Zabili mnie we wtorek, Piotr Wereśniak

Autor: Webmaster
Data publikacji: 11 lutego 2008

Zabili mnie we wtorek

Autor: Piotr Wereśniak
Liczba stron: 320

Debiut literacki znanego scenarzysty i reżysera Piotra Wereśniaka nie odchodzi jednak daleko od filmowej orbity: narracja trzecioosobowa i serie krótkich, „montażowych” scenek ewidentnie przywołują na myśl nieco bardziej detaliczny scenariusz filmowy.

Wereśniak, ceniony autor skryptów do Kilera czy Pana Tadeusza, najbliższy jest swą powieścią historii opowiedzianej w Stacji: podobnie jak tam będziemy mieć grono równorzędnych postaci, których losy splotą się dzięki pewnej sprawie kryminalnej. Oto poznajemy Bankiera alias Macieja Szumana, młodego „biznesmena”, odpowiedzialnego za awansowanie do rangi establishmentu kilku dawnych gangsterów, cinkciarzy, czy mniej lub bardziej szemranych person z całej Polski. Poznajemy go – wykrwawiającego się na parkingu przed hipermarketem  po podwójnym postarzale w pierś... Jego ochroniarz Cyprian vel Cycek panikuje i oddala się z miejsca zdarzenia. Tymczasem Kryty, profesjonalny „cyngiel” uznawszy robotę za wykonaną powraca do Szwecji, gdzie mieszka z żoną, psem i dwójką przybranych dzieci.

Maciek trafia na oiom, udaje mu się przeżyć. Wie jednak, że zleceniodawcy nie odpuszczą spapranej roboty. Rzeczywiście, podwójny agent dawnego KGB, major Jasiński, pośrednik zlecający Krytemu cel, wraca z Niemiec do kraju by fuszerkę naprawić. Przebrany za księdza krąży wokół Sali oiomu, nie ma jednak podejścia przez całą noc, zawsze ktoś bowiem kręci się wokół Bankiera. Wśród nich jest Miła, czyli doktor Ludmiła Kamińska, dawna miłość Bankiera… Dziewczyna w porywie emocji pomaga Bankierowi w ucieczce, co zaskakuje tak zleceniodawców, jak i Krytego, który musi przez to wrócić do kraju… Choć z nieco innymi, niż mogłoby się wydawać, planami.

Te i inne postaci (w tym – drugi, po bohaterze Alei samobójców, komisarz Pater) zgrabnie pokrzyżują swe losy, a i finałowy twist wyjdzie  Wereśniakowi nieźle. Tylko jest jedno „ale” – które można równocześnie pominąć, jeśli patrzeć na rzecz stricte rozrywkowo. Wszak postaci Wereśniaka są typowi, nie psychologiczni. Są poskładani – mniej lub bardziej – z ewidentnie uproszczonych, filmowych ikon: szpieg, cyngiel, gangster-nuworysz, który ma zostać premierem, spisek wrogów RP drążący od środka nasz system immunologiczny… Jest tu korupcja, miłość, męska przyjaźń, życiowy cynizm… Lecz brak pogłębionego dramatu, choćby w jednym epizodzie. Owszem, każda z postaci jest wysoce potencjalna, na fundamencie potencjału się jednak kończy. Grzeszy taka a nie inna narracja, która niestety nie operuje kinową fotogenią: gdy nasi klasyczni literaci w międzywojniu inspirowali swą prozę tzw. „filomopodobieństwem” (fascynacja nowym medium i kulturą jarmarczną, np. Choromański, Witkacy czy Gombrowicz), faktycznie zachowywali prozę klasyczną, metaforyczną, „nieobrazkową”. U Wereśniaka zaś dzieje się dużo i tylko dużo, nie ma w tym wszak opisu, retardacji, zamyślenia; są tylko kolejne odsłony sensacji, które zapewne dobrze wygrane na ekranie uczyniłyby z powieści świetny materiał na film. Gdyż nachalne wrażenie, że autor właśnie pierwotny scenariusz rozbuchał do powieści, niestety nie brzmi korzystnie…




Zabili mnie we wtorek

Piotr Wereśniak

Wydawnictwo: Otwarte , 21 Luty 2008
ISBN:978-83-7515-025-4
Liczba stron:320
Wymiary:136 x 205 mm

cena 32,-

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Zabili mnie we wtorek" Piotr Wereśniak