Poznać Nieznajomego

Choć w gatunku thrillera trudno jest przyznać jakiemuś konkretnemu autorowi palmę pierwszeństwa, a tytuły „króla” czy „mistrza” pojawiają się wciąż przy innych nazwiskach, są pisarze, których sława nie jest tylko przemijającą modą. Do nich właśnie należy Harlan Coben, autor, który dla mnie jest dla thrillera tym, kim Stephen King dla horrorów. Jednym z mistrzów, którzy wiedzą, że nie morderstwa i okrucieństwo, a zwykłe życie potrafi zbudować najlepsze napięcie.

Tak też jest w najnowszej powieści Cobena wydanej w naszym kraju, „Nieznajomym”. Oto pewnego dnia życie głównego bohatera zmienia się nie do poznania. Dotychczas Adam Price nie miał powodów do narzekań. Dobra posada prawnika, piękna żona, dwaj synowie, dobry dom i dobre towarzystwo – czego więcej chcieć? Ale pewnego dnia podchodzi do niego on, Nieznajomy, i spokojnie wyjawia mu największy sekret jego małżonki, której dotąd Adam bezgranicznie ufał. Według jego słów Corinne udawała ciążę i poronienie. Nieznajomy znika, Adam zaś zostaje z wątpliwościami, które szybko rozwiewa na niekorzyść żony. Chęć poznania całej prawdy wywołuje lawinę zdarzeń.

Adam nie jest jednak ani pierwszym, ani jedynym odwiedzonym przez Nieznajomego, który zdradza kolejnym osobom najbardziej wstrząsające sekrety ich bliskich. Jakie są jego motywy? Kim jest? I do czego to wszystko może doprowadzić?

Thriller kojarzy się nam przede wszystkim z pewnym konkretnym schematem, którego autorzy raczej nie łamią. Dochodzi do zbrodni (morderstwa, porwania etc.) i pozytywny bohater stara się (oczywiście najczęściej ze skutkiem) rozwiązać zagadkę i dopaść winnego. U Cobena jest inaczej: pierwszy trup pojawia się dopiero po ponad dwustu stronach, nie jest ani początkiem, ani kulminacją. Morderstwo nie stanowi siły napędowej. Najbardziej przeraża w tej powieści to, co zwyczajne. I najbardziej też angażuje i ciekawi. Każdy z nas ma przecież sekrety. Nigdy nie poznamy w pełni drugiej osoby, choćby nie wiadomo, jak bliska nam była. Te fakty, można by rzec: frazesy, dają o sobie znać w sytuacjach kryzysowych, kiedy podkopane zostaje zaufanie albo wszystkie informacje świadczą na niekorzyść. Wywołują lęk. Obawę. Emocje. I to je właśnie ze zręcznością i wprawą wykorzystuje Coben. Podobnie jak to bywa u Kinga z grozą, tak u Cobena elementy thrillera nie są dominujące. Są jedynie siłą sprawczą, zasiewają wątpliwości, wywołują pytania i znikają, czasem tylko przypominając o sobie – przynajmniej do wielkiej kulminacji. Jednak ich plony w postaci klimatu i emocji pozostają z bohaterami (a więc z czytelnikami także) przez cały czas.

Lekko i sprawnie napisany „Nieznajomy” wciąga już na pierwszej stronie, a wspomniane emocje i umiejętnie budowane zwroty akcji, pełne retardacji i elementów codzienności, tak bliskich każdemu z nas, nie wypuszczają z objęć fascynacji lekturą do jej końca. I choć wiele rzeczy jest tu prostych i oczywistych, to jednak wciąż Coben potrafi nimi zaskoczyć, jak dobry iluzjonista odwracający naszą uwagę od widocznego jak na dłoni wyjaśnienia. Poza tym autor dorzuca do całości lęki typowe dla naszych czasów, wśród których najbardziej wybijają się na powierzchnię brudy Internetu i firm działających na granicy prawa. I przy okazji skłania do przemyśleń, a to cenię najbardziej.

 „Nieznajomy” to naprawdę świetny thriller, w którym strony przewracają się same, zagadka ciekawi, a fabuła wywołuje należyte emocje. Realistyczny w warstwie obyczajowej i psychologicznej, przejmujący pod względem gatunkowym. Doskonały zarówno dla fanów gatunku, jak i tych znudzonych już jego schematycznością. Polecam gorąco, tego „Nieznajomego” warto poznać.

Udostępnij