Największe wrażenie sprawia mocny wątek psychologiczny, dotyczący głównych bohaterów: tytułowego radcy policji oraz jego syna Vikiego. Radca Heumann jest człowiekiem twardym, zimnym, nieustępliwym, niepozwalającym sobie na żadne słabości, ceniącym prawo i honor ponad wszystko. I tego samego wymaga od syna. A Viki to bardzo delikatny chłopiec. Wcześnie osierocony przez matkę, ciężko znosi ponurą atmosferę rodzinnego domu, uciekając – kiedy tylko się da – do przyjaciela, Barry’ego Pireta. Spędzają razem czas w kawiarniach, zafascynowani najnowszą sprawą kryminalną, jaka wydarzyła się w mieście. Ktoś zabił dwoje dzieci, a przy każdym z nich zbrodniarz pozostawił charakterystyczną zabawkę. Policja jest bezradna. Poza tym, że zbrodni dokonała ta sama osoba, nie wiedzą praktycznie nic.
Tymczasem miasto szykuje się do Świąt Bożego Narodzenia. Lśnią pięknie przybrane wystawy sklepowe, młodzież szkolna zaczyna świąteczne ferie, a morderca wciąż jest na wolności. Atmosfera domu Heumannów daleka jest jednak od przedświątecznej. Radca, zaabsorbowany śledztwem, które nie przynosi spodziewanych rezultatów, zdaje się nie myśleć o innych sprawach. Jednak zaprosi na kolację wigilijną gości, w tym swojego współpracownika, komisarza Wanię. Po kolacji potoczą się rozmowy o tym, co dzieje się w mieście – Viki słyszy przy okazji, że morderca użył charakterystycznej broni, jaką posiada niewielu ludzi. Są wśród nich znajomi radcy Heumanna oraz… on sam. Z czasem pojawia się też podejrzany: zbiegły z więzienia przestępca, który ma na koncie zbrodnię dokonaną w innym państwie. Atmosfera gęstnieje – im bardziej zagłębiamy się w psychikę bohaterów, tym mocnej odczuwamy rosnące napięcie psychiczne.
Akcja powieści toczy się dwutorowo: w czterech ścianach wilii Heumannów rozgrywa się osobisty dramat młodego człowieka, w mieście toczy się dramat ofiar i ich rodzin. Obserwujemy, jak Viki zmaga się sam ze sobą, jak rośnie mur między nim a ojcem, który absolutnie go nie rozumie i jeszcze za wszelką cenę chce zniszczyć przyjaźń łączącą Vikiego z Barrym. Ginie trzecie dziecko, a morderca nadal jest nieuchwytny. Czy w razie porażki radca odejdzie z policji?
Śledztwo się komplikuje, komplikują się losy Vikiego, który coraz trudniej znosi nieczułość ojca, zimny, obcy dom. Chłopak spędza czas albo samotnie w swoim pokoiku, albo włócząc się po mieście i szukając śladów zabójcy dzieci – chciałby na własną rękę wykryć sprawcę. Co jeszcze może zrobić, aby zasłużyć na miłość ojca? W dusznej atmosferze zmierzamy do finału. Radca Heumann mówi: „Nie wolno darować przestępstwa. Co ma zostać ukarane, zostanie ukarane, sprawiedliwości stanie się zadość”. Czy na pewno? Ladislav Fuks zadaje istotne pytania na temat zbrodni i kary, a finał jest zaskakujący i bynajmniej nie jednoznaczny.