Tajemnica Medyceuszy, Michael White

Autor: Robert Ostaszewski
Data publikacji: 22 lipca 2008

Tajemnica Medyceuszy

Autor: Michael White

    Bez dwóch zdań, Michael White nową powieść, Tajemnicę Medyceuszy, napisał z wielkim rozmachem. Akcja raz po raz przenosi się w czasie i przestrzeni, od XV wieku po dzień dzisiejszy, z Florencji do Wenecji, z Wenecji do Londynu, Macedonii czy Kanady. W powieści znalazło się miejsce dla całej galerii barwnych i rozmaitych postaci: są tam spokojni naukowcy wciągnięci w niebezpieczną intrygę, włoscy arystokraci, bezwzględni zabójcy, handlarz bronią, sprzedajny glina, renesansowi humaniści i niesforna nastolatka; w epizodycznej roli pojawi się nawet - to cymesik dla polskich czytelników - Kazimierz Jagiellończyk. A do tego dochodzą jeszcze szczegółowe opisy włoskich zabytków (szczególnie weneckich) oraz wypiski z historii i kultury europejskiej.

    Akcja powieści startuje w roku 1966, kiedy to podczas wielkiej powodzi we Florencji strażnik kaplicy Medyceuszy znajduje tam tubę z fragmentami dzienników, żyjącego w XV wieku, Kosmy Medyceusza. Nie cieszy się jednak zbyt długo znaleziskiem, bo zjawiają się u niego smutni panowie dwaj, odbierają znalezisko, zapowiadając, że jeżeli piśnie o nim choćby słowem, to jego najbliższych spotka najgorsze. Dziesięciolecia potem grupa naukowców prowadzi badania w kaplicy Medyceuszy, pod zwłokami Kosmy odkrywają tajemniczą płytkę, gdy jednak próbują ją zbadać, jeden z nich zostaje zabity, a płytka ginie. Młoda paleopatolog, Edie Granger, wraz ze swoim przyjacielem Jeffem Martinem i włoskim muzykologiem, należącym do arystokratycznej rodziny, Robertem Armatovanim podejmują śledztwo, trup wokół nich zaczyna słać się gęsto, a oni trafiają na ślad tytułowej tajemnicy Medyceuszy i zaczynają grzebać w przeszłości, aby ją odkryć. Wiąże się ona z fiolką wypełnioną wielce osobliwą substancją, która ma właściwości pharmakonu, może leczyć rozmaite dolegliwości, ale równie dobrze - zabijać. Więcej nie zdradzę, aby nie odbierać czytelnikom przyjemności chłonięcia dynamicznie poprowadzonej, pełnej zwrotów akcji intrygi.    

    White bez wątpienia jest bardzo sprawnym rzemieślnikiem słowa, nie ma dla niego różnicy, czy pisze o czasach współczesnych, czy renesansowej Europie (opisuje wyprawę Kosmy Medyceusza, wraz z przyjaciółmi, do znajdującego się w górach Macedonii klasztoru, gdzie ukryto rozmaite skarby, między innymi starożytne manuskrypty). Akcję prowadzi pewną ręką, odpowiednio dawkując elementy sensacyjne i pełne erudycji wypiski z kultury. Ciekawie kreśli wizerunki głównych bohaterów, przybliżając ich przeszłość i rozmaite traumki, warunkujące ich losy. Niby wszystko jest więc w porządku, ale czytając Tajemnicę Medyceuszy, odnosiłem wrażenie, że w tej powieści, po pierwsze, wszystkiego jest za dużo, po drugie, że White jedynie żongluje (bez trudu, a nawet z pewnym wdziękiem) doskonale już znanymi skądinąd wątkami i motywami. W powieści znaleźć można nawiązania do Kodu Leonarda da Vinci Dana Browan i Imienia Róży Emberta Eco, do opowieści o spiskowych teoriach dziejów i o naukowcach wciąganych nagle w kryminalne intrygi; a handlarz bronią, Fournier, wygląda jak żywcem wyjęte z cyklu o przygodach Bonda uosobienia wszelkiego zła. I tak dalej... Dlaczego zaś White wprowadził do powieści tak wielką rozmaitość wątków i tematów? Zwyczajnie chciał złapać jak najwięcej srok za ogon. Inaczej rzecz ujmując: tak skonstruował tekst, aby zadowolić gusta jak największej grupy czytelników, a w konsekwencji zapewnić książce miano besttseleru (a sobie okrągłą sumkę na koncie). Koniec końców - nic w tym złego, mamy przecież do czynienia z prozą jak najbardziej rozwykową i komercyjną.    

    Podsumowując, White skreślił zgrabne czytadełko - ale nic więcej. Książkę, którą z przyjemnością “połyka” się w jeden wieczór i o której zaraz po przeczytaniu ostatniej strony się zapomina.   

 

Tajemnica Medyceuszy, Michael White

Przełożył Paweł Korombel

Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2008

Stron 306 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Tajemnica Medyceuszy" Michael White

PRZECZYTAJ TAKŻE

RECENZJA

Sztuka morderstwa, Michael White

Znakiem rozpoznawczym thrillerów White’a jest łączenie dwóch planów czasowych: współczesnego i historycznego. Nie inaczej jest w Sztuce ...

16 sierpnia 2011