Człowiek, który zostawił po sobie cień, Carl-Johan Vallgren

Autor: Marta Zagrajek
Data publikacji: 04 sierpnia 2016

Człowiek, który zostawił po sobie cień

Autor: Carl-Johan Vallgren
Przekład: Joanna Chmielewska-Tomczak
Wydawnictwo: Amber
Premiera: 18 września 2014
Liczba stron: 336

Spisek, który na zawsze zmienia życie wielu ludzi

Gdy w 1970 roku znika siedmioletni chłopiec, wszyscy usiłują go odnaleźć. Z każdym dniem nadzieja na jego ocalenie maleje. Poszukiwania nigdy nie odnoszą skutku. W 2012 roku znika brat zaginionego chłopca, który jest już dojrzałym mężczyzną z ustabilizowaną sytuacją życiową. Czy te wydarzenia są powiązane? Co się stało z małym chłopcem?

Głównym bohaterem powieści „Człowiek, który zostawił po sobie cień” Carla-Johana Vallgrena jest Danny Katz, były wojskowy, były narkoman, obecnie tłumacz i programista. Danny zostaje zatrudniony przez żonę Joela Klingberga, który wyszedł z domu i już nie wrócił. Angela nie wie, czy ma to jakiś związek ze zniknięciem jego brata w 1970 roku. Wie jedynie, że bez powodu nie zostawiłby jej i całego swojego dotychczasowego życia. Danny’ego intryguje ta sprawa, bo ponoć był jedyną osobą, której Joel ufał. I nie wie, czemu budzi to w nim swoiste déjà vu. Znalezienie Joela na pewno nie będzie łatwym zadaniem, ale Danny jest zbyt zaciekawiony, aby tego zlecenia nie przyjąć.

Niestety, nie przemówił do mnie pomysł na głównego bohatera, a to przecież jest kluczowe do polubienia książki. Były narkoman, który jest jednocześnie genialny – to trochę naciągane, aczkolwiek pewnie nie niemożliwe. Mam wrażenie, że autor nieco na siłę chciał dorzucić do powieści wątek narkomanii. Szkoda, bo bez tej otoczki Danny byłby interesującą i wiarygodną postacią, która umie rozwiązywać powierzone mu zadanie. Sytuację ratowałoby może podzielenie wątków między Katza i Joela, zamiast między Katza i Evę. Byłoby wtedy znacznie ciekawiej i na pewno zdecydowanie mroczniej, a przecież o to chodzi w czarnym kryminale. Danny co prawda jest zgorzkniałym bohaterem z mroczną przeszłością, jakiego spodziewamy się po powieści tego typu, ale mimo wszystko jest zbyt idealny.

Fabuła „Człowieka, który zostawił po sobie cień” jest zagmatwana, tajemnicza i wprowadza w niepokojący nastrój. To ogromna zaleta tej książki. Ja akurat odkryłam mordercę po kilkunastu pierwszych stronach, ale zrzucam to na karb wyobraźni lub zbyt wielu przeczytanych kryminałów. Mimo to zwroty akcji potrafiły mnie przyjemnie zaskoczyć, a w pewnym momencie trudno już było określić, kto tak naprawdę jest tutaj zły, a kto dobry. Ta cecha czarnego kryminału – niejednoznaczność bohaterów – została więc zrealizowana idealnie.

Carl-Johan Vallgren, pseudonim Lucyfer, jest nie tylko pisarzem, lecz także muzykiem rockowym.  Ale tego w jego książce nie da się odczuć –  brzmień, nawet słyszanych przez bohaterów, jest tam mało. Vallgren zastępuje je wnikliwymi opisami sytuacji, w których znajdują się postaci – czytelnik widzi i słyszy wszystko tak, jak bohater, dzięki czemu udziela mu się jego strach. „Człowiek, który zostawił po sobie cień” nie zaskakuje więc kreacją bohaterów, ale nadrabia atmosferą, ciekawą fabułą z  intrygującymi wstawkami o… voodoo i programowaniu. Polecam, jeśli chcecie oderwać się od standardowych kryminałów i sięgnąć po coś odrobinę cięższego, ale wciągającego.

 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Człowiek, który zostawił po sobie cień" Carl-Johan Vallgren