Dziewczyna we mgle, Donato Carrisi: recenzja

„Najgłupszym grzechem diabła jest próżność”

Miejsce, w którym wszyscy się znają, gdzie nigdy nic się nie dzieje. Albo inaczej, coś się wydarza, ale nikt o tym nie mówi, nikt nie odzywa się ani słowem. Ponieważ panuje tu zwyczaj ukrywania wszystkiego, nawet bogactwa… Wiesz, jak się o tym mówi, prawda? „Mała społeczność, wielkie tajemnice”.

Małe miasteczko skrywające tajemnice i nastolatka, która znika bez śladu, to ostatnio bardzo popularne motywy thrillerów.  Przytoczone powyżej słowa jednego z bohaterów powieści Donato Carrisiego „Dziewczyna we mgle” pokazują, że autor postanowił wykorzystać te sztampowe już pomysły. Rozwinął je jednak w niesztampowy, inteligentny sposób.

Avechot to ukryte w górach włoskie miasteczko. Duża część mieszkańców należy do surowej wspólnoty religijnej. Życie toczy się tu bardzo spokojnie – do czasu, aż znika szesnastoletnia Anna Lou. Szła na spotkanie do kościoła, ale nigdy do niego nie dotarła. Na pomoc miejscowym władzom przybywa policjant o nazwisku Vogel, który lubi o sobie myśleć: specjalista od trudnych przypadków. W rzeczywistości „brak mu kompetencji kryminologicznych i nie interesują go takie rzeczy, jak materiał dowodowy zdobywany przez policyjnych techników czy DNA. To gość, który osiąga swoje cele, posługując się mediami”. Wkrótce więc za Voglem do Avechot zjeżdżają się reporterzy z całych Włoch, a zaginięciem Anny Lou zaczyna żyć cały kraj.

To wszystko już było – powiecie. I będziecie mieć rację. Jest jednak kilka elementów, które wyróżniają powieść Carrisiego spośród innych thrillerów tego typu. Pierwszy to… brak głównego bohatera. Nie mamy tu postaci, z którą moglibyśmy się utożsamiać czy której powinniśmy kibicować. Teoretycznie rolę tę powinien grać Vogel (w końcu przecież działa w dobrej sprawie, próbując odnaleźć zaginioną dziewczynę). Jest to jednak postać na tyle antypatyczna, że trudno nie patrzeć na nią z niechęcią. Warto też wspomnieć, że zaginiona dziewczyna (czyli tytułowa bohaterka!) paradoksalnie nie odgrywa większej roli w tej opowieści. Mało tego: podczas lektury nieustannie towarzyszyło mi przeczucie, że w tej historii kryje się jakieś drugie dno. I miałam rację. Właśnie to drugie dno jest kolejnym wyróżnikiem powieści Carrisiego i sprawi, że szybko o niej nie zapomnę.

Jest więc „Dziewczyna we mgle” opowieścią o śledztwie w sprawie zaginionej nastolatki. Ale nie tylko. Jest też opowieścią o nocy, podczas której „wszystko zmieni się na zawsze”; nocy, która nastąpiła jakieś dwa miesiące po zaginięciu Anny Lou. Ta fraza towarzyszy czytelnikowi od pierwszych scen powieści (swoją drogą cudownie filmowych: psychiatra obudzony w środku nocy, tajemniczy wypadek, droga przez mgłę…), dopiero pod koniec ujawniając swój sens. Jest wreszcie „Dziewczyna we mgle” opowieścią o sile mediów, nie zawsze wykorzystywanej w dobrym celu. Bo to media są źródłem wszelkiego zła

Niemal od pierwszych rozdziałów nie mogłam się też pozbyć skojarzeń z „Miasteczkiem Twin Peaks” Vogel bardzo przypomina agenta Coopera (choć jest zdecydowanie bardziej próżny niż on), zaginiona Anna Lou wydaje się równie niewinna jak Laura Palmer, a ukryte w górach Avechot ma swoje tajemnice podobnie jak Twin Peaks. Nie ma tu jednak, rzecz jasna, tej atmosfery niesamowitości; „Dziewczyna we mgle” jest pod tym względem klasyczną powieścią kryminalną. Co nie znaczy, że prostą. Chronologiczne przeskoki, anonsowane krótkim „4 dni po zaginięciu”, „62 dni po zaginięciu” nie ułatwiają lektury, wymuszając skupienie.

Nowa powieść Donato Carrisiego nie każdemu się spodoba: niektórych może po prostu zmęczyć ciężką atmosferą, brakiem jednoznacznie pozytywnego bohatera czy snującą się powoli akcją. Mnie jednak w stu procentach kupiła. Bo należę do tych czytelników, których nie interesuje zwykłe życie, mają już swoje. Chcą konfliktów, zatargów, sprzeczności, gdyż tylko w ten sposób potrafią wyrwać się z własnej pospolitości. (…) to złoczyńca sprawia, że przeciętność staje się bardziej do przyjęcia, to on tworzy akcję powieści.

Ewa Dąbrowska

Dziewczyna we mgle
Donato Carrisi
Przekład: Jan Jackowicz
Wydawnictwo Albatros
Warszawa 2018

RECENZJE INNYCH POWIEŚCI CARRISIEGO:

 Image