Znowu mi to zrobiła! Ta kobieta – Elisabeth Herrmann – chyba nie przepada za zwierzątkami… To straszne podejrzenie zrodziło się we mnie podczas lektury „Śnieżnego wędrowca” – drugiej powieści, której bohaterką jest emigrantka, Sanela Beara – kiedy niegodziwi bohaterowie kładą trupem małego króliczka. A ujmując rzecz poważniej: to akurat powszechnie wiadome, że wielu morderców rozpoczyna swoją „karierę” od krzywdzenia zwierząt, a fakt wplecenia w fabułę aktu agresji dokonywanego na bezbronnym, a zapewne oddanym człowiekowi stworzeniu stanowi element manipulacji emocjami czytelnika.
I to akurat Herrmann ma opanowane w stopniu najwyższym, wiodąc odbiorcę po meandrach śledztwa dotyczącego morderstwa na dziecku, prawdopodobnie zaginionym przed czterema laty chłopcu. Sytuacja, w którą autorka wplątuje swoją bohaterkę, jest nie tylko bardzo skomplikowana i wielopoziomowa, ale też niebezpieczna, ponieważ Beara – mimo doświadczeń wyniesionych z poprzedniego śledztwa – pozostaje tak samo upartą, prącą ślepo do przodu, ambitną dziewczyną (w której umyśle ukrywa się wciąż ta sama, przerażona, skrzywdzona i poddana potwornej traumie mała dziewczynka). Te cechy protagonistki prowadzą ją do podjęcia wielu ryzykownych decyzji, nie zawsze dlań fortunnych, najczęściej podejmowanych nie na „zimno”, lecz pod wpływem buzujących w bohaterce emocji, nad którymi ta nie jest w stanie zapanować. Zresztą o ile właśnie intryga kryminalna stanowi najmocniejszy punkt powieści Herrmann, o tyle konstrukcję głównej postaci uważam za niedopracowaną, bo nierozwojową i odrobinę niekonsekwentną z uwagi na pewne niezgodności charakterologiczne związane z prezentacją Beary w „Wiosce morderców”. Być może jednak owa – granicząca z nierozsądkiem – naiwność młodej kobiety ma stanowić kontrast do pełnych wyrachowania gierek, nacechowanych swoistą perwersją czy niegodziwością, a podejmowanych przez zamożnych członków społeczności, w tym także rodziny Reinartzów, do której tropem śledztwa trafia Beara. Ta bowiem jawi się w zderzeniu z bezkompromisową roszczeniowością młodych przedstawicieli rodu oraz ich przyjaciółki jako złoto, które błyszczy wśród tombaku. Motywacje młodych ludzi są podszyte bezbrzeżną nudą, skupieniem na własnych potrzebach emocjonalnych i narcystycznym przekonaniem, że to oni stanowią centrum wszechświata.
Równolegle do rzeczywistości pełnej znużonych własnym bogactwem i pewnych własnej wysokiej pozycji społecznej, skłóconych ze sobą nawzajem ludzi, autorka pokazuje środowisko emigranckie (wywodzące się z byłej Jugosławii) spojone przez wspólne doświadczenia, nieszczęścia, a dopiero potem kulturę, lecz postrzegające się jako wspólnota bliska po prostu rodzinie. W zasadzie cała powieść „Śnieżny wędrowiec” stanowi takie właśnie skontrastowane spojrzenie na dwie różne społeczności, odmienne nie tylko z uwagi na historię i osadzenie majątkowe, lecz przede wszystkim ze względu na sposób budowania więzi. Najtragiczniejszą postacią okazuje się w tym rozdaniu nie uśmiercony chłopiec, lecz jego ojciec, który w szale rozpaczy podejmuje szereg niewłaściwych decyzji, równie niewłaściwie odczytanych przez prowadzącą śledztwo policję (choć dla samej Beary bardzo klarownych). Herrmann pokazuje, w jaki sposób dokonuje się rozpad rodziny i jak rodzą się monstra. Tak samo, jak w „Wiosce morderców”, w „Śnieżnym wędrowcu” nie rysują się wyraźnie granice pomiędzy sprawcami a ofiarami (pomijam tu oczywiście zamordowanego chłopca), bo jeden niewłaściwy czyn powoduje kolejne, a ludzka chciwość, wyrachowanie i głupota są zapalnikami tragedii.
Herrmann pisze mądre, poruszające książki, których osią jest zawsze całościowe spojrzenie na sytuację człowieka wrzuconego w specyficzne okoliczności. Jeśli tylko autorka przepracuje nieco postać Beary i wróci do tych cudownych, a dość dwuznacznych, relacji między policjantką a jej szefem (zamiast stawiać na jej drodze kolejne przypadkowe zauroczenia), to wszystko będzie na sto procent w najlepszym porządku.
Są jednostki, które dążą do zdemaskowania prawdy. Ta zaś, jak wszyscy doskonale wiemy, bywa brzydka, niewygodna i trudna do zaakceptowania.
26 lipca 2017
W „Opiekunce do dzieci” Elisabeth Herrmann teraźniejszość splata się z przeszłością - główny bohater, adwokat Joachim Vernau, przez historię ukraińskiej robotnicy ...
25 lipca 2017
Nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazała się dziś powieść "Śnieżny wędrowiec" Elisabeth Herrmann. To historia o tragicznie zakończonym porwaniu małego ...
06 września 2016