewelina Dyda

Śmierć dziekana
Zofia Tarajło-Lipowska
Wydawnictwo Lech i Czech
Katowice 2014 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Śmierć dziekana" Zofia Tarajło-Lipowska

PRZECZYTAJ TAKŻE

NOWOŚĆ

Śmierć dziekana, Zofia Tarajło-Lipowska

A może macie ochotę na powieść kryminalną, której akcja rozgrywa się w środowisku uczelni wyższej? Jeśli tak, sięgnijcie po książkę "Śmierć dziekana" Zofii ...

04 grudnia 2014