Przegląd prasy: Graham Masterton i Remigiusz Mróz

Przegląd prasy: Graham Masterton i Remigiusz Mróz

Mieszkańcy stolicy, zajrzyjcie dziś do dziennika "Polska Metropolia Warszawska" - znajdziecie w nim aż dwa wywiady z pisarzami! A konkretnie: z jednym z najsłynniejszych autorów horrorów na świecie - Grahamem Mastertonem i coraz popularniejszym obecnie Remigiuszem Mrozem.

Wywiad z Grahamem Mastertonem

Przyjeżdża Pan regularnie do Polski od 1989 r. Jak czytelnicy reagują na Pana?

Graham Masteron: Rzeczywiście, często przeżywam zaskoczenie, zdarza się, że ludzie rozpoznają mnie nawet na ulicy. Kilka lat temu miałem niezwykłą historię. Przyjechałem do Polski na promocję jednej ze swoich książek, spieszyliśmy się na spotkanie z czytelnikami. Dziewczyna, która wtedy się mną opiekowała, przez pomyłkę wjechała pod prąd w jednokierunkową ulicę. Zatrzymał nas policjant. Wysiadłem z auta i zacząłem mu tłumaczyć, że to wszystko moja wina.

Jak policjant zareagował na Pana angielski?

G.M.: Spojrzał na mnie i rzucił: „O, pan Masterton! Nic się nie stało, proszę jechać". I działo się to już wieczorem, było naprawdę ciemno. Nie ukrywam, takie sytuacje są bardzo miłe.


Wywiad z Remigiuszem Mrozem

„Behawiorysta" ma rekomendację Tess Gerritsen. słynnej autorki thrillerów medycznych. Jak pana książka trafiła do jej rąk?

Remigiusz Mróz: Poznaliśmy się z Tess podczas festiwalu kryminału we Wrocławiu - ona otrzymała tam Honorową Nagrodę Wielkiego Kalibru, a ja Nagrodę Czytelników. Rozmawialiśmy trochę o literaturze, pisaniu, Donaldzie Trumpie i polskiej polityce, a ona w końcu stwierdziła, że bardzo chętnie przeczytałaby którąś moją powieść. Po napisaniu „Behawiorysty" przypomniałem sobie o tej luźno rzuconej uwadze i bez większych nadziei napisałem maiła do Tess. Zapytałem, czy nie miałaby ochoty przeczytać tej historii i gdyby jej się spodobała, czy byłaby gotowa napisać rekomendację na okładkę. Zgodziła się, tekst przetłumaczyliśmy i wysłaliśmy. Potem nastąpiło nerwowe wyczekiwanie, a ja w tak zwanym międzyczasie obejrzałem jeszcze kilka wywiadów z Tess, w których mówiła, jak wiele wymaga od książki. Podkreślała, że powinna ją wciągnąć od pierwszych stron, musi być unikalna, bohaterowie żywi i namacalni, a historia nowatorska. Słuchając tego i mając na uwadze, ile podobnych próśb z całego świata Tess dostaje, zwątpiłem. Następnego dnia dostałem maiła, który zaczynał się od słów: „Remigiusz, THIS BOOK IS AMAZING!".

Całe wywiady znajdziecie w dzienniku "Polska Metropolia Warszawska" z 30 grudnia 2016.