Święci zawsze byli obiektem kultu. Człowiek lubi mieć czemu hołdować, a w trudnych chwilach szuka oparcia u różnego rodzaju nadprzyrodzonych elementów. Ale aby zostać świętym, trzeba być martwym – tutaj nie ma wyjątków.
Święta Dorota została męczennicą z wyboru – broniła wiary w Chrystusa z zaparciem, którego w obecnych czasach można jej pozazdrościć. Dzięki swojej wierze stała się symbolem wielkiego poświęcenia i była od dawien dawna czczona w wielu kultach w całe Europie. Wikary Tomczyk, drugoplanowy bohater „Czwartej śmierci świętej Doroty” Andrzeja Swata, niewątpliwie szanuje jej postawę i sam chce się wyrwać z rąk Szatana, który próbuje namieszać w jego życiu (a jakąż inną postać Szatan może przyjąć, jeśli nie kobiecą?). Fakt, że jest głównym podejrzanym w sprawie o morderstwa, to tak wielki zbieg okoliczności, iż w pewnym momencie można go uznać za kozła ofiarnego w politycznej nagonce na księży. Ale komisarz Grosz nie da się tak łatwo zmanipulować i wystawić jedynego świadka na rzeź w imię ogólnokrajowej chwały. Kto zabija młode kobiety i czy ma to jakiś związek z poświęceniem świętej Doroty?
Andrzej Swat jest reżyserem i scenarzystą, spod którego ręki wyszły seriale „Tulipan”, „Akwen Eldorado” oraz „Mrok”, bazujący na serii o komisarzu Groszu. Choć dorobek artystyczny autora nie jest zbyt wielki, może imponować dopracowaniem detali i scenografią, w której próżno doszukiwać się luk logicznych.
Podobnie jest w książkach Swata. „Czwarta śmierć świętej Doroty” to już trzecia część serii o komisarzu Groszu. W tym cyklu mamy do czynienia z wielotorową narracją, którą autor operuje bardzo umiejętnie, w związku z czym czytelnik nie gubi wątków w poszczególnych rozdziałach. W „Czwartej śmierci świętej Doroty” narracja jest prowadzona z punktu widzenia komisarza Grosza, policjantki Marty oraz kilku innych bohaterów. Czy to utrudnia czytanie książki? Nie, raczej wypełnia pewne luki w perspektywie. Dodatkowo bohaterowie raczą nas monologami o życiu i zbrodni, a ich rozważania idealnie komponują się z sytuacjami, w których w danej chwili się znajdują. Nie ma w tym kryminale nieprzemyślanych momentów – wszystkie zabiegi mają doprowadzić do ukarania przestępcy, a to, że ów zbrodniarz wcale nie jest tak oczywisty – dodaje niewątpliwego smaczku całej intrydze. A przemyślenia wikarego są naprawdę bezcenne, bo do ich napisania trzeba było umiejętnego lawirowania między szaleństwem a rzeczywistością.
„Czwarta śmierć świętej Doroty” to dobra powieść, w której nie ma wielkich i strasznych morderstw na wielką skalę. Ot, kilka małych zbrodni, o których nikt nic nie wie. Jeśli więc gustujecie w kryminałach, które sporo miejsca poświęcają na opis życia poszczególnych bohaterów i ich przemyśleniami naprowadzają na przestępcę, książka Andrzeja Swata powinna się wam spodobać.
Marta Zagrajek
Czwarta śmierć świętej Doroty
Andrzej Swat
Wydawnictwa Videograf II
Chorzów 2015
NEWSROOM - NOWOŚCINakładem Wydawnictwa Videograf i pod naszym patronatem ukazała się powieść "Czwarta śmierć świętej Doroty" Andrzeja Swata. To opowieść o ...
04 września 2015