Piotr Gociek: Najbardziej znany i lubiany z twoich bohaterów to Benny Griessel - policjant z Kapsztadu. Skąd wzięła się ta postać?
Deon Meyer: W dużym stopniu z przypadku. Kiedy pisałem książkę „Martwi za życia", która jest opowieścią dość mroczną, szukałem sposobu na dodanie do niej odrobiny humoru. Wymyśliłem i wprowadziłem drugoplanową postać zapijaczonego policjanta, z którego koledzy trochę pokpiwali, jego nieustanne kłopoty były źródłem komizmu. Nie wiedziałem wtedy, że kiedyś przemieni się on w bohatera kolejnych książek.