(Anty)nagrody: Mały i Wielki Szwambuł!

Przyznajemy (anty)nagrody: Mały i Wielki Szwambuł!



Nieobca jest chyba kinomanom perwersyjna przyjemność odnajdywania w filmach błędów i niedopatrzeń (zwanych obiegowo „Easter eggs”): blizn w dwu różnych miejscach, różnych ubrań w jednej scenie, kawałków betonu pływających (!) po wodzie czy źle zamaskowanych lin. Film jest jednak produkcją szczególną i raczej takie wpadki nie dziwią, wynikają bowiem ze specyfiki medium: dubli, dokrętek, wpadek montażowych etc. Czasem są także świadomym zabiegiem dramaturgicznym, czego wyrafinowanym przykładem są detaliczne różnice między tymi samymi artefaktami kolejnych scenach Memento Christophera Nolana. Film jednak filmem, jak to natomiast wygląda w prozie?

I nie mam tu na myśli błędów korektorskich (chochlików, inaczej zwanymi „szwambułami”), lecz redakcyjne czy merytoryczne. Trudno czasem je wyłapać przy pierwszej lekturze – choć czasem są one rażące, jak choćby dwa różne samochody komisarza Pat(e)ra w Alei samobójców , choć ten miał jeden i tylko jeden (opel i toyota corolla!), i mimo, że nie wpływają znacząco na dramaturgię powieści świadczą o niedopatrzeniu redakcyjnym. Gdy u Bartłomieja Rychtera (Kurs do Genewy ) mowa jest o pewnym ekspresie z Krakowa do Warszawy – a takowego o podanej porze nie ma – także nie wpływa to na fabułę. Jednak tego typu błędy mogą grać rolę we wszelkich powieściowych cyklach, gdzie niekonsekwencja prowadzonego motywu może zdezorientować (ponoć zdarzyło się to nawet Tolkienowi!). Bardzo jest to niebezpieczne przy poetyce powieści retro, gdzie kwerenda przestrzeni epoki jest przecież podstawą tego gatunku. Chyba, że autor daje sygnały, iż wykorzystuje historię pretekstowo.

Zapraszamy zatem do konkursu-zabawy w wychwytywanie redaktorskich i merytorycznych nieścisłości, wpadek, luk. Także dramaturgicznych – wszak o kryminałach będzie mowa! Co miesiąc nagrodzimy książkami najciekawszego śledczego, bądź tego, który przykładów poda najwięcej.

Zatem Mały Szwambuł będzie nagrodą dla naszych Czytelników, Wielki zaś – przyznamy pod koniec roku… przodującemu w „szwambułowaniu” Wydawnictwu! Kto wie, może zapoczątkujemy coś w rodzaju literackich „Razzies”?

Wszelkie wpisy prosimy kierować na forum:


http://www.portalkryminalny.pl/forum/viewtopic.php?t=153

Aby jednak nikt nie podejrzewał nas o złośliwość, zakończę istotnym dystychem:

Nie po to, aby potępiać w czambuł,
Lecz ku przestrodze jest Wielki Szwambuł!

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do myszkowania!

P.S.
W przypadku błędów korektorskich także jest możliwe świadome ich wykorzystanie: ponoć Marcin Świetlicki w powieści Edwarda Pasewicza Śmierć w darkroomie popełnił świadomie 11 błędów… aby zareklamować swą najnowszą powieść pt. Jedenaście!